elo everybody
powiem Wam ze po wczorajszej sesji w USiA to nasze standardowo o dupe rozbic... znow kiszonka zreszta zaraz jeszcze pewnie bedzie na minusie
MCI cz.XXIII
REKLAMA
Polsat kupi Naszą-Klasę? - za 60 mil
http://hacking.pl/pl/news-7430-Polsat_k ... Klase.html
Za gapiostwo kadra MCI powinna dostać po uszach a nie akcje po złotówce
http://hacking.pl/pl/news-7430-Polsat_k ... Klase.html
Za gapiostwo kadra MCI powinna dostać po uszach a nie akcje po złotówce
Na spółki IT spadnie deszcz kasy
MEN zamówi komputery za 281 mln zł. Najwięcej zarobi Action. Poza nim skorzystają: NTT, ABG, Betacom i Wasko.
Jeszcze w tym tygodniu giełdowe spółki ABG, Action, NTT, Betacom i Wasko mogą poinformować o dużych kontraktach na komputeryzację szkół. Urząd Zamówień Publicznych wydał bowiem zgodę na podpisanie umów w jednym z największych przetargów IT ostatnich miesięcy. Dostawa do placówek edukacyjnych blisko 6 tys. pracowni internetowych ma kosztować łącznie 281 mln zł.
Przetarg był podzielony na sześć tur. Wygrały: Betacom z MCSI (dwie tury), Koncept (dwie), Wasko i ABG z Integritem. Najwięcej jednak zarobią producenci komputerów: Action i NTT, których sprzęt stanowi szacunkowo przynajmniej 70 proc. wartości ofert, a według niektórych naszych informatorów nawet 80-90 proc. Oferty ze sprzętem Actiona (Koncept i Wasko) zwyciężyły aż w trzech turach za 147 mln zł.
Według informacji „PB”, Action powinien dzięki przetargowi zapisać grubo ponad 100 mln zł przychodów przy kilkunastoprocentowej rentowności. Podobną kwotą Betacom podzieli się z MCSI. NTT zaliczy około 60 mln zł przychodów, a ABG i Wasko po nieco ponad 40 mln zł.
Zysk i ryzyko
Choć kiedyś rentowność tego typu dostaw była niska, to na przetargach dla Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) firmy już od dawna nieźle zarabiają. Powód: skala i ryzyko związane z krótkimi terminami realizacji kontraktów, co oferenci wliczają w cenę. Kontrakty mają być zrealizowane w ciągu zaledwie 56 dni. Spóźnienia grożą wysokimi karami, co wpływa na cenę oferty.
— To terminy wręcz karkołomne i wszyscy wykonawcy będą musieli się mocno sprężyć, żeby zadanie wykonać. Zamówienia i przygotowania rozpoczęto na długo przed podpisaniem kontraktu — mówi jeden z wykonawców.
Według informacji „PB”, Action sporo zainwestował w linię produkcyjną na 1,4 tys. komputerów dziennie, a i tak część produkcji będzie być może musiał zlecić innym firmom.
Zyski firm może też nieznacznie poprawić korzystniejszy kurs dolara i... długotrwałość procedur przetargowych. Przetarg ogłoszono rok temu, gdy ceny sprzętu i kurs dolara były wyższe.
Rozliczenie kontraktów
Większość zysków z tych kontraktów firmy powinny zakwalifikować do wyników II kw.
— Faktury można wystawiać po dostawie 100 pracowni, ale MEN stosuje długotrwałą procedurę akceptacji faktur i protokołów odbioru. Chyba że zostanie uruchomiona jakaś procedura awaryjna — mówi jeden z wykonawców.
MEN również powinno zależeć na szybkim rozliczeniu, gdyż wcześniej zakładało, że uda się całość dostaw rozliczyć do końca 2007 r. Gdyby nie zdążyło z wypłatami do połowy 2008 r., mogłoby też stracić część pieniędzy z budżetu na dofinansowanie projektu. Prace w 75 proc. są finansowane z funduszy unijnych.
Cały program komputeryzacji szkół na lata 2004-06 (realizowany do końca 2008 r.) jest wart 1,5 mld zł. W jego ramach pracownie otrzyma 20 tys. placówek, do których trafi ponad 300 tys. komputerów. MEN prawdopodobnie ogłosi w tym roku jeszcze jeden przetarg na dostawę pracowni dla szkół.
Przetarg z historią
Zamówienia na 6 tys. pracowni to największy jak dotąd przetarg na komputeryzację szkół, ogłoszony jeszcze przez ekipę ministra Romana Giertycha. Urzędnicy wyjątkowo długo zabierali się do jego ogłoszenia. Całe postępowanie trwa już od maja 2007 r. Od samego początku napotykało też wiele drobnych raf, które wzbudzały znacznie większe fale kontrowersji. Już w ogłoszeniu urzędnicy popełnili banalny błąd (przez pomyłkę wypełnili rubrykę, która powinna być pusta), który mógł skutkować nawet unieważnieniem całego postępowania. Sprawę ostatecznie wyjaśnili arbitrzy Urzędu Zamówień Publicznych (UZP). Potem pojawiły się zarzuty, że wszystkie oferty zawierają błędy. Arbitraże także tym razem były korzystne dla resortu edukacji i zwycięzców. Ostatnim problemem była obowiązkowa kontrola procedur dokonana przez UZP. Oceniając prawidłowość postępowania powołano nawet biegłego. Przetarg jednak został uratowany.
.......może i ABC coś z tego uszczknie
MEN zamówi komputery za 281 mln zł. Najwięcej zarobi Action. Poza nim skorzystają: NTT, ABG, Betacom i Wasko.
Jeszcze w tym tygodniu giełdowe spółki ABG, Action, NTT, Betacom i Wasko mogą poinformować o dużych kontraktach na komputeryzację szkół. Urząd Zamówień Publicznych wydał bowiem zgodę na podpisanie umów w jednym z największych przetargów IT ostatnich miesięcy. Dostawa do placówek edukacyjnych blisko 6 tys. pracowni internetowych ma kosztować łącznie 281 mln zł.
Przetarg był podzielony na sześć tur. Wygrały: Betacom z MCSI (dwie tury), Koncept (dwie), Wasko i ABG z Integritem. Najwięcej jednak zarobią producenci komputerów: Action i NTT, których sprzęt stanowi szacunkowo przynajmniej 70 proc. wartości ofert, a według niektórych naszych informatorów nawet 80-90 proc. Oferty ze sprzętem Actiona (Koncept i Wasko) zwyciężyły aż w trzech turach za 147 mln zł.
Według informacji „PB”, Action powinien dzięki przetargowi zapisać grubo ponad 100 mln zł przychodów przy kilkunastoprocentowej rentowności. Podobną kwotą Betacom podzieli się z MCSI. NTT zaliczy około 60 mln zł przychodów, a ABG i Wasko po nieco ponad 40 mln zł.
Zysk i ryzyko
Choć kiedyś rentowność tego typu dostaw była niska, to na przetargach dla Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) firmy już od dawna nieźle zarabiają. Powód: skala i ryzyko związane z krótkimi terminami realizacji kontraktów, co oferenci wliczają w cenę. Kontrakty mają być zrealizowane w ciągu zaledwie 56 dni. Spóźnienia grożą wysokimi karami, co wpływa na cenę oferty.
— To terminy wręcz karkołomne i wszyscy wykonawcy będą musieli się mocno sprężyć, żeby zadanie wykonać. Zamówienia i przygotowania rozpoczęto na długo przed podpisaniem kontraktu — mówi jeden z wykonawców.
Według informacji „PB”, Action sporo zainwestował w linię produkcyjną na 1,4 tys. komputerów dziennie, a i tak część produkcji będzie być może musiał zlecić innym firmom.
Zyski firm może też nieznacznie poprawić korzystniejszy kurs dolara i... długotrwałość procedur przetargowych. Przetarg ogłoszono rok temu, gdy ceny sprzętu i kurs dolara były wyższe.
Rozliczenie kontraktów
Większość zysków z tych kontraktów firmy powinny zakwalifikować do wyników II kw.
— Faktury można wystawiać po dostawie 100 pracowni, ale MEN stosuje długotrwałą procedurę akceptacji faktur i protokołów odbioru. Chyba że zostanie uruchomiona jakaś procedura awaryjna — mówi jeden z wykonawców.
MEN również powinno zależeć na szybkim rozliczeniu, gdyż wcześniej zakładało, że uda się całość dostaw rozliczyć do końca 2007 r. Gdyby nie zdążyło z wypłatami do połowy 2008 r., mogłoby też stracić część pieniędzy z budżetu na dofinansowanie projektu. Prace w 75 proc. są finansowane z funduszy unijnych.
Cały program komputeryzacji szkół na lata 2004-06 (realizowany do końca 2008 r.) jest wart 1,5 mld zł. W jego ramach pracownie otrzyma 20 tys. placówek, do których trafi ponad 300 tys. komputerów. MEN prawdopodobnie ogłosi w tym roku jeszcze jeden przetarg na dostawę pracowni dla szkół.
Przetarg z historią
Zamówienia na 6 tys. pracowni to największy jak dotąd przetarg na komputeryzację szkół, ogłoszony jeszcze przez ekipę ministra Romana Giertycha. Urzędnicy wyjątkowo długo zabierali się do jego ogłoszenia. Całe postępowanie trwa już od maja 2007 r. Od samego początku napotykało też wiele drobnych raf, które wzbudzały znacznie większe fale kontrowersji. Już w ogłoszeniu urzędnicy popełnili banalny błąd (przez pomyłkę wypełnili rubrykę, która powinna być pusta), który mógł skutkować nawet unieważnieniem całego postępowania. Sprawę ostatecznie wyjaśnili arbitrzy Urzędu Zamówień Publicznych (UZP). Potem pojawiły się zarzuty, że wszystkie oferty zawierają błędy. Arbitraże także tym razem były korzystne dla resortu edukacji i zwycięzców. Ostatnim problemem była obowiązkowa kontrola procedur dokonana przez UZP. Oceniając prawidłowość postępowania powołano nawet biegłego. Przetarg jednak został uratowany.
.......może i ABC coś z tego uszczknie
Indeksy w Europie nerwowo falują
Zachodnioeuropejskie parkiety, wbrew oczekiwaniom, nie poddały się euforii, która we wtorek zaowocowała jednym z najlepszych w historii otwarć drugiego kwartału na amerykańskich giełdach, a rano doprowadziła do silnych zwyżek na większości azjatyckich rynków.
Podobna tematykaIndeksy amerykańskich giełd poszybowały w górę
Giełdy na Dalekim Wschodzie na dużych plusach
Skala wzrostu amerykańskich indeksów chyba nieco przestraszyła graczy, a spadająca w godzinach południowych wycena futures sugeruje, że nie można wykluczyć realizacji zysków podczas dzisiejszej sesji na Wall Street. Wskaźniki na trzech najważniejszych rynkach Starego Kontynentu falują.
Innym z powodów zmiany trendu przez indeksy może być też zaktualizowany raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego w którym zrewidowano w dół wcześniejsze prognozy wzrostu dla amerykańskiej i światowej gospodarki. Zdaniem MFW, obecne szanse na ogólnoświatową recesję wynoszą 25 proc.
W centrum uwagi znalazły się walory producentów samochodów mocno zaangażowanych na zaatlantyckim rynku. Silnie spadają m.in. notowania koncernu Daimler. Oddział spółki Mercedes-Benz w minionym miesiącu zanotował spadek sprzedaży w USA. Na dodatek analitycy Morgan Stanley obniżyli rekomendację dla tych papierów do „niedoważaj”.
Pod kreską toczy się również wymiana walorów Porsche, producenta coraz popularniejszego w Stanach Zjednoczonych modelu Cayenne. W marcu sprzedaż samochodów tej marki w USA spadła o ponad 20 proc. Szczególnie boleśnie w przypadku modeli 911 i Boxter. Powodów do zadowolenia nie mają także akcjonariusze włoskiego Fiata.
W Londynie spadają notowania akcji koncernów paliwowych z Shell i BP na czele. To następstwo przeceny ropy i spekulacji, że spowolnienie gospodarcze w USA doprowadzi do wzrostu zapasów surowca.
Silnie tracą też na wartości udziały HBOS, największego na Wyspach banki specjalizującego się pożyczkach hipotecznych.
Zachodnioeuropejskie parkiety, wbrew oczekiwaniom, nie poddały się euforii, która we wtorek zaowocowała jednym z najlepszych w historii otwarć drugiego kwartału na amerykańskich giełdach, a rano doprowadziła do silnych zwyżek na większości azjatyckich rynków.
Podobna tematykaIndeksy amerykańskich giełd poszybowały w górę
Giełdy na Dalekim Wschodzie na dużych plusach
Skala wzrostu amerykańskich indeksów chyba nieco przestraszyła graczy, a spadająca w godzinach południowych wycena futures sugeruje, że nie można wykluczyć realizacji zysków podczas dzisiejszej sesji na Wall Street. Wskaźniki na trzech najważniejszych rynkach Starego Kontynentu falują.
Innym z powodów zmiany trendu przez indeksy może być też zaktualizowany raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego w którym zrewidowano w dół wcześniejsze prognozy wzrostu dla amerykańskiej i światowej gospodarki. Zdaniem MFW, obecne szanse na ogólnoświatową recesję wynoszą 25 proc.
W centrum uwagi znalazły się walory producentów samochodów mocno zaangażowanych na zaatlantyckim rynku. Silnie spadają m.in. notowania koncernu Daimler. Oddział spółki Mercedes-Benz w minionym miesiącu zanotował spadek sprzedaży w USA. Na dodatek analitycy Morgan Stanley obniżyli rekomendację dla tych papierów do „niedoważaj”.
Pod kreską toczy się również wymiana walorów Porsche, producenta coraz popularniejszego w Stanach Zjednoczonych modelu Cayenne. W marcu sprzedaż samochodów tej marki w USA spadła o ponad 20 proc. Szczególnie boleśnie w przypadku modeli 911 i Boxter. Powodów do zadowolenia nie mają także akcjonariusze włoskiego Fiata.
W Londynie spadają notowania akcji koncernów paliwowych z Shell i BP na czele. To następstwo przeceny ropy i spekulacji, że spowolnienie gospodarcze w USA doprowadzi do wzrostu zapasów surowca.
Silnie tracą też na wartości udziały HBOS, największego na Wyspach banki specjalizującego się pożyczkach hipotecznych.
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2346
- Rejestracja: 05 cze 2007 20:25
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
USA: Raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym +8 tys (prog. – 45 tys.)
Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, musisz być ostrożny, bo możesz tam nie dotrzeć.
Yogi Berra
**** www.fifcio.eu ****
Yogi Berra
**** www.fifcio.eu ****
-
- Młodszy chorąży
- Posty: 502
- Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
Lepsze dane z rynku pracy w USA poprawiły humory inwestorom
Indeksy GPW skutecznie oparły się przedpołudniowej podaży i dość szybko wróciły na poziom z otwarcia, a nawet go poprawiły, ale siła popytu nadal pozostawia wiele do życzenia.
Widać to jaskrawo teraz, gdy indeksy zagranicznych giełd umocniły się w po niezłych danych zawartych w raportach Challengera i ADP. Liczba planowanych zwolnień w USA spadła, co zostało oczywiście szybko zdyskontowane przez przechylony na stronę optymizmu rynek. Kontrakty na amerykańskie indeksy odżyły i wróciły do poziomu neutralnego, dając nadzieję na kolejną wzrostową sesję za oceanem. Kolejny raport z rynku pracy opublikowany przez ADP przyniósł nową porcję dobrych wieści i popchnął amerykańskie kontrakty jeszcze bardziej na północ. Zatrudnienie w sektorze prywatnym zamiast spaść o 45 tys. wzrosło o 8 tys.
Frankfurcki Dax wspina się na nowe szczyty, a tymczasem na GPW króluje marazm i sceptycyzm. Widać to chociażby po notowaniach kontraktów na Wig20, które są wyceniane na poziomie rynku kasowego. Czyżby miał powtórzyć się oklepany scenariusz polegający na tym, że GPW wlecze się dłuższy czas w ogonie wzrostów, by nagle, gdy za granicą dobiegają one już końca, zadziwić wszystkich nagłym podskokiem w najmniej spodziewanym momencie?
Na razie do rozstrzygnięcia sesji jeszcze daleko, choć sytuacja zewnętrzna powinna sprzyjać bykom. W czołówce spółek z Wig20 bez zmian – króluje BRE, a tuż zanim ulokowały się Pekao i KGHM. O reszcie spółek nic dobrego nie można napisać. Słaba jest TPSA, co nie dziwi wobec ujawnienia cenowych planów prezes Streżyńskiej, które mogą doprowadzić do znacznego odchudzenia zysków operatorów komórkowych. Średnie i małe spółki nadal żyją w zapomnieniu. Akcje Wojasa wciąż są pod kreską i chyba nie dadzą dzisiaj zarobić akcjonariuszom z rynku pierwotnego. Obroty są na wczorajszym poziomie i przekroczyły już 1 mld. zł.
Dobre wieści z rynku pracy z pewnością zostaną wykorzystane przez amerykańskie byki w dzisiejszej rozgrywce. Rynek w USA powinien więc otworzyć się w najgorszym razie neutralnie. Dokładnie o tej samej porze zacznie się wystąpienie Bena Bernanke na Kapitolu. Senatorowie z pewnością zadadzą mu później pytania dotyczące sytuacji gospodarki, przyszłego poziomu stóp procentowych, a przede wszystkim zapytają o jego ocenę niedawnych wydarzeń związanych z ratowaniem Bear Stearns i kryzysem kredytowym. Szef Fed z pewnością nie będzie chciał wystraszyć rynków, ale w ogniu pytań może wymknąć mu się coś¸ co inwestorów zaniepokoi. Dlatego pierwsza faza notowań w USA upłynie najprawdopodobniej w nastroju wyczekiwania.
Indeksy GPW skutecznie oparły się przedpołudniowej podaży i dość szybko wróciły na poziom z otwarcia, a nawet go poprawiły, ale siła popytu nadal pozostawia wiele do życzenia.
Widać to jaskrawo teraz, gdy indeksy zagranicznych giełd umocniły się w po niezłych danych zawartych w raportach Challengera i ADP. Liczba planowanych zwolnień w USA spadła, co zostało oczywiście szybko zdyskontowane przez przechylony na stronę optymizmu rynek. Kontrakty na amerykańskie indeksy odżyły i wróciły do poziomu neutralnego, dając nadzieję na kolejną wzrostową sesję za oceanem. Kolejny raport z rynku pracy opublikowany przez ADP przyniósł nową porcję dobrych wieści i popchnął amerykańskie kontrakty jeszcze bardziej na północ. Zatrudnienie w sektorze prywatnym zamiast spaść o 45 tys. wzrosło o 8 tys.
Frankfurcki Dax wspina się na nowe szczyty, a tymczasem na GPW króluje marazm i sceptycyzm. Widać to chociażby po notowaniach kontraktów na Wig20, które są wyceniane na poziomie rynku kasowego. Czyżby miał powtórzyć się oklepany scenariusz polegający na tym, że GPW wlecze się dłuższy czas w ogonie wzrostów, by nagle, gdy za granicą dobiegają one już końca, zadziwić wszystkich nagłym podskokiem w najmniej spodziewanym momencie?
Na razie do rozstrzygnięcia sesji jeszcze daleko, choć sytuacja zewnętrzna powinna sprzyjać bykom. W czołówce spółek z Wig20 bez zmian – króluje BRE, a tuż zanim ulokowały się Pekao i KGHM. O reszcie spółek nic dobrego nie można napisać. Słaba jest TPSA, co nie dziwi wobec ujawnienia cenowych planów prezes Streżyńskiej, które mogą doprowadzić do znacznego odchudzenia zysków operatorów komórkowych. Średnie i małe spółki nadal żyją w zapomnieniu. Akcje Wojasa wciąż są pod kreską i chyba nie dadzą dzisiaj zarobić akcjonariuszom z rynku pierwotnego. Obroty są na wczorajszym poziomie i przekroczyły już 1 mld. zł.
Dobre wieści z rynku pracy z pewnością zostaną wykorzystane przez amerykańskie byki w dzisiejszej rozgrywce. Rynek w USA powinien więc otworzyć się w najgorszym razie neutralnie. Dokładnie o tej samej porze zacznie się wystąpienie Bena Bernanke na Kapitolu. Senatorowie z pewnością zadadzą mu później pytania dotyczące sytuacji gospodarki, przyszłego poziomu stóp procentowych, a przede wszystkim zapytają o jego ocenę niedawnych wydarzeń związanych z ratowaniem Bear Stearns i kryzysem kredytowym. Szef Fed z pewnością nie będzie chciał wystraszyć rynków, ale w ogniu pytań może wymknąć mu się coś¸ co inwestorów zaniepokoi. Dlatego pierwsza faza notowań w USA upłynie najprawdopodobniej w nastroju wyczekiwania.
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 149 gości