Postautor: NiKtoś » 12 paź 2022 18:16
Jeśli oni sami zdają sobie sprawę z jego „ograniczeń i słabości”, to po co trzymają takiego człowieka na jednak poważnym, ministerialnym stanowisku?
To jest bardzo dobre pytanie. Jego główną zaletą jest umiejętne przekupywanie kolejarzy, dużej grupy elektoratu PiS, przez odpuszczenie efektywności na kolei i przepalanie majątku kolejowych spółek. To świetnie widać na przykładzie PKP Cargo. Jest taki – utworzony przez biuro prasowe PiS – film na YouTube z 2013 roku: „Tusk bankrutuje. Wyprzedaż PKP Cargo za półdarmo”. Jarosław Kaczyński mówi na nim, że wycena spółki nie miała żadnego związku z jej realną wartością. Byłem wtedy prezesem PKP i przewodniczącym rady nadzorczej PKP Cargo. Wiecie, za ile sprzedaliśmy wtedy 66 proc. akcji PKP Cargo na giełdzie…
???
… za 2,1 mld złotych. Dziś ten pakiet wart jest 376 mln złotych. Osobiście „zadbał” o to minister Adamczyk, przyzwalając na brak efektywności. Podobną zmianę w PKP Intercity odczuli pasażerowie jeżdżący notorycznie spóźniającymi się pociągami. My z pozyskanych za sprzedaż akcji PKP Cargo środków spłaciliśmy stare długi PKP oraz kupiliśmy dla Intercity polskie pociągi od Pesy i Newagu. Było więc co przepalać. Ponadto za 445 mln złotych przejęliśmy AWT, czeskiego przewoźnika towarów. Chodziło o zdobycie nowych rynków i wydłużenie łańcucha logistycznego, bo w cargo jest on kluczowy – pozwala obniżyć koszt przewozu towaru na tonę. Jedną z pierwszych decyzji nowego zarządu było podniesienie pensji w AWT, co moim zdaniem było robieniem polityki w stylu „przyjechał Polak pan i ma gest”. W efekcie tego i innych tego typu decyzji PKP Cargo, zamiast stać się większą i bardziej efektywną spółką, przez siedem kwartałów z rzędu miała straty i jest dziś warta siedem razy mniej, niż kiedy ją sprzedawaliśmy, i dziesięć razy mniej niż w rekordowym 2015 r. To są metody zarządzania w stylu PiS w soczewce.