Ciekawe, który klient mbanku chciałby za dobrą cenę wyjść z Dino?
Bo ja w żadne PUBLIKOWANE wyceny nie wierzę.
A dlaczego chce wyjść? Bo Dino jest fundamentalnie przewartościowane.
Moim skromnym zdaniem o około 35-40%. Ale spekulacja to sól giełdy
Ciekawe, który klient mbanku chciałby za dobrą cenę wyjść z Dino?
Zbyt dobrze znam branżę FMCG, żeby kupować to spekulacyjne badziewie.Zaklinaj dalej quken,Ciekawe, który klient mbanku chciałby za dobrą cenę wyjść z Dino?
Bo ja w żadne PUBLIKOWANE wyceny nie wierzę.
A dlaczego chce wyjść? Bo Dino jest fundamentalnie przewartościowane.
Moim skromnym zdaniem o około 35-40%. Ale spekulacja to sól giełdy
albo przeloguj się na Adam Kruchy i napisz że masz i trzymasz jeszcze od debiutu
A co?dobra chlopaki, czas kupowac Dino.
Spójrz na górę strony.pan sceptyk już listopadzie tłumaczył że spółka jest przewartościowana o 80%, od tego czasu kurs +20pln wiec teraz przewartościowanie wg niego już 3 cyfrowe, poczekamy aż zacznie je liczyć w tysiącach
Według tych, którzy kupowali po 88 potencjał jest z pewnością nawet na 300 złotych.spójrz na obroty..... spójrz na wyniki i prognozy..... To jest papier z potencjałem na 120-150 zł za akcję. To, że rośnie od pewnego czasu nie ma znaczenia.
Dino nie zwija ale rozwija sieć sklepów. To po pierwsze. Po drugie część dostawców nie istnieje, bowiem sporo rzeczy robią sami albo mają swoje (mięso, na przykład). Tempo wzrostu też nie jest gigantyczne. Jest za to dość stabilne i konsekwentne.Według tych, którzy kupowali po 88 potencjał jest z pewnością nawet na 300 złotych.spójrz na obroty..... spójrz na wyniki i prognozy..... To jest papier z potencjałem na 120-150 zł za akcję. To, że rośnie od pewnego czasu nie ma znaczenia.
I spółeczka cierpliwie prognozy pod te wyceny pokazuje.
Optymistom przypomnę tylko Almę czy Marcpol. Ostatnio rynek przebąkuje o kłopotach P&P.
Polomarkety w restrukturyzacji zwinęły już 30% sieci.
Wszystkie te firmy padły ofiarą gigantycznego tempa wzrostu, którym "analitycy" rynku zachwycali się swego czasu.
Jedyna firma, która na czas potrafiła wyhamować na czas to właściciel "Groszka" i "Delikatesów Centrum".
Gigantyczne tempo wzrostu raczej rzadko przekłada się na wzrost EBIDTA, RoA czy RoE. Efektywność kapitału pracującego poprostu spada, a błyskawicznie rosną koszty finansowe i równocześnie spada zaufanie dostawców...
To tak dla przypomnienia historii biznesowych w branży FMCG.
Czytanie ze zrozumieniem wymaga jednak podstawowych umiejętności i, hmmm..., pewnego minimum inteligencji.Dino nie zwija ale rozwija sieć sklepów. To po pierwsze. Po drugie część dostawców nie istnieje, bowiem sporo rzeczy robią sami albo mają swoje (mięso, na przykład). Tempo wzrostu też nie jest gigantyczne. Jest za to dość stabilne i konsekwentne.Według tych, którzy kupowali po 88 potencjał jest z pewnością nawet na 300 złotych.spójrz na obroty..... spójrz na wyniki i prognozy..... To jest papier z potencjałem na 120-150 zł za akcję. To, że rośnie od pewnego czasu nie ma znaczenia.
I spółeczka cierpliwie prognozy pod te wyceny pokazuje.
Optymistom przypomnę tylko Almę czy Marcpol. Ostatnio rynek przebąkuje o kłopotach P&P.
Polomarkety w restrukturyzacji zwinęły już 30% sieci.
Wszystkie te firmy padły ofiarą gigantycznego tempa wzrostu, którym "analitycy" rynku zachwycali się swego czasu.
Jedyna firma, która na czas potrafiła wyhamować na czas to właściciel "Groszka" i "Delikatesów Centrum".
Gigantyczne tempo wzrostu raczej rzadko przekłada się na wzrost EBIDTA, RoA czy RoE. Efektywność kapitału pracującego poprostu spada, a błyskawicznie rosną koszty finansowe i równocześnie spada zaufanie dostawców...
To tak dla przypomnienia historii biznesowych w branży FMCG.
No i na koniec: któż to odbiera te papiery na poziomach w okolicy 80 PLN? kto odbiera te akcje za dziesiątki milionów? (obroty dzienne przekraczały dwadzieścia kilka milionów bodaj dwa razy w ostatnim tygodniu). Zauważ też, że mało w tych zleceniach drobnicy...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 133 gości