Oj, to już żałosny wpis.Drogi sceptyk
Sam mam w sobie wiele sceptycyzmu dlatego Ci odpiszę. Pierwsze Twoje kłamstwo polega na tym, że nie zauważasz że rozmowy w sprawie sprzedaży sektora agencyjnego i mediowego trwają od listopada 2015 roku po tym czasie, tu chyba nie będziesz oponował, mieliśmy rok 2016 w którym wyniki jakie były nawet koń widział. Nieprawda zatem jest, że ktoś mógł koloryzować wyniki bo trwały rozmowy. Ponadto jak możesz przeczytać w raporcie bieżącym z 30 października dobre wyniki z tego roku są wręcz przeszkodą w dojściu do finalizacji transakcji w tych segmentach. Oczywiście masz rację de facto dziś cała spółka jest na sprzedaż. Proponuję nawet by maxmod albo fundnoname założyli nowy wątek dla K2 i nazwali go SELL and GOOD BYE. bo tak spółka jest do wycashowania. Nie mogę się zgodzić co do tego, że wypłacana dywidenda jest zbyt dużym obciążeniem dla spółki z prostej przyczyny koszt kapitału własnego zawsze jest wyższy niż obcego, to właśnie jeden z głównych grzechów polskich spółek, że chomikuja cash. Ty nie uprawiasz żadnego czytania między wierszami, ty po prostu pomawiasz zarząd o fałszowanie wyników. Jeśli to tylko Twoje zabawy lingwistyczne, Twoja sprawa. Ja na to widzę paragrafy. Nie ma we mnie zacietrzewienia. I nie pracuje dla K2. Ps. Też się naogkadalem i nadoswiadczalem przekrętów ze strony spółek, nie upoważnia mnie to jednak do kłamania o działaniach zarządów innych. Pozdrawiam
Sam piszesz, że K2 jest do "wycashowania". I to się dzieje. Pierwsi zazwyczaj "wycashowują" poinformowani.
Bo gawiedź jest skazana na spekulacje i enigmatyczne albo entuzjastyczne "komunikaty".
Skoro aż założyłeś nicka, żeby straszyć na "wONtku", znaczy coś musi być na rzeczy.
Skoro sam(a) piszesz, że "rozmowy trwają od listopada 2015 roku", to przyznasz, że 2 lata to trochę przydługo, jak na skalę i stopień skomplikowania biznesu K2. W 2 lata to się sprzedaje aktywa EDF (co wczoraj zostało ukończne), ale nie agencję reklamową i spółkę informatyczną. Jeżeli dobre wyniki są przeszkodą, znaczy kupujący w te wyniki chyba nie wierzy (a już z pewnością nie w długoterminowe utrzymanie tego poziomu wyników).
Myślę, że raczej chodzi tu o cos innego, a patrząc na skład akcjonariuszy (powyżej 5%), to moim, oczywiście subiektywnym, zdaniem, to "chodzi o coś ZUPEŁNIE innego".
Co do mojego "kłamania"... - litościwie pominę tę mało konkretną uwagę. Kreatywna księgowość nie musi oznaczać fałszowania ksiąg! Jak nie znasz się na tym, to nie zabieraj głosu!
Nie czytaj też podręczników o finansach przedsiębiorstw, bo najwyraźniej nie potrafisz ich zrozumieć. Własny kapitał MUSI być droższy od obcego, i tu pełna zgoda. Natomiast kłopot zaczyna się wtedy, kiedy zbyt mały kapitał własny UNIEMOŻLIWIA pozyskania kapitału obcego. W takiej sytuacji finansowanie rozwoju (inwestycji) staje się poprostu NIEMOŻLIWE. Ale to piszą w innych podręcznikach, albo w rozdziale, który pominąłeś w lekturze.
I nie strasz agentami, tajnymi agentami, słuzbami specjalnymi, audytorami, bo za chwilę tak się zapędzisz, że może i samego jarkacza na mnie napuścisz, uzbrojonego w Sejmową Komisję Śledczą do Zbadania Kłamstw sceptyka NA TEMAT K2.
Czytając twój wpis, wcale bym się nie zdziwi, gdyby takie marzenia chodziły ci po głowie.
Szalom donosicielu!