Witam Szanownych Wspólników,
Faktycznie nieco wątek nam ucichł - może to jednak oznaka pewnej zasady, zgodnie z którą "duże pieniądze lubią ciszę"
Niestety nie miałem okazji oglądać na żywo piątkowego rozdania, a widzę, że działo się i to sporo.
Kilka moich uwag dotyczących minionego tygodnia oraz mała spekulacja na temat nadchodzących dni:
1. Poniedziałek: publikacja skonsolidowanych wyników działalności Spółki za 6 miesięcy 2007 roku. Dane tam zawarte spowodowały dosyć żywą dyskusję na wątku, ale najlepszym chyba podsumowaniem była reakcja rynku - brak reakcji, zarówno pod kątem wahnięć kursu, jak i przede wszystkim - obrotów. Obrotów, które od dłuższego czasu sukcesywnie nam malały, świadcząc moim zdaniem o coraz bardziej rosnącym zniechęceniu i zmęczeniu akcjonariatu. Mój komentarz - wzruszenie ramionami przez rynek, pomimo kolejnych zabiegów księgowych (ujemny goodwill, zwany przez niektórych badwillem) oraz fatalnego zabezpieczenia walutowego, można zinterpretować następująco - drobnica raportu nie czytała lub przeczytała bez zrozumienia; osiągnięte wyniki nie skłoniły dużych graczy do większych ruchów - zgodnie z zasadą, że dopóki piłka w grze (rok obrachunkowy trwa) to wszystko jest możliwe.
2. Wtorek, środa: czas nerwowych komentarzy dotyczących raportu i nic nie wnoszących do tzw. szerokiego obrazu sytuacji. Obroty ciągle na poziomie wołającym o pomstę do nieba, ale przecież z rynkiem się nie dyskutuje...
3. Czwartek: w dzień marazm, wieczorem odpalenie bomby przez Bioton. Tzn. miała być bomba, a wyszło nieco inaczej - moim zdaniem najlepszymi podsumowaniami są zdania Alfetki (sieć powiązań w Grupie niedługo będzie w stanie odczytać tylko dyplomowany detektyw lub niejaki Qgen - pod warunkiem, że mu się będzie chciało
) oraz Qgena - to zmiana ilościowa, a nie jakościowa. No właśnie - w tym punkcie uważam, że chociaż szumnie zapowiadane joint-venture faktycznie nie jest jakimś znaczącym przełomem dla Biotonu, to jednak nie deprecjonujmy tego wydarzenia aż tak mocno. Nie zamierzam na siłę wyciągać pozytywów, ale to nie jest tak, że możemy przejść obok tej współpracy obojętnie - moim zdaniem Spółka stara się zapewnić sobie kolejne kanały dystrybucji na rynku UE, rosyjskim oraz hinduskim (bo tak odczytuję główny motyw zawarcia umów z Marvelem). O ile UE oraz Indie są dla mnie w porządku, to rzeczywiście nie do końca rozumiem "otwierania kolejnego frontu" w Rosji - może wyjaśnienie pojawi się w przyszłości, a może to po prostu specyficzny "bacik" dla Bioton Wostok - co by nie próbował czasami za bardzo się uniezależnić (taka mała spekulacja z mojej strony). Sporo emocji jak zwykle wzbudził sposób płatności za przejmowane spółki - dla mnie najważniejsze są dwie rzeczy: kolejna emisja (moje nastawienie - bardzo negatywne) oraz tzw. wkład pieniężny. Wspólnik vovo bardzo ładnie wytłumaczył zasadę przejmowania za akcje - ja od siebie dodam, iż zgodnie z moimi informacjami część zapłaty może się odbyć "na papierze" - np. przejmowany w ramach jakiejś usługi (konsultacje, badania - cokolwiek) wystawi emitentowi fakturę, której wartość dziwnym trafem będzie stanowiła równowartość danej transzy akcji. Uwaga - powyższe zdanie to tylko i wyłącznie mój domysł, który wcale nie musi mieć potwierdzenia w rzeczywistości!
4. Piątek: widzę, że się działo i ponownie żałuję, że nie mogłem sobie na to popatrzeć - dawno już w powietrzu nie latało tyle milionowych pakietów, że o wolumenie na koniec dnia nie wspomnę. Moje zdanie - DLJ ciągle jeszcze wychodzi z papieru, a przejmującym jest Nihonswi lub Prokom Investments (CECE, jak sugerował stock raczej nie wchodzi w rachubę - oni kupują na fixingu i robią to "raz, a dobrze" i taka akcja już miała miejsce po wrześniowej rewizji indeksów i redukcji TPSA oraz zwiększeniu Biotonu). Nawiasem mówiąc to działania CECE i innych tego typu podmiotów mają dwa końce - podczas kupowania ładnie podrzucają kurs (kilka milionów akcji PKC zawsze da taki efekt), ale pamiętajmy, że decyzja o sprzedaży danej spółki przynosi prawie zawsze dość spory wodospad (jeśli spółka jest OK, to krótkotrwały, jeśli jest w trendzie spadkowym, to może to być tylko ich przyspieszenie). Teraz dwie teorie - spiskowa oraz niespiskowa: w pierwszej zakładamy, że kupującym był Nihonswi, a zatem "pistolet" Prokom Investments, służący do niezbyt czystych zagrań (moim zdaniem). Kupili ładnych kilka(naście) baniek akcji, by dalej trzymać kurs i nie dopuścić do zbyt dużej zwyżki w najbliższym czasie. Druga wersja zakłada, że PI w końcu zaczął skupować akcje Biotonu i teraz czekają nas nieco lepsze czasy. Szybko się przekonamy, czy w końcu nadeszło upragnione wybicie po "brutalnym ataku Tempeltona" i późniejszej męczącej (dla niektórych z pewnością zabójczej) konsolidacji.
5. O tym, czy teorie z poprzedniego punktu są chociaż trochę sensowne, przekonamy się już w nadchodzącym tygodniu: moim zdaniem jeśli piątkowe zamknięcie będzie poniżej 1.40 za akcję, to można będzie mówić o chwilowym zawirowaniu i powrocie do szarej rzeczywistości (czyli dalszego bujania się na dzisiejszych poziomach i obsuwania się w rytm WIG20). Sprzyja nam bowiem zbyt dużo rzeczy - pozytywne artykuły w prasie (ktoś chyba w końcu w Biotonie zaprosił kilku pismakow na dobrą wódkę - przynajmniej ja bym tak zrobił
), pozytywne otoczenie na rynku (przynajmniej w krótkim terminie), piątkowe wzrosty odbyły się na rzeczywiście sporym wolumenie - minusem jest fakt, że fixing i 3 miliony akcji nieco zamazały "pozytywną wymowę zwyżki" - jak mawiają kolesie z plastikowymi plakietkami "Analityk" w klapach marynarek.
6. Jesteśmy po wyborach na Ukrainie - wyniki moim zdaniem dają jasny obraz sytuacji pod naszym kątem: Indar w najbliższym czasie (a pewnie i średnim też) to temat zamknięty. Po pierwsze zanim zwycięskie ugrupowania dojdą do jakiegokolwiek porozumienia to minie sporo czasu, po drugie z moich informacji wynika, że dzisiaj na Ukrainie rozbudzono dosyć mocno nastroje roszczeniowe i populistyczne. Nie wydaje mi się, żeby nowa władza chciała cokolwiek odkręcać przy "naszym temacie" - trudno, Zarząd Biotonu ma szansę wykazać się gdzie indziej.
7. LFO - temat zamknięty, co najmniej do końca roku.
Tyle w dużym skrócie
Pozdrawiam.