HUTNICTWO
Dobry czas stalowych imperiów
Bardzo dobra koniunktura w branży może potrwać jeszcze długo, ale na przełomie roku analitycy spodziewają się korekty rosnących wciąż cen stali. A te są już wyższe niż w znakomitym dla branży roku 2004
Producenci stali w Europie wierzą, że nawet jeśli w najbliższych miesiącach dojdzie do korekty, będzie płytka i krótkotrwała
(c) ADAM BRUNO/EDYTOR.NET
Po bardzo dobrym roku 2004, kiedy ceny stali osiągnęły nienotowany od dawna poziom, w ubiegłym roku nastąpiło gwałtowne załamanie. Ceny niektórych wyrobów hutniczych spadły o połowę (na przykład stosowanych w budownictwie prętów żebrowanych).
POWRÓT HOSSY
Odbicie od dna nastąpiło w III i IV kwartale 2005 r. Od tego czasu ceny stali w Unii Europejskiej znacznie wzrosły. Obecnie, mimo negatywnego wpływu letniego spowolnienia w sektorze, kiedy huty przeprowadzają okresowe remonty, a działalność handlowa na rynku zamiera z powodu okresu urlopowego, ceny niektórych produktów przebiły notowane w roku 2004. Wskaźnik renomowanej firmy konsultingowej MEPS, określający cenę produktów ze stali węglowej, przekroczył już poziom z poprzedniego szczytu. W październiku 2004 roku wynosił 556 euro za tonę, a w lipcu 2006 - 562 euro za tonę. Prognoza MEPS zakłada, że w październiku cena wzrośnie do 581 euro za tonę.
Wskaźnik MEPS dla produktów płaskich w ubiegłym miesiącu sięgnął 608 euro/t, czyli nieco ponad poziom ze szczytu w styczniu 2005 roku (602 euro). Wzrost od czerwca do lipca wyniósł 2 proc., głównie z powodu zwiększania się cen dodatków do produkcji stali ocynkowanej. Tańsze są jedynie produkty długie, do poziomu najwyższej ceny z września 2004 roku (499 euro za tonę) w lipcu brakowało 4 euro. MEPS prognozuje jednak, że w październiku trzeba będzie za nie płacić średnio 507 euro za tonę.
NIEPEWNY IV KWARTAŁ
Podwyżki zapowiadane przez producentów na IV kwartał nie są duże (średnio ok. 5 proc.), ale należy pamiętać, że to kolejny, trzeci już kwartał wzrostu. Obserwatorzy rynku sądzą, że ceny faktycznie pójdą jeszcze w górę, chociaż producenci mogą nie dostać wszystkiego, czego pragną. Dużo zależy od tego, do kiedy w tym roku potrwa sezon budowlany. Jeśli przedłuży się do końca października, podwyżki będą bardziej odczuwalne.
Nie brakuje też jednak głosów sceptyków, którzy zapowiadają korektę na rynku stali, zwłaszcza w USA. Według amerykańskich analityków tamtejsi producenci stali mogą już wkrótce boleśnie odczuć problemy związane z nadpodażą wyrobów hutniczych. Na początku września Credit Suisse obniżył swoją ocenę sektora stalowego w Europie i USA i ostrzegł, że ceny akcji amerykańskich producentów mogą wkrótce zacząć spadać. Analitycy Credit Suisse przewidują też poważny spadek cen stali w nadchodzących miesiącach. Zgadzają się z nimi eksperci Wachovia Corp., którzy prognozują spadek cen blach gorącowalcowanych w kręgach z obecnych 630 USD za tonę amerykańską (ok. 900 kg) do 500 USD z powodu mającego wkrótce nadejść spowolnienia wzrostu gospodarczego w Europie i USA. Blachy gorącowalcowane w kręgach, punkt odniesienia dla innych wyrobów hutniczych w USA, podrożały w tym roku o 200 USD na tonie amerykańskiej, osiągając w sierpniu 18-miesięczne maksimum 650 USD.
W osłabienie koniunktury na rynku stali wierzą amerykańscy inwestorzy giełdowi. Po publikacji raportów Credit Suisse i Wachovii poszły w górę akcje producentów maszyn, takich jak Caterpillar, Joy Global czy Manitowoc.
Producenci stali w Europie wierzą jednak, że nawet jeśli dojdzie w najbliższych miesiącach do korekty, będzie płytka i krótkotrwała. Analitycy MEPS wieszczą, że w przypadku tego rynku prawdziwa staje się teoria supercyklu. Mówi ona, że tradycyjne cykle rynku towarowego, trwające kilka lat, są zastępowane dłuższymi okresami ogólnego wzrostu ekonomicznego, który utrzyma ceny stali i innych metali na wyższym niż historyczny poziomie. Może to potrwać dekadę, a może dłużej.
PODSTAWY WZROSTU
Podczas hossy 2004 roku podstawową przyczyną wzrostu cen był globalny niedobór stali, za którym stał duży popyt ze strony Chin. Obecnie gospodarka Państwa Środka potrzebuje jeszcze większej ilości stali, ale coraz więcej też dostarczają lokalni producenci. W 2005 roku Chiny stały się po raz pierwszy w historii eksporterem netto wyrobów hutniczych. Co prawda struktura tej wymiany jest nadal niekorzystna: przewagę udało się Chinom zdobyć tylko w handlu wyrobami niskoprzetworzonymi (takimi jak pręty żebrowane), natomiast w handlu wyrobami wysokoprzetworzonymi nadal mają spory deficyt.
Na razie nie widać oznak spowolnienia w globalnej produkcji stali. Po siedmiu miesiącach huty w 62 państwach składających raporty do International Iron & Steel Organization wyprodukowały 697 mln ton stali surowej, o 9,1 proc. więcej niż w tym samym okresie 2005 roku. W lipcu światowa produkcja stali wzrosła o 14,8 proc. rok do roku, w czerwcu o 12,4 proc. W lipcu, tak jak w poprzednich miesiącach, liderem wzrostu były Chiny, które wyprodukowały 36,1 mln ton stali surowej, czyli o 22,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Ale i w niektórych krajach Unii Europejskiej produkcja gwałtownie rosła, np. w Niemczech o 14,5 proc. W Polsce produkcja w lipcu wyniosła 820 tys. ton i była o 71 tys. ton (ok. 8 proc.) niższa niż w czerwcu, jednak w porównaniu z lipcem 2005 r., kiedy sięgnęła tylko 589 tys. ton, zwiększyła się bardzo i wynosi 39 proc.
To właśnie więcej niż przyzwoite tempo wzrostu może niepokoić producentów. Wzrost podaży zazwyczaj wiąże się ze spadkiem cen, jeśli nie idzie w parze ze zwiększonym popytem. Jest jeszcze jedno. Eksperci Steel Business Brieffing w swoim najnowszym raporcie prognozują, że jeszcze przez kilka lat huty będą borykały się z niedoborem rudy żelaza. A segment jej producentów jest bardzo skoncentrowany - trzy największe firmy wydobywcze dostarczają aż 70 proc. tego surowca. Dlatego mają znacznie lepszą pozycję przetargową niż ich klienci. Rynek stali w porównaniu z rynkiem rudy jest bardzo rozproszony - 10 największych firm kontroluje zaledwie ok. 20 proc. światowej produkcji stali. Dlatego producentom rudy udało się w ubiegłym roku wymusić na hutach 70-proc. podwyżkę cen surowca, a w tym roku kolejną, ponad 20-proc.
Oprócz ceny rudy żelaza w górę poszły ceny węgla, ropy, gazu i energii elektrycznej. Wytwórcy stali znajdują się więc cały czas pod silną presją i trudno przewidzieć, kiedy, jeśli w ogóle, koszty jej produkcji zmniejszą się na tyle, by spowodować spadek cen.
HUTY I DYSTRYBUTORZY ZARABIAJĄ WIĘCEJ
Wzrost produkcji i cen wpływa na poprawę wyników finansowych zarówno producentów, jak i dystrybutorów stali. Na publikację wyników finansowych polskich hut będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy, ale po osiągnięciach niektórych dystrybutorów stali widać, że zyski hut powinny być w tym roku wyższe niż w ubiegłym. Notowany na giełdzie Stalprodukt w I półroczu zwiększył czterokrotnie zysk netto w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Stalprodukt, oprócz handlu stalą, zajmuje się również bardzo zyskowną obecnie produkcją blach transformatorowych. Typowy dystrybutor Drozapol zwiększył zyski z 0,4 mln zł do 2,3 mln zł.
Z danych, jakie publikują najwięksi światowi producenci stali, już widać, że wyniki w tym roku będą bardzo dobre. Mittal Steel i Arcelor, nr 1 i 2 na liście największych producentów stali na świecie, miały w II kwartale znacznie lepsze rezultaty niż w pierwszym. Obie firmy, które mają się niedługo połączyć, podały już dane finansowe dla nowego koncernu, który będzie się nazywał Arcelor Mittal. Jego zysk operacyjny w II kwartale wzrósł o 11 proc. w porównaniu z I kwartałem, a zysk na akcję o 8 proc.
Rzeczpospolita 2006-09-13
MARCIN CZEKAŃSKI