W poniedziałek General Electric ogłosił zmianę prezesa, na co rynek zareagował wzrostem kursu akcji spółki. JP Morgan uważa, że taka reakcja inwestorów to błąd.
John Flannery po zaledwie roku pracy opuszcza stanowisko prezesa GE. Zastąpi go Lawrence Culp, który przychodzi z innej spółki, co jest nietypowe dla niegdyś jednego z największych amerykańskich koncernów. Akcje GE zdrożały w poniedziałek o 7 proc. Stephen Tusa, analityk JP Morgan uważa, że reakcja rynku jest błędna, bo tak nagła zmiana prezesa może być sygnałem pogłębienia problemów w spółce, która przechodzi w ostatnim czasie być może najtrudniejszy okres w swojej historii.
- Zmiana takiej skali w tym momencie, bez podania szczegółów i konferencji jest w naszej ocenie wydarzeniem negatywnym. (…) uważamy, że pojawiło się pytanie o to jak poważna jest sytuacja – napisał Tusa.
Rada dyrektorów GE miała odwołać Flannery’ego z powodu frustracji powolnością zmian w spółce, dowiedziało się nieoficjalnie CNBC.
Tusa wycenia akcje GE na 11 proc. poniżej obecnej ceny z piątkowego zamknięcia, wynoszącej 11,29 USD. Nadal rekomenduje „niedoważanie” akcji spółki.
https://www.pb.pl/jp-morgan-nagla-zmian ... mow-941503