Kot trochę ożył, ale chyba wskoczył na szczyt górki.

No i powolutku (?) koniec odbicia zdechłego kota.

O, badziewie znowu spadło z powrotem na ryj. Co za niespodzianka.

To już tradycja. Po ogłoszeniu wyników lepszych niż zwykle ***** na ryj. Kompletnie bezsensowna makulatura.

Temu już nic nie pomoże. Co za ***. Że też nie wstydzą się trzymać to na giełdzie jako pośmiewisko.

*** nad *** nie potrafi trwale się odbić nawet na niespodziewanych okazjach. Odbicie zdechłego kota i łubudu na ryj. Zrozumiałe były spadki po stratach, ale wbicie w ziemię po komunikacie o spodziewanych dodatkowych obrotach to coś nienormalnego. To żenujące coś powinno zniknąć z giełdy.

No, niestety, najwidoczniej przestał przełykać.

Rynek od pewnego czasu jakoś przełyka tego Książka, ale bardzo powoli, bo co pewien czas staje ością w gardle. Po ewentualnym przełknięciu trzeba będzie jeszcze jakoś go strawić.

Zagłada?

Ciekawe co to za *** tak zaniżają (i po co) notowania tej spółki, o kilkadziesiąt procent niższe od kolejnych, zgodnych rekomendacji różnych biur maklerskich. Każda próba podbicia spotyka się z natychmiastową kontrą.

Co to g... jeszcze robi na GPW?

*** nadal zadziwia swoją zdolnością zdychania. Kiedy wydaje się, że bardziej już zdechnąć nie da rady, to zanurza się poniżej poziomu kolejnego dna. Kto to wymyślił, żeby coś takiego pętało się po giełdzie?

Znowu zdycha intensywniej. Kompletny brak perspektyw.

I po odbiciu zdechłego kota.

Ciekawe tylko co to za przekręt z tym felernym sprawozdaniem. Lipne? Niebywałe, żeby spółka giełdowa nie radziła sobie ze sprawozdaniem.