Hossa, czy bessa? Oto jest pytanie.

dyskusja na temat instrumentów pochodnych
KPconsulting
Sierżant
Posty: 49
Rejestracja: 16 wrz 2006 10:53

Postautor: KPconsulting » 06 lut 2007 08:43

Hmm.
Fundusze akcyjne u nas zapakowane na 90 procent w akcje. Niektóre nawet na ponad 95 procent. W górę oczywiście nadal iść może, jednak jeśli Ameryka faktycznie zacznie się przesilać, to zjazd może być bardzo gwałtowny. I wtedy na sprzedaż może być zbyt późno... Ale nie upieram się, że tak faktycznie będzie. Na razie to tylko garść argumentów:
Chiny ( choć akurat dziś w górę )
Wyjątkowe wysokie obroty w Stanach od dłuższego czasu przy równie wyjątkowo niskich wahaniach.
No i wreszcie mamy chyba mocne przekonanie analityków że "kierunek jest już tylko jeden". A to w połączeniu z zaangażowaniem na maksymalnych poziomach raczej hossy stymulować nie powinno.
Ale kto wie?
Ja ostatnio pozycję zmieniam średnio trzy razy dziennie, więc moje zdanie w tej kwestii to wyłącznie na tyle obiektywna opinia na ile mnie stać
Pzdr.
K.P.

REKLAMA


Jot23
Kapitan
Posty: 55914
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 06 lut 2007 18:05

PRZEGRZEWANIE HOSSY-TO JEDNO Z NAJGROZNIEJSZYCH ZJAWISK

"IRRATIONAL EXUBERRANCE"
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

KPconsulting
Sierżant
Posty: 49
Rejestracja: 16 wrz 2006 10:53

Postautor: KPconsulting » 13 lut 2007 07:59

Jeśli dysponujesz nadmiarem gotówki i szukasz stabilnego rynku wchodzącego w fazę wzrostu zwróć uwagę na rynek Japoński.
Moim zdaniem z wszystkich najważniejszych rynków światowych to właśnie ten rynek ma przed sobą najciekawsze perspektywy.

Patrząc na świat z punktu widzenia przepływu kapitału i aktualnej sytuacji na rynkach światowych mam następujące wnioski:

1. Ameryka i Europa wchodzi w korektę. Jej minimalny zasięg to okolice 11.500 punktów ( DJIA ) . Nadal zagrożeniem jest tam rynek nieruchomości. Sytuacja jest delikatna, jednak nie można pompować rynku akcji w nieskończoność. Chęć do korekty widać najlepiej w trakcie podchodzenia do oporów. Obserwuję głównie Dowa i widać, ze wielokrotnie w ostatnich dniach podchodził pod opór na świeczkach 15 - minutowych i za każdym razem tego zdecydowanego impulsu do przełamania w górę brakowało. Po czym przychodził impuls spadkowy.
2. Aby zmniejszyć ryzyko, że korekta w Stanach przekształci się w globalną wyprzedaż potrzeba znaleźć rynku niwelującego negatywne nastroje. I takim rynkiem będzie rynek Japoński. Już od kilku dni szukałem takiego scenariusza, nie wierząc w niekontrolowaną wyprzedaż.
Szukałem stabilizatora i analiza wykresu Nikkei szczególnie po dzisiejszej sesji ( ale analiza wykresu na świeczkach dziennych ) wygląda na to, że tym stabilizatorem będzie rynek japońskich akcji. Wyobraźmy sobie rodzący sie wodospad w Stanach i wzrost Nikkeia... fajne prawda?

Tak będzie.
Oczywiście najprawdopodobniej... :wink:

KPconsulting
Sierżant
Posty: 49
Rejestracja: 16 wrz 2006 10:53

Postautor: KPconsulting » 16 lut 2007 14:17

W dzień po przedstawieniu prognozy o nadciągającej silnej korekcie na amerykańskich indeksach raźnie ruszyły do góry. Niegrzeczni amerykańscy chłopcy... Nie chcą mnie słuchać. A fe... :D
Ale do czasu...

Większość obserwatorów rynku bieżącą sytuację odbiera w kategoriach siły rynku. Prezes Fed pieje z zachwytu nad amerykańską gospodarką. Co w takim razie stało się z moim postrzeganiem rzeczywistości? Czyż bym oślepł, ogłuchł i stracił umiejętność logicznego myślenia? Czy też coś w tym wszystkim nie gra?
Już jakiś czas temu przeprowadzano badania nad psychologią inwestowania. Badania bywały różnorodne, ja chciałbym skupić się na następującym przykładzie:
Inwestorów podzielono na dwie grupy. Każdą grupę wyposażono w gotówkę. Zadaniem było kupić akcje i jak najwięcej zarobić. Obie grupy działały w okresie hossy, jednak pierwsza dostała trend równy taki jak w tej chwili panuje na DJ, drugiej zafundowano korekty. Otóż pierwsza grupa po prostu trzymała akcje zarabiając tym samym statystycznie o wiele więcej niż druga. Ludzie poddani presji korekty szybko zamykali pozycje, często robili błędy. Jednym słowem zamiast zarabiać tracili.
Jak się ten eksperyment ma do bieżącej sytuacji rynkowej? Czy jest obrazem siły rynku, czy też wprost przeciwnie?
Dla mnie wypowiedzi amerykańskich oficjeli brzmią groźnie przede wszystkim dlatego, iż próbuję znaleźć powód tak długiego sztucznego trzymania rynku.

Gdy obserwuję Busha widzę człowieka, którego jedynym celem jest już wejście do historii jako faceta który wyplenił terroryzm. Coraz mniej przejmuje się bieżącymi notowaniami. Czym jest gorzej tym większe zaparcie i wiara że historycznie będzie lepiej... Pycha to ta cecha, która amerykanów gubiła już wcześniej. I mam coraz więcej obaw, iż tak samo może być w tym przypadku.

Wszystko co napiszę poniżej należy traktować w charakterze science fiction. Nie znaczy iż tak będzie, a jeśli to piszę to raczej po to, aby właśnie się nie ziściło...

Największym dla mnie problemem dzisiejszej rzeczywistości cały czas pozostaje ewentualny konflikt w Iranie.
1.Amerykańskie lotniskowce są już na miejscu. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, iż przygotowania do tej wojny idą pełną parą.
2.Amerykańska gospodarka ma się coraz gorzej. Taki wniosek wynika z obserwacji wskaźników wyprzedzających. Owszem rynek nieruchomości drgnął, ale z dramatycznie niskiego poziomu. Bezrobocie rośnie. Spada produkcja przemysłowa. Napływ kapitałów jest wręcz rekordowo niski, co przy poziomie deficytu może być katalizatorem załamania!!!
3.Mamy najbardziej niekorzystne saldo zakupu/sprzedaży amerykańskich akcji przez zagranicę.

Nałóżmy na tę rzeczywistość wypowiedzi Prezesa Fedu. Zobaczmy jak zachowuje się rynek w momencie gdy ryzyko przełamania trendu jest widoczne. Tak było 12.02.2007 Po tym dniu ryzyko przełamania w dół było wyjątkowo duże. I co się stało? Dynamiczny wzrost... W tej sytuacji dla mnie nie jest to siłą, tylko właśnie wyjątkową słabością i strachem, że gdy pójdzie w dół, może wymknąć się spod kontroli.
Dlaczego rynek miałby być tak trzymany i przez kogo? Na to drugie pytanie odpowiedzi nie znam. Na pierwsze można pospekulować.
Celem podstawowym może być chęć przekonania obserwatorów, iż konflikt z Iranem jeśli nawet jest prawdopodobny, to w dalszej perspektywie. Wszyscy obserwatorzy są dziś przekonani, że gdyby ten konflikt miał się zrealizować, indeksy musiały by pikować na dół. Oczywiście moja ocena sytuacji może być całkowicie pozbawiona sensu. Z drugiej jednak strony, jeśli mamy na rynku do czynienia ze sztucznym trzymaniem indeksów przez największe amerykańskie fundusze to jakiś powód takich działań być musi. I wątpię, aby stała za tym wyłącznie chęć wyprowadzenia ameryki na prostą poprzez zwiększenie optymizmu i zwiększenie chęci do zakupów. Moim zdaniem dopiero połączenie wszystkich elementów daje wystarczającą motywację polityczną, aby ten cel wyższy mógł być realizowany w taki sposób przez wąska grupę ludzi zarządzających amerykańskimi funduszami.

Mam nadzieję, iż moja ocena sytuacji jest błędna. Nie chodzi o to, czy w tę ocenę wierzę, czy też sam sądzę, iż jest pozbawiona sensu. W każdym przypadku wykluczyć jej nie można.
A gdyby było cokolwiek na rzeczy, to takie prowadzenie tej gry może być katastrofalnym błędem wynikającym właśnie z owej pychy. A historia uczy, że ich największe porażki właśnie z tego powodu wynikały.

W mojej ocenie w dzisiejszej sytuacji polityczno-gospodarczej wojna z Iranem może wręcz być Ameryce potrzebna. To oczywiście próba zanalizowania tego co się dzieje z punktu widzenia ich nadrzędnych celów, oraz możliwości ich realizowania.

Gospodarcza sytuacja Ameryki pogarsza się. Prezydent stracił wpływ na Kongres. Jednak w trakcie wojny to on podejmuje wszystkie decyzje. Deficyt jest katastrofalnie wysoki i w dzisiejszych realiach nie ma na horyzoncie możliwości jego łagodnej redukcji. Na świecie jest coraz więcej sugestii, aby wyjść z dolarowych rezerw. Znacie taką oto opowiastkę? Jeśli masz w banku 10.000 kredytu i nie umiesz go spłacić, to masz problem. Ale jeśli masz dziesięć milionów, to bank ma problem... Dolar to waluta amerykańska. Od ponad roku jestem przekonany, że celem długoterminowym samych amerykanów jest jego osłabienie.

I teraz podsumujmy. Oceńmy, który cel jest priorytetowy. Według mnie dla Busha wojna z terroryzmem. To jego cel. I to on rządzi Ameryką. Na tym etapie hossa jest więc podstawowym elementem usypiającym przeciwnika.
Co stanie się gdy obudzimy się po ataku?

Atak na Iran będzie katalizatorem katastrofy, choć w ocenie samych amerykanów mogą to widzieć inaczej. Gdy atak będzie miał miejsce dolar załamie się dramatycznie. Ropa dramatycznie wzrośnie. Giełda się złamie, jednak początkowe komentarze będą uspokajające. Analitycy będą nam pokazywać wykresy jak to rynek po spadku szybko rośnie. Spadek na początku może więc być niezbyt szybki. Jednak taka ocena może być fałszywa. Bo wzrost indeksów po największych konfliktach wynikał z braku reakcji łańcuchowej i ograniczonych szkód dla gospodarki światowej. Konflikty okazywały się lokalne. Sytuacja szybko wracała do normy. A tutaj wszystko będzie się walić, ale strategiczne cele amerykanów będą realizowane... Deficyt wyrażany w innych walutach niż dolar zmniejszy się od dwóch do trzech, czterech razy...

W przypadku ewentualnego ataku na Iran spokój może jednak szybko nie zapanować. Jeśli nawet nie będzie to armagedon, to konflikt ten będzie porównywalny tylko z I lub II wojną światową. Na pewno nie z konfliktem Irackim. Po okresie pierwszych spadków przyjdą kolejne. Gospodarka światowa się załamie. Wszystkie indeksy giełdowe zapikują w dół na co najmniej dwa, trzy lata.

A teraz co nieco z naszego podwórka. W końcu na DJ mało kto z nas faktycznie pogrywa.
Bardziej interesuje nas sytuacja na WIG-u 20.
Chciałbym tę ocenę przeprowadzić porównując dwa, może trzy typy zachowań hipotetycznego funduszu:
1.Fundusz kupuje:
2.Fundusz trzyma i nową gotówkę gromadzi na gorsze czasy.
3.Fundusz część portfela akcyjnego redukuje i napływającą gotówkę trzyma.

Jakie musi być postrzeganie rzeczywistości, aby zachowanie w poszczególnych przypadkach miało sens. Punktem wyjścia jest statystyka, która jednoznacznie pokazuje, iż wszystkie fundusze są po uszy zapakowane w akcje.
W przypadku pierwszym zarządzający funduszem jest przekonany, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy nic się nie wydarzy takiego, aby większa korekta mogła się zdarzyć. Każdą napływającą złotóweczkę skrupulatnie przeznacza na nowe walory. Mając takie postrzeganie rzeczywistości ma do tego prawo. Ryzyko? Jeśli sytuacja na głównym rynku świata, który wyznacza koniunkturę na całym świecie dojdzie do choćby lekkiej korekty łamiącej tak śliczny i długi trend w jakim ten rynek się znajduje, może zostać z przysłowiową ręką w nocniku... Choć w tym przypadku w akcjach. Tanich oczywiście...
W przypadku trzecim ( drugi jest jakimś uśrednieniem zachowań ) zarządzający uważa, że korekta prędzej czy później przyjść musi, więc do grudnia i tak odkupi taniej. A jeśli nawet jeszcze jakiś czas będzie rosło, to po prostu sprzeda więcej. Nawet jeśli przez kilka miesięcy będzie miał gorszą stopę zwrotu, niż ten zapakowany po uszy, to w przypadku pęknięcia balonu to jego pozycja będzie lepsza. Bo jeśli ten balon pęknie, to wtedy na sprzedasz będzie już raczej zbyt późno...

A który z powyższych zachowań jest bardziej prawidłowy w obecnej sytuacji ( nie tej sprzed roku, czy dwóch – tylko dzisiejszej ) pozostawiam do oceny Was samych.

Pozdro i miłego weekendu.
K.P.

litza
Młodszy chorąży sztabowy
Posty: 3099
Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
Lokalizacja: z wyżyn wieży strażniczej

Postautor: litza » 18 lut 2007 12:46

...LaRouche wyjaśnił, że mamy do czynienia z bardziej wyrafinowaną wersją tego, co stało się w 1929 r. Już w 1927 r. widać było spadek, wtedy też doszło do mini krachu, a potem po prostu przedziurawiono balon — zrobił to Andrew Mellon i inni. Utrzymywano system z myślą o kampanii wyborczej Hoovera, która zaczęła się w 1928 r. Z powodu kampanii wyborczej zrobiono wszystko, by nie doszło wtedy do krachu. Sytuacja wygląda podobnie i dzisiaj.

Instytut Schillera. Biuletyn informacyjny 16.01.2007

Janosic
Starszy sierżant sztabowy
Posty: 213
Rejestracja: 28 lip 2007 14:29

Postautor: Janosic » 10 lut 2008 15:35

Ostatnie kilkanaście miesięcy obserwacji rynku pokazały nam jak myślę coraz wyraźniejszą jego ewolucję. Ewolucja ta polega na rosnącej sile kapitału ignorującego czynniki fundamentalne. Winę za tę wielomiesięczną hossę wbrew fundamentom ( mam na myśli rynek przewodni, czyli Amerykę ) ponosi nadpłynność. W pierwszym poście tego wątku można przeczytać ocenę hossy na rynku akcji, jako receptę na pogłębiające się kłopoty rynku nieruchomości. Czyli rosnące ceny akcji poprawiają optymizm, ten stymuluje wydatki i wydatki poprzez zwiększenie konsumpcji uzasadniają hossę. Rynek nieruchomości opada pod kontrolą.

Muszę przyznać, iż z podziwem obserwowałem długość tego cyklu i jego skuteczność. Amerykańscy saperzy rozbrajali bombę, którą sami sobie podłożyli długo. Paradoksalnie czym dłużej tego typu prowadzenie rynku za rączkę trwa tym jednak fatalniejsze mogą być następstwa.
Z drugiej strony obserwując aktualną sytuację wcale nie mam pewności jak sytuacja na rynku się rozwinie. Mój brak pewności wynika właśnie z obserwacji owej ewolucji. Rynki w dzisiejszych czasach opanowane są całkowicie przez profesjonalistów. Ilość wolnego kapitału jest gigantyczna. Co raz wybucha bomba, pozwalająca schłodzić nastroje. Po raz kolejny wszyscy wieszczą bessę. Od lat nie było tylu argumentów za jej wystąpieniem co w chwili obecnej. Jest tylko jedno "ale". Tym "ale" jest nadal gigantyczna ilość kapitału. I świadomość, że epicentrum załamania przypadało na dni "zamordowania" pozycji Societe Generale.

Co dalej? Tym, którzy już witają się z gąską grając na krótko ( silny, pewny trend ) zalecałbym ostrożność. Choć bessa jest według mnie bardzo prawdopodobna, to ilość wolnego kapitału i jego siła raczej uzasadniała by powolną przecenę, przerywaną powrotami do "niby hossy". Nie sądzę, aby ceny akcji zanurkowały szybko poniżej ostatniego dołka. No, ale jak będzie czas pokaże.

Pzdr.
K.P.

Janosic
Starszy sierżant sztabowy
Posty: 213
Rejestracja: 28 lip 2007 14:29

Postautor: Janosic » 10 mar 2008 13:49

Trend spadkowy wydaje się niezagrożony.

Ciekawa jest korelacja spadków z osłabianiem dolara. Obserwując tę korelację w dłuższym terminie można było zauważyć dość ciekawą zmianę. Mianowicie dotychczas osłabienie na rynku akcji w USA skutkowało wzmacnianiem dolara. Amerykanie mają coś takiego, że jak jest do rzyci, to kapitał wraca do domu. Natomiast od kilku tygodni zauważyłem odwrotną relację, mianowicie rynek akcji rósł i dolar w tych momentach często się wzmacniał, a osłabiał gdy giełda dostawała zadyszki. Oczywiście w poszczególnych momentach wyglądało to różnie, ale ogólna tendencja była właśnie tego typu.

Nie wiem, czy jestem odosobniony w ocenie wypowiedzi Busha na przykład o polityce mocnego dolara. Tę chęć pokazali najlepiej kilka dni temu, gdy rozstrzygała się walka na oporze 1.52. Wystarczyło by wtedy jedno zdanie Bernaka typu: "w obliczu silnego osłabienia kursu waluty amerykańskiej zastrzegamy sobie prawo do interwencji", a po ponad tygodniowej stabilizacji korekta osłabienienia mogła by nabrać rumieńców. W końcu gdyby amerykanom faktycznie zależało na silnej walucie to kiedy interweniować? Wtedy moment był idealny. Dziś na przykład moim zdaniem interwencja da wyłącznie kolejną świetną okazję do lepszego wejścia w długie na euro/usd. Interwencji więc raczej nie będzie...

Osłabiająca się waluta jest amerykanom w tej chwili na rękę tak jak nigdy dotąd. Mają giga deficyt, muszą stymulować eksport. W obliczu globalnego odwrotu od amerykańskiej waluty interwencja w jej obronie wydaje się zbyt ryzykowna i kosztowna, jednak czasem wystarczy jedno zdanie wypowiedziane we właściwym momencie.

Patrząc jednak na wykresy zarówno akcji ( stany ) jak i euro/dolara, widzę cały czas możliwość zarówno silnego spadku na rynku akcji ( kilku tygodniowa korekta chyba już za nami ) jak i powrotu do korelacji "spadki w stanach - mocniejszy dolar".
Spadki tydzień temu mogłyby wytworzyć przekonanie fałszywego wybicia ponad 1.50 i spadki mogłyby osiągnąć nawet poziom 1.4. dziś spodziewam się wyłącznie korekty standardowej na poziomie kilkuset punktów. Jednak, jeśli rynek akcji złamie się mocniej, a na to wygląda, korekta na euro/dolarze wydaje się dość pewna. W innym przypadku będziemy mieli wyjątkowo niestrawny gulasz, czyli załamanie akcji i dolara razem wzięte. Brrr............... :wink: Na miejscu amerykanów raczej starał bym się do tego nie dopuścić.

A jak będzie tradycyjnie zobaczymy.
Pzdr.
K.P.

Janosic
Starszy sierżant sztabowy
Posty: 213
Rejestracja: 28 lip 2007 14:29

Postautor: Janosic » 31 maja 2008 10:47

Lekki chaos uwidoczniony w dwóch poprzednich postach powoli dobiega końca. Cztery miesiące trendu bocznego mam nadzieję, wystarczą każdemu. Czas na przełom... :wink:

Dlaczego musi zlecień na ryj?

Powodów jest wiele.
- Pierwszy i niewątpliwie najważniejszy jest taki, iż od półtora tygodnia dzielnie jestem ustawiony na długo... :lol: Trwam i - sorki kochani piewcy hossy - trwać zamierzam...
- Drugi powód jest o wiele mniej racjonalny. Otóż, jeśli przez wiele miesięcy zarządzający kupowali Wig-20 na poziomach wyższych niż 3400, potem spadło im zanim zdążyli zebrać myśli, to przecież w konsolidacji po takim spadku kupować nie będą. Muszą teraz sprzedać, żeby po 2500 Wig 20 odkupić. No proste KURNA. Co nie?

A jakieś argumenty za wzrostem?
Najpoważniejszy to formacja "broni długolufowej". Jak ktoś takiej formacji nie zna, znaczy cienias. - Nic nie wie. Niezorientowanych informuję, iż podczas strzału z takiej broni lufę mocno podbija. Wniosek? Musi wzrosnąć. Formacja ma już cztery i pół miecha, więc jak walnie, to misie - *** - żal mi Was...

Kolejny argument to pierwszy czerwca. Każdy wie, że pierwszego zawsze rośnie. No, ale ponieważ w styczniu zamiast rosło - spadło. Maj też jakiś nie do końca majowy, ledwie z lekka, więc w tym miejscu odczuwam analityczny dyskomfort... :lol:

Jednak wysilając wróżbiarskie talenty powiem tak:
Byki zaczną szarżę. Miśki bedą sprzedawać jak głupie, bo to, że odkupią taniej jest przecież pewne. Walić więc będą tymi akcjami tak, że maszyny na których je drukują zaczną im się palić. Cel mają oczywisty. Te kilka ostatnich ( na przestrzeni czterech miesięcy ) dołków położonych wyżej i wyżej. Zniszczyć resztki optymizmu. Zamordować kupujących frajerów. Myślą, że jak im sprzedali po 3700, to teraz odkupią z zyskiem? Bo urośnie. Niedoczekanie bandy. Spadnie na ryj.

Bessa jest więc pewna.
Buziaki wszystkim. Nawet Symonowiczowi w pyzaty nos.
I Cześć. :wink:

profitmaker99
Sierżant sztabowy
Posty: 118
Rejestracja: 05 mar 2014 21:40

Postautor: profitmaker99 » 02 kwie 2014 21:30

No to mamy pierwszy w Polsce i na świecie barometr koniunktury giełdowej dla WIG sygnalizujący co może się stać na giełdzie. Nazywa się WIGTRACER
http://www.investtracer.com/news/newsDe ... wsId=84091
Dziś opublikowany pokazał drugi z rzędu spadek. Ciekawie wygląda przebieg tego barometru na tle WIG od 2000 roku. Widzę, że dołków nie wyprzedza a górki wyprzedza przedwcześnie. Niemniej zbieżność wskaźnika i WIG jest zaskakująco wysokahttp://www.investtracer.com/indicator/WIGTRACER/chart.htm

Hatatitla
Podporucznik
Posty: 13078
Rejestracja: 22 sty 2012 00:23

Postautor: Hatatitla » 11 kwie 2014 12:38

No to mamy pierwszy w Polsce i na świecie barometr koniunktury giełdowej dla WIG sygnalizujący co może się stać na giełdzie. Nazywa się WIGTRACER
http://www.investtracer.com/news/newsDe ... wsId=84091
Dziś opublikowany pokazał drugi z rzędu spadek. Ciekawie wygląda przebieg tego barometru na tle WIG od 2000 roku. Widzę, że dołków nie wyprzedza a górki wyprzedza przedwcześnie. Niemniej zbieżność wskaźnika i WIG jest zaskakująco wysokahttp://www.investtracer.com/indicator/WIGTRACER/chart.htm
to dlaczego analiza FTF na tym samym portalu pokazuje wzrosty WIG, a kompas inwestycyjny pokazuje wzrosty (na dziennym) i akumulację, zbieranie akcji (na miesięcznym).
Przydała by sie jakaś konsekwencja, w obecnym przypadku widać że portal stosuje różne metody mierzenia koniunktury, wzajemnie się wykluczające

faner1920
Starszy sierżant sztabowy
Posty: 224
Rejestracja: 25 mar 2014 14:49

Postautor: faner1920 » 13 kwie 2014 16:24

No to mamy pierwszy w Polsce i na świecie barometr koniunktury giełdowej dla WIG sygnalizujący co może się stać na giełdzie. Nazywa się WIGTRACER
http://www.investtracer.com/news/newsDe ... wsId=84091
Dziś opublikowany pokazał drugi z rzędu spadek. Ciekawie wygląda przebieg tego barometru na tle WIG od 2000 roku. Widzę, że dołków nie wyprzedza a górki wyprzedza przedwcześnie. Niemniej zbieżność wskaźnika i WIG jest zaskakująco wysokahttp://www.investtracer.com/indicator/WIGTRACER/chart.htm
to dlaczego analiza FTF na tym samym portalu pokazuje wzrosty WIG, a kompas inwestycyjny pokazuje wzrosty (na dziennym) i akumulację, zbieranie akcji (na miesięcznym).
Przydała by sie jakaś konsekwencja, w obecnym przypadku widać że portal stosuje różne metody mierzenia koniunktury, wzajemnie się wykluczające
Czemu wykluczające? Analiza FFT (Fast Fourier Transform) - nie ma analizy FTF - opiera się na innych założeniach niż Wigtracer. To tak , jakby czynić zarzut, że na podstawie jakiegoś wskaźnika analizy technicznej oczekiwany jest wzrost, a np z teorii fal Eliotta - spadek, więc nie wolno obu tych analiz pokazać na jednym portalu.....Bzdura jakaś........

Hatatitla
Podporucznik
Posty: 13078
Rejestracja: 22 sty 2012 00:23

Postautor: Hatatitla » 13 kwie 2014 20:54

No to mamy pierwszy w Polsce i na świecie barometr koniunktury giełdowej dla WIG sygnalizujący co może się stać na giełdzie. Nazywa się WIGTRACER
http://www.investtracer.com/news/newsDe ... wsId=84091
Dziś opublikowany pokazał drugi z rzędu spadek. Ciekawie wygląda przebieg tego barometru na tle WIG od 2000 roku. Widzę, że dołków nie wyprzedza a górki wyprzedza przedwcześnie. Niemniej zbieżność wskaźnika i WIG jest zaskakująco wysokahttp://www.investtracer.com/indicator/WIGTRACER/chart.htm
to dlaczego analiza FTF na tym samym portalu pokazuje wzrosty WIG, a kompas inwestycyjny pokazuje wzrosty (na dziennym) i akumulację, zbieranie akcji (na miesięcznym).
Przydała by sie jakaś konsekwencja, w obecnym przypadku widać że portal stosuje różne metody mierzenia koniunktury, wzajemnie się wykluczające
Czemu wykluczające? Analiza FFT (Fast Fourier Transform) - nie ma analizy FTF - opiera się na innych założeniach niż Wigtracer. To tak , jakby czynić zarzut, że na podstawie jakiegoś wskaźnika analizy technicznej oczekiwany jest wzrost, a np z teorii fal Eliotta - spadek, więc nie wolno obu tych analiz pokazać na jednym portalu.....Bzdura jakaś........
zatem czy spadnie czy urośnie, będzie się można chwalić trafnymi przewidywaniami. Oczywiście że różne wskaźniki mogą pokazywać różne kierunki, ale nie wyobrażam sobie kompletnej metody, strategii, która pokazuje sprzeczne sygnały. A jeśli tak, to znaczy że instrument w danym momencie nie nadaje się do inwestowania. Rozumiem że InvestTracker ma pomagać w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych ... Skoro duże ważne narzędzia na stronie pokazują sprzeczne sygnały - to komplikuje, nie pomaga.
ps
chciałbym zauważyć że nie mówimy o detalach, w sytuacji gdy narzędzie "kompas inwestycyjny" pokazuje fazę akumulacji na wykresie miesięcznym Wig20 , czyli w długim terminie (rok, kilka lat ?) należy spodziewać się wzrostów

Jot23
Kapitan
Posty: 55914
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 13 kwie 2014 21:30

WYCIAGNIETY WATEK SPRZED WIELU, WIELU LAT :twisted: :lol:
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

profitmaker99
Sierżant sztabowy
Posty: 118
Rejestracja: 05 mar 2014 21:40

Postautor: profitmaker99 » 06 maja 2014 19:16

Jest już nowa publikacja wskaźnika WIGTRACER- trzeci z rzędu spadek a więc nie jest różowo z tą giełdą
http://www.investtracer.com/indicator/W ... mments.htm

profitmaker99
Sierżant sztabowy
Posty: 118
Rejestracja: 05 mar 2014 21:40

słaba energetyka i potencjał na bankach i paliwach

Postautor: profitmaker99 » 07 lip 2014 23:26

W wątku hossa czy bessa powiedzmy, że ani jedno ani drugie tylko konsolidacja trend boczny. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia selekcja sektorów i spółek. Polecam zainteresowanym ostatni wpis w co warto teraz zainwestować
http://www.investtracer.com/news/newsDe ... sId=116038


Wróć do „Kontrakty, opcje”

REKLAMA

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości