Po pierwsze to chyba nie wiesz jak się robi wnioski o dofinansowanie z EU. Po drugie inwestycja rozłożona jest na dwa lata i Zarząd w pkt 5 regulaminu przetargu napisał, że finansowanie będzie ze środków własnych i przewidywanego dofinansowania z NFOŚ http://www.ecbedzin.pl/resources/przeta ... etargu.doc. Po trzecie wartość najniższej oferty będzie prawdopodobnie poniżej 100 mln zł (wystarczy popatrzeć na wymagania finansowe i wymagane poprzednie kontrakty). Jeżeli Spółka zarobi przez dwa lata ok 35 mln zł z czego przeznaczy ok 10 mln zł na dywidendę (1,80 zł na akcje) oraz dostanie dofinansowanie to masz już 45 mln zł. Resztę sfinansują kredytem bankowym. Jeśli w międzyczasie uda się odzyskać nadpłaconą akcyzę to będzie dodatkowy plus. Dlatego tak ważne jest żeby jak najwięcej zarobili obecnie bo o tyle będą potrzebowali mniej kapitału obcego. Na plus działa to, że Spółka jest mało zadłużona i ma przestrzeń do finansowania dłużnego. A tak naprawdę wszystko wyjaśni się do 31.03.2011 r. na kiedy przewidziano rozstrzygnięcie przetargu.A co to za różnica czy w IV kwartale będą mieli 4 mln czy 8 mln jak za 2 lata mają realizację inwestycji na 130 mln? Tam tak naprawdę rozegra się bitwa o miliony. Dofinansowanie + akcyza + polityka dywidendy i zadłużenia to jest fundamentalny temat, a nie 2 mln zysku netto w tą czy w tamtą.
BĘDZIN [BDZ] cz.I
REKLAMA
No to proponuje pozostać przy własnych zdaniach. Dla mnie ważne jest to jak ostatecznie będzie wyglądała struktura zasilenia projektu modernizacji (czy UE da 20 mln, czy bedzie 20 mln z akcyzy i skad bedzie reszta), dla Ciebie ważne jest czy będzie 4, 5, czy 6 mln zysku netto w 2010 r.Po pierwsze to chyba nie wiesz jak się robi wnioski o dofinansowanie z EU. Po drugie inwestycja rozłożona jest na dwa lata i Zarząd w pkt 5 regulaminu przetargu napisał, że finansowanie będzie ze środków własnych i przewidywanego dofinansowania z NFOŚ http://www.ecbedzin.pl/resources/przeta ... etargu.doc. Po trzecie wartość najniższej oferty będzie prawdopodobnie poniżej 100 mln zł (wystarczy popatrzeć na wymagania finansowe i wymagane poprzednie kontrakty). Jeżeli Spółka zarobi przez dwa lata ok 35 mln zł z czego przeznaczy ok 10 mln zł na dywidendę (1,80 zł na akcje) oraz dostanie dofinansowanie to masz już 45 mln zł. Resztę sfinansują kredytem bankowym. Jeśli w międzyczasie uda się odzyskać nadpłaconą akcyzę to będzie dodatkowy plus. Dlatego tak ważne jest żeby jak najwięcej zarobili obecnie bo o tyle będą potrzebowali mniej kapitału obcego. Na plus działa to, że Spółka jest mało zadłużona i ma przestrzeń do finansowania dłużnego. A tak naprawdę wszystko wyjaśni się do 31.03.2011 r. na kiedy przewidziano rozstrzygnięcie przetargu.A co to za różnica czy w IV kwartale będą mieli 4 mln czy 8 mln jak za 2 lata mają realizację inwestycji na 130 mln? Tam tak naprawdę rozegra się bitwa o miliony. Dofinansowanie + akcyza + polityka dywidendy i zadłużenia to jest fundamentalny temat, a nie 2 mln zysku netto w tą czy w tamtą.
PS. Hipotetetycznego wsparcia NFOŚ nie wliczam bo nie ma konkretów na ten temat.
OK. To czekamy do końca marca a tam już będzie wszystko jasne. Mam nadzieje, że wtedy kurs będzie powyżej 60 zł.No to proponuje pozostać przy własnych zdaniach. Dla mnie ważne jest to jak ostatecznie będzie wyglądała struktura zasilenia projektu modernizacji (czy UE da 20 mln, czy bedzie 20 mln z akcyzy i skad bedzie reszta), dla Ciebie ważne jest czy będzie 4, 5, czy 6 mln zysku netto w 2010 r.Po pierwsze to chyba nie wiesz jak się robi wnioski o dofinansowanie z EU. Po drugie inwestycja rozłożona jest na dwa lata i Zarząd w pkt 5 regulaminu przetargu napisał, że finansowanie będzie ze środków własnych i przewidywanego dofinansowania z NFOŚ http://www.ecbedzin.pl/resources/przeta ... etargu.doc. Po trzecie wartość najniższej oferty będzie prawdopodobnie poniżej 100 mln zł (wystarczy popatrzeć na wymagania finansowe i wymagane poprzednie kontrakty). Jeżeli Spółka zarobi przez dwa lata ok 35 mln zł z czego przeznaczy ok 10 mln zł na dywidendę (1,80 zł na akcje) oraz dostanie dofinansowanie to masz już 45 mln zł. Resztę sfinansują kredytem bankowym. Jeśli w międzyczasie uda się odzyskać nadpłaconą akcyzę to będzie dodatkowy plus. Dlatego tak ważne jest żeby jak najwięcej zarobili obecnie bo o tyle będą potrzebowali mniej kapitału obcego. Na plus działa to, że Spółka jest mało zadłużona i ma przestrzeń do finansowania dłużnego. A tak naprawdę wszystko wyjaśni się do 31.03.2011 r. na kiedy przewidziano rozstrzygnięcie przetargu.A co to za różnica czy w IV kwartale będą mieli 4 mln czy 8 mln jak za 2 lata mają realizację inwestycji na 130 mln? Tam tak naprawdę rozegra się bitwa o miliony. Dofinansowanie + akcyza + polityka dywidendy i zadłużenia to jest fundamentalny temat, a nie 2 mln zysku netto w tą czy w tamtą.
PS. Hipotetetycznego wsparcia NFOŚ nie wliczam bo nie ma konkretów na ten temat.
Częściowo naturalny bo dużo małych spółek dzisiaj rośnie. Dziwnie nawis 25 tys. sztuk jest na 48,80 o 40 gr. wyżej niż ograniczenie górnych widełek. Sądzę, że to nie jest przypadek i dzisiaj koło 15 możemy mieć próbę zawieszenia notowań bo prawdziwej podaży praktycznie nie ma.tak, nie wiadomo czy obrót jest naturalny czy sztuczny.No i "ktoś" wziął sobie do serca moją skromną uwagę
Nie prognozuję ceny, ale dla mnie obecna jest atrakcyjna nawet w przypadku braku wielu elementów finansowej układanki. Ryzyka istotnego nie widzę - nawet "pesymistycznie" jak wezmą 100 mln kredytu komercyjnego (za poręczeniem właściciela lub NFOŚ) to sytuacja i tak będzie wyglądała nieźle, chociaż im lepsze okażą się warunki finansowania tym lepsze będzie miało to odzwierciedlenie w raportach przyszłych po modernizacji. Zresztą widzę po zachowaniu notowań że rynek raczej chce mieć Będzin niż się go pozbyć, więc jest OK.OK. To czekamy do końca marca a tam już będzie wszystko jasne. Mam nadzieje, że wtedy kurs będzie powyżej 60 zł.
Szczęśliwego Nowego Roku oraz udanych inwestycji na GPWJeśli by miała być dzida to powinno przebić spokojnie 50 zeta ...oj bedzie dzida 33 zł do konca roku na bank
pozdr
We wspomnianym czasie ( 2003-2004 ) spółka w 9 miesięcy poszła w górę 500%
W każdym razie warto mieć BDZ na podglądzie
" W tym biznesie jesteś dobry, jeśli masz rację 6 na 10 razy. Nigdy nie ma się racji częściej."
Peter Lynch
Peter Lynch
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2126
- Rejestracja: 02 sty 2007 00:57
W USA inwestycje w akcje spółek dywidendowych są bardziej rentowne niż w inne walory
Grzegorz Siemionczyk 03-01-2011, ostatnia aktualizacja 03-01-2011 04:33
Spośród 64 najpopularniejszych strategii inwestycyjnych jedną z najmniej skutecznych w minionych kilkunastu latach była ta znana jako „Dogs of the Dow” oparta na akcjach spółek o wysokiej stopie dywidendy – wynika z symulacji analityków Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII)
źródło: GG Parkiet
+zobacz więcej
* Nowy indeks wskaże spółki dzielące się zyskiem
Od początku 1998 r. do końca listopada 2010 r. przyniosłaby ona około 4 proc. straty, podczas gdy indeks S&P 500 zwyżkował w tym czasie o 30 proc. Dla porównania najlepsze z uwzględnionych w zestawieniu AAII systemów inwestycyjnych pozwoliły w tym okresie dziesięciokrotnie pomnożyć początkowy kapitał.Nie oznacza to jednak, że inwestowanie w spółki dywidendowe jest pomysłem chybionym. Popularyzator „Dogs of the Dow” Michael O’Higgins zalecał, aby spośród 30 największych spółek notowanych na Wall Street, tworzących indeks Dow Jones Industrial Average, co roku kupować dziesięć charakteryzujących się najwyższą stopą dywidendy. Takie kryterium doboru akcji sprawia jednak, że jest to raczej odmiana inwestowania w wartość, czyli kupowania niedowartościowanych walorów solidnych spółek, niż strategia typowo dywidendowa. Wysoka stopa dywidendy wskazuje bowiem nie tylko na zdolność firmy do generowania zysków, ale też na niską wycenę jej papierów.
Techniką czysto dywidendową byłoby lokowanie kapitału w akcje spółek, które regularnie od wielu lat dzielą się z akcjonariuszami zyskami. Jej skuteczność można przeanalizować, śledząc wykres indeksu S&P 500 Dividend Aristocrats obejmujący ponad 40 dużych i płynnych spółek, które od co najmniej ćwierćwiecza co roku zwiększały dywidendę (a nie jej stopę). Obecnie w jego skład wchodzi m.in. producent elektronarzędzi Stanley Black & Decker, sieć domów towarowych Target, sieć aptek Walgreen, producent farb Sherwin-Williams oraz ubezpieczyciel Aflac. Indeks jest więc zdywersyfikowany pod względem sektorowym, podczas gdy portfel złożony z akcji amerykańskich spółek o wysokiej stopie dywidendy byłby zdominowany przez sektory finansowy i użyteczności publicznej. W minionych pięciu latach całkowita stopa zwrotu (uwzględniająca przychody z dywidend) S&P 500 DA sięgnęła 36 proc., trzykrotnie przekraczając analogiczną stopę zwrotu dla całego wskaźnika S&P 500 (patrz wykres). W perspektywie dziesięciu lat przewaga indeksu dywidendowego jest jeszcze większa– 103,9 proc. w porównaniu z 15,3 proc. – lecz w jeszcze dłuższym horyzoncie maleje. W minionych dwóch dekadach wskaźniki te wzrosły odpowiednio o 778 i 476 proc.
Co ciekawe, akcje dywidendowych arystokratów charakteryzowały się także wyższą zwykłą stopą zwrotu bez uwzględniania wypłaconych zysków. Od początku 2006 r. do końca 2010 r. wyniosła ona 17,2 proc., podczas gdy cały S&P 500 zyskał tylko 1 proc. Od 1991 r. ten ostatni stracił 4,6 proc., S&P 500 DA zaś zwyżkował o blisko 56 proc.
W Europie spółki dywidendowe nie wyróżniają się tak mocno jak w USA. Wliczając dywidendy, w ostatnich ośmiu latach (starsze dane nie są dostępne) indeks 350 największych europejskich spółek S&P Europe 350 zyskał 50,9 proc., podczas gdy całkowita stopa zwrotu wchodzących w jego skład arystokratów dywidendowych wyniosła 65,3 proc. Nie uwzględniając dywidend, w tym okresie wskaźnik S&P Europe 350 zyskał 31,7 proc., podczas gdy jego dywidendowy subindeks niespełna 27 proc.
PARKIET
Grzegorz Siemionczyk 03-01-2011, ostatnia aktualizacja 03-01-2011 04:33
Spośród 64 najpopularniejszych strategii inwestycyjnych jedną z najmniej skutecznych w minionych kilkunastu latach była ta znana jako „Dogs of the Dow” oparta na akcjach spółek o wysokiej stopie dywidendy – wynika z symulacji analityków Amerykańskiego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (AAII)
źródło: GG Parkiet
+zobacz więcej
* Nowy indeks wskaże spółki dzielące się zyskiem
Od początku 1998 r. do końca listopada 2010 r. przyniosłaby ona około 4 proc. straty, podczas gdy indeks S&P 500 zwyżkował w tym czasie o 30 proc. Dla porównania najlepsze z uwzględnionych w zestawieniu AAII systemów inwestycyjnych pozwoliły w tym okresie dziesięciokrotnie pomnożyć początkowy kapitał.Nie oznacza to jednak, że inwestowanie w spółki dywidendowe jest pomysłem chybionym. Popularyzator „Dogs of the Dow” Michael O’Higgins zalecał, aby spośród 30 największych spółek notowanych na Wall Street, tworzących indeks Dow Jones Industrial Average, co roku kupować dziesięć charakteryzujących się najwyższą stopą dywidendy. Takie kryterium doboru akcji sprawia jednak, że jest to raczej odmiana inwestowania w wartość, czyli kupowania niedowartościowanych walorów solidnych spółek, niż strategia typowo dywidendowa. Wysoka stopa dywidendy wskazuje bowiem nie tylko na zdolność firmy do generowania zysków, ale też na niską wycenę jej papierów.
Techniką czysto dywidendową byłoby lokowanie kapitału w akcje spółek, które regularnie od wielu lat dzielą się z akcjonariuszami zyskami. Jej skuteczność można przeanalizować, śledząc wykres indeksu S&P 500 Dividend Aristocrats obejmujący ponad 40 dużych i płynnych spółek, które od co najmniej ćwierćwiecza co roku zwiększały dywidendę (a nie jej stopę). Obecnie w jego skład wchodzi m.in. producent elektronarzędzi Stanley Black & Decker, sieć domów towarowych Target, sieć aptek Walgreen, producent farb Sherwin-Williams oraz ubezpieczyciel Aflac. Indeks jest więc zdywersyfikowany pod względem sektorowym, podczas gdy portfel złożony z akcji amerykańskich spółek o wysokiej stopie dywidendy byłby zdominowany przez sektory finansowy i użyteczności publicznej. W minionych pięciu latach całkowita stopa zwrotu (uwzględniająca przychody z dywidend) S&P 500 DA sięgnęła 36 proc., trzykrotnie przekraczając analogiczną stopę zwrotu dla całego wskaźnika S&P 500 (patrz wykres). W perspektywie dziesięciu lat przewaga indeksu dywidendowego jest jeszcze większa– 103,9 proc. w porównaniu z 15,3 proc. – lecz w jeszcze dłuższym horyzoncie maleje. W minionych dwóch dekadach wskaźniki te wzrosły odpowiednio o 778 i 476 proc.
Co ciekawe, akcje dywidendowych arystokratów charakteryzowały się także wyższą zwykłą stopą zwrotu bez uwzględniania wypłaconych zysków. Od początku 2006 r. do końca 2010 r. wyniosła ona 17,2 proc., podczas gdy cały S&P 500 zyskał tylko 1 proc. Od 1991 r. ten ostatni stracił 4,6 proc., S&P 500 DA zaś zwyżkował o blisko 56 proc.
W Europie spółki dywidendowe nie wyróżniają się tak mocno jak w USA. Wliczając dywidendy, w ostatnich ośmiu latach (starsze dane nie są dostępne) indeks 350 największych europejskich spółek S&P Europe 350 zyskał 50,9 proc., podczas gdy całkowita stopa zwrotu wchodzących w jego skład arystokratów dywidendowych wyniosła 65,3 proc. Nie uwzględniając dywidend, w tym okresie wskaźnik S&P Europe 350 zyskał 31,7 proc., podczas gdy jego dywidendowy subindeks niespełna 27 proc.
PARKIET
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 189 gości