[/quote]witam,1. mamy 1,2 mln wartosci ksiegowej do przodu
2. mamy kolejny etap przygotowywania Cynkowania do preipo - traz te systwmy budowlane monza bedzie sprzedac spolce matce albo astrodomowi i w sumie cynkowanie beda gotowe do zmiany na SA i do preipo... (tylko koniunktury brakuje
3. cos sie dzieje na ropie naftowej - leci na pysk mimo dobrej kondycji dolara - to nie jest przypadek -
gdzies przeczytane
Ropa naftowa stała się głównym elementem wpływającym na koniunkturę giełdową na świecie i w cień usunęła problemy z obligacjami subprime. Codzienne komunikaty o cenie za baryłkę wyglądają jak wiadomości z linii frontu. Sytuacja zaczyna przypominać tą z lat 74-80, kiedy skokowy wzrost ceny ropy naftowej wpłynął na dekoniunkturę gospodarczą. Nie ulega wątpliwości, że bez jej spadku nie ma co liczyć na trwałą poprawę na giełdach. 140 dolarów za baryłkę ma ogromny wpływ na poziom inflacji, bilanse handlowe krajów rozwiniętych i wyniki wielu spółek.
Obecną cenę tzw. czarnego złota warunkują cztery czynnik: 1. Spekulacje funduszy hedgingowych i prawdopodobnie banków inwestycyjnych na rynku pochodnych ropy. Dowodów na to jest aż nadmiar. Ilość gotówki w obrocie na rynku surowcowym zbliża się do poziomu 300 mld, a dzienny obrót potrafi odpowiadać ponad 600 mln baryłek, przy wydobyciu 87 mln . Oznacza to, że jedna baryłka potrafi zmienić właściciela aż siedmiokrotnie. Ostatnie przesłuchania ze strony US Commodity Futures Trading Commission (Nadzór nad Rynkiem Instrumentów Pochodnych ), jak również przez Komisję Kongresu głównych graczy potwierdza tezę, że problem jest poważny. 2 Zgoda Japonii, USA i UE na wysoką cenę ropy. Pozornie wygląda to nieracjonalnie, ale ma tak naprawdę logiczne uzasadnienie. Warto zwrócić uwagę na niedawną wypowiedź amerykańskiego ministra energetyki Samuela Bodmana, że obecna cena ropy jest rozsądna. 130-140 USD za baryłkę może zmusić niektóre państwa i tak się już dzieje ( Indie, Wenezuelę, Indonezję i inne ) do odejścia od subsydiowania paliw, co często oznacza ich marnotrawstwo. Wysoka cena bez wątpienia wpłynie na przyspieszenie wdrażania nowych, bardziej oszczędnych technologii w gospodarce, jak również intensyfikację poszukiwania nowych zasobów przez koncerny naftowe. W przypadku USA dochodzi jeszcze jeden czynnik: pola w Północnej Alasce, które z powodu presji ekologów ( graniczą z Parkiem „Wrota Arktyki” ) nie są eksploatowane, jak również tzw. pola przybrzeżne. Ostatnio ta presja maleje z uwagi na wysoką cenę. 3 Osłabienie dolara w stosunku do innych walut. Sytuacja może ulec zmianie tylko w wypadku wzmocnienia amerykańskiej waluty lub przejścia na inny typ rozliczeń. 4 Wzrost popytu ze strony szybko rozwijającego się BRICu. To przecież łącznie trzy miliardy ludzi i konsumpcja z ich strony musi generować wyraźne zwiększenie popytu na ropę. Kilkaset milionów samochodów w Indiach i Chinach przełoży się na wzrost zużycia paliw na świecie. W 90 roku po świecie jeździło 500 mln samochodów, w 08 już 750 mln, a w 2030 ma ich być 1,5 mld . Prawdziwą przyczyną wzrostu ceny baryłki z 3 do 20 $, w latach siedemdziesiątych (tzw. szok naftowy), wcale nie była wojna arabsko-żydowska, to był tylko pretekst. Jak sobie można pozwolić na skokowe wydrenowanie rynku, to czemu tego nie zrobić ? Powodem tej zwyżki był rozwój Japonii i innych tzw. azjatyckich tygrysów, i rosnące zapotrzebowanie ze strony tych krajów.
Drugą stroną rynku ropy jest to, że jej, paradoksalnie, wcale nie brakuje. Należy pamiętać, że większość ekspertów i naukowców w 1974-75 przewidywało wyczerpanie się zasobów za 30 lat. Znaczy ropy już nie ma? Tankowce obecnie nie czekają w kolejce w Cieśninie Ormuz, a wydobycie zaspakaja zapotrzebowanie. Przynajmniej tak utrzymują producenci. „Nowe” odkrycie naukowców (np. teoria dr Thomasa Golda, że jakoby ropa powstaje w abiotycznym procesie, zachodzącym głęboko pod ziemią ), „nowe”, bo znane już w XVIII wieku mówi, że jest ona produkowana w głębi ziemi. Czemu akurat muszelki i planktony miałyby się osadzać w jednym miejscu, a w drugim nie? Ziemia może więc pełnić rolę fabryki wytwarzającej ten surowiec. Potwierdzeniem tej hipotezy mogą być złoża ropy w rejonie Morza Kaspijskiego. Sowieci praktycznie zaprzestali tam wydobycie w latach siedemdziesiątych z powodu wyczerpywania się zasobów, a dzisiaj znów produkcja w tym rejonie idzie pełną parą. Występowanie ropy, tak czy inaczej, jest tak samo prawdopodobne pod dnem morza, jak pod stałym lądem, a wydobycie z morskich platform wiertniczych stanowi dziś tylko kilkanaście procent całej produkcji. To oznacza, że mamy przed sobą do odkrycia, znacznie, znacznie większe zasoby, niż obecnie znane i światowe zapotrzebowanie będzie zaspakajane nawet przez następne sto, dwieście lat.
Firmy naftowe znają dziś nowe rezerwuary ropy i to bogate. Obecne światowe zasoby tego surowca obliczane na 1,24 bln baryłek powinny być znacząco przeszacowane w górę. Pola Carioca (33 mld baryłek), Sztokman, Północna Alaska (za górami Brooksa),Kanada w prowincji Alberta tzw. Projekt Athabaska (tam ropa jest zmieszana z piaskiem, a jej zasoby są szacowane na 160-170 mld baryłek ), Grenlandia, Zatoka Gwinejska, czy rejon Sudanu i Czadu kryją setki miliardów baryłek tego surowca. Do tego dochodzą ”starzy” producenci, których zasoby są większe, niż dotąd podejrzewano. Niedawno wicepremier Iraku, Barham Salih ogłosił (dziwnym trafem ta wiadomość była mało popularyzowana), że zasoby tego kraju są trzykrotnie większe niż dotąd sądzono i wynoszą 350 (sic !!!) miliardów baryłek, a Algieria na polach Hasi-Masud, gdzie potencjał jeszcze niedawno jakoby był na wyczerpaniu, zwiększyła moce wydobywcze do 144 milionów ton rocznie. Jest tylko jeden problem odnośnie nowych pól, oczywiście poza potrzebnym czasem, to koszty wydobycia. Z powodów trudnych warunków klimatycznych, głębokości morza i ekologii, te koszty w wielu wypadkach wynoszą nawet 40-50 $ na baryłkę. Duża odległość pomiędzy powierzchnią, a dnem morskim nie stanowi dziś znaczącego problemu technicznego. Na jednej z platform w Zatoce Meksykańskiej ropa jest wydobywana na głębokości morskiej 2 km i 7 km pod dnem. Exxon, BP, Chevron, Shell, Petrobras, czy Total, to nie są instytucje charytatywne, więc świat musi pogodzić się z wysoką ceną paliw, tak jak to uczynił w latach siedemdziesiątych i jakoś to przeżył. Co najwyżej trzeba wprowadzać bardziej oszczędne technologie i stosować w większym zakresie alternatywne źródła energii, bo czas taniej ropy „jak barszcz” minął bezpowrotnie.
W przeszłości, przy wspomnianym wcześniej „szoku naftowym” z lat siedemdziesiątych, też mieliśmy dwie odsłony skoku cen. Najpierw z poziomu 3 na 10 USD, później o kolejne 100 procent ( po rewolucji w Iranie)cana osiągnęła 36 $0, by po pewnym czasie cena opadła o połowę. Wartość baryłki ropy często ulegała silnym wahaniom. W 1997 wnosiła 26 USD, by w latach 98-99 spaść na zaledwie 11. Podobnie w latach 2000-02 drastycznie potaniała z 35 na 20 dolarów. Obecna bańka spekulacyjna ma gdzieś granicę. Pewnie w przedziale 150 -200 dolarów ( ta druga wartość raczej jest możliwa w przypadku konfliktu z Iranem ) i póki nie pęknie, póty na trwałą poprawę na rynkach akcji nie ma co liczyć. Historycznie patrząc zakres spadku wyniesie około 50 % i baryłka ropy będzie kosztowała 60-100 USD, bo taka jest jej obecna wartość, uwzględniając wzrost światowej konsumpcji i koszty wydobycia z nowych odwiertów. Kiedy to nastąpi? Może już latem, a może na jesień, gdyby okazało się, że huragany w Zatoce Meksykańskiej nie spowodują obniżenia wydobycia w tym rejonie. Jedno jest raczej pewne, ten stan nie może utrzymać się długo.
ciekawy artykuł....sporo przypisywanych teorii ale kto wie...
pozdrowienia
Niestraszna Dollygwol Huragan zbliżający się do południowo-wschodniej części USA raczej nie zagrozi produkcji ropy
Simon Wardell z Global Insight w Londynie powiedział, że nadal nie jest pewne, czy spadki cen zatrzymały się na dobre, czy tylko zwolniły na chwilę tempo, zanim nastąpią kolejne zniżki.
Tropikalny huragan Dolly prawdopodobnie ominie główne instalacje naftowe w Zatoce Meksykańskiej.
- Spadek cen był bardzo duży, co może zachęcać do inwestowania (...). To może być chwilowa przerwa albo początek odbicia - powiedział Wardell."
pozdrawiam
P.S. tak jak pisałem wcześniej - odbice niestety nie będzie dotyczyć Famu, ale z CZASEM kto wie...