Post autor: Nowmon » 25 mar 2024 10:25
Mam bardzo kontrowersyjne pytanie, które nie daje mi spokoju.
Sprawca dopuszcza się gwałtu na kobiecie, argumentując, iż skoro kobieta posiadała przy sobie prezerwatywę, którą następnie podała sprawcy, oznacza to, iż godziła się na stosunek. Wersja kobiety natomiast jest taka, iż wyraziła stanowcze "Nie", jednak gdy zobaczyła, że nic to nie daje zrezygnowała z krzyku i obrony i postanowiła uchronić się przed ewentualnymi następstwami w postaci chorób, poza tym liczyła na możliwość ucieczki w trakcie czynności związanych z użyciem tejże prezerwatywy przez sprawcę, co jednak nie skończyło się sukcesem.
Moje pytanie jest nastepujące: czy zachowanie kobiety może mieć wpływ na kwalifikację prawną czynu ( jeśli tak, to jaki konkretnie), czy można w jakiś sposób "miarkować" odpowiedzialność sprawcy, potraktować to jako wprowadzenie w błąd?
Mam bardzo kontrowersyjne pytanie, które nie daje mi spokoju.
Sprawca dopuszcza się gwałtu na kobiecie, argumentując, iż skoro kobieta posiadała przy sobie prezerwatywę, którą następnie podała sprawcy, oznacza to, iż godziła się na stosunek. Wersja kobiety natomiast jest taka, iż wyraziła stanowcze "Nie", jednak gdy zobaczyła, że nic to nie daje zrezygnowała z krzyku i obrony i postanowiła uchronić się przed ewentualnymi następstwami w postaci chorób, poza tym liczyła na możliwość ucieczki w trakcie czynności związanych z użyciem tejże prezerwatywy przez sprawcę, co jednak nie skończyło się sukcesem.
Moje pytanie jest nastepujące: czy zachowanie kobiety może mieć wpływ na kwalifikację prawną czynu ( jeśli tak, to jaki konkretnie), czy można w jakiś sposób "miarkować" odpowiedzialność sprawcy, potraktować to jako wprowadzenie w błąd?