nigdy nie pisałem na wątku ecoexportu - mam tu wiele klonów i*** sie podszywają pod mój nick pisząc brednie. Mój prawdziwy to założony w kwietniu.2006 r.Ty marcinku jestes dekiel siedzisz tu od miesiecy i ostrzegasz zeby nie kupowac LPP a gdybys sam kupil to bys zarobił a nie klepiesz tylko w klawiature, tak jak kilka miesiecy temu pisales na eex ze to balon i wraca ponizej 7 zl, a dzis tylko 32 zł, myśl to nie boli, tylko jeszcze trzeba mieć czym
LPP [LPP] księga I
-
- Podporucznik
- Posty: 13254
- Rejestracja: 18 kwie 2006 09:19
REKLAMA
-
- Podporucznik
- Posty: 13254
- Rejestracja: 18 kwie 2006 09:19
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2201
- Rejestracja: 23 kwie 2010 17:21
-
- Chorąży
- Posty: 736
- Rejestracja: 18 paź 2007 21:21
Zakładając 25% wzrostu zysku rocznie w latach 2013-2016, przy aktualnej cenie (8800) c/z osiągnie po wynikach 2016 (luty 2017) wartość 18 czyli umiarkowanie. Co do banków to PKO BP ma obecnie 13,8 a PEKAO 15,8.jeśli c/z dla banków wynosi 20 a zyski banków rosną o 10-15% rocznie to LPP może sobie mieć c/z 50 bo zyski rosną o 25-30 % Taka jest hossa że akcje bywają przewartościowane.
Obligacje drożeją więc przyjdzie czas na podwyżki stóp, a wtedy się urealni kurs.
Pzdr
-
- Podporucznik
- Posty: 13254
- Rejestracja: 18 kwie 2006 09:19
Przecież o to chodzi, aby sztucznie podbijać jak najwyżej, bo t oże kurs jest idiotyczny, nierealny i ustawiony przez "mafię z funduszy" to ślepy wie ( kazdy kto ma ciut oliwy we włbie i jest na giełdzie choć kilka lat )wszyscy dookoła szczekają, a to rośnie, rośnie...
jak zacznie spadać, to i tak będą zarabiać ci, co zarobili na wzroście... bo to wiedza tajemna, co jak i kiedy...
Tylko, że najgorsze , i o t oim w sumie chodzi, ze przychodzi sobie teraz taki laik z pieniązkami i sie pyta maklera w biurze. Panie co kupic bo chce "zainwestować swoje pieniążki ? No i makler a i nieświadomie a i świadomie czasami mając z tego kapke drobniaków podpowiada... no jak rośnie LPP Panie, odzieżówka no i bidaka kupuje LPP po 8000 myślac że to tanio , dobra firma przecież , hehe .
I o t o chodzi tylko bandzie i mafii bo przecież ONI sami podpijac kurs mogą sobie, nawzajem, ale nic zero nie sprzedadzą po tych cenach. W grę wchodzi też wachlowanie pakiecikami - właśnie teraz mamy takie operacje, przerzucają sobie z półeczek gdzie mieli księgowania na in plus na takie konta gdzie teraz jak spadnie to mają w D*** ...... ot KNF przecież nie bedzie im sie w to wtrącać, to takie normalne, rynkowe, koledzy kolegom nie bedą świn wyciągać hmmm
-
- Chorąży
- Posty: 727
- Rejestracja: 16 gru 2009 18:45
-
- Młodszy chorąży
- Posty: 543
- Rejestracja: 06 paź 2011 10:20
- Lokalizacja: z giełdy bananowej Pochwały : 5/5
Naprawdę przestrzegam tu wszystkich, zastanówcie się 18 razy przed kupnem tego teraz !!! Gdy OFE i fundy odpuszczą LPP to po 1000 się nie zamknięcie !
Przewartościowanie akcji w 2007 roku sięgnęła zenitu i szaleństwa! Największy gangster w RP Donald Tusk obiecał obniżkę POdatków a je POdniósł. 500 000 urzędników i Tusk + 250tys.
-
- Młodszy chorąży
- Posty: 543
- Rejestracja: 06 paź 2011 10:20
- Lokalizacja: z giełdy bananowej Pochwały : 5/5
Podobne protesty pewnie czekają inne kraje Azji , dalej w Indiach itd. A mafia funduszowa dalej próbuje pchać tą MEGA przewartościowaną spółkę w górę. To już pojęcia brakuje. !?!
---------------------------------------------------------------------------------------
Bangladesz.Wielkie protesty pracowników fabryk odzieżowych
PAP
23.09.2013
Kilkaset tysięcy pracowników fabryk odzieżowych w całym Bangladeszu protestowało w poniedziałek trzeci dzień z rzędu, żądając podwyżek płacy minimalnej do 100 dolarów miesięcznie. To największy protest tego sektora od 2010 r. Doszło do starć z policją.
W starciach w Gazipurze kilkadziesiąt osób i kilku policjantów zostało rannych. Policja użyła gazu łzawiącego i kul gumowych.
W Gazipurze, gdzie niedaleko stołecznej Dhaki znajduje się kilkaset fabryk odzieżowych, manifestowało blisko 200 tys. robotników - powiedział szef tamtejszej policji Abdul Baten. Według jego zastępcy zamknięto tam ponad 300 zakładów
Tysiące manifestujących zablokowały drogi łączące Dhakę z północą kraju, wstrzymując ruch na wiele godzin.
"Robotnicy zaatakowali nasze fabryki i podpalili co najmniej dwa zakłady" w Savarze - powiedział Reaz-Bin-Mahmood, wiceprzewodniczący banglijskiego stowarzyszenia producentów i eksporterów odzieży, zrzeszającego 4,5 tys. zakładów. Według niego "setki fabryk trzeba było zamknąć".
Sektor odzieżowy Bangladeszu znalazł się w centrum uwagi po tragicznej katastrofie budynku z pięcioma fabrykami, w której w Savarze, 30 km od Dhaki, w kwietniu zginęło ponad 1100 ludzi. Była to najgorsza w historii katastrofa w przemyśle tekstylnym.
Odzieżówka jest filarem gospodarki Bangladeszu, który dzięki niskim kosztom pracy i bezcłowemu dostępowi do zachodnich rynków jest na świecie drugim po Chinach dostawcą ubrań. Sektor ten zatrudnia około 4 mln ludzi i przynosi 80 proc. wpływów z eksportu. 60 proc. ubrań wysyłana jest do Europy, a 23 proc. - do USA.
Ostatnio właściciele fabryk zaoferowali 20-procentową podwyżkę, ale robotnicy nie przyjęli jej, nazywając ją "nieludzką i upokarzającą". Miesięczna płaca minimalna, jedna z najniższych na świecie, wynosi w Bangladeszu ok. 38 dolarów - połowę tego, co zarabia robotnik w fabrykach odzieży w Kambodży.
"Pracujemy, aby utrzymać się przy życiu, ale nie możemy zaspokoić nawet podstawowych potrzeb" - powiedziała jedna z protestujących kobiet. "Ceny wszystkich towarów wzrosły, ale nasze płace nie drgnęły" - dodał inny z manifestujących.
Poprzednia podwyżka w odzieżówce miała miejsce w końcu 2010 roku, po miesiącach ulicznych protestów, i była niemal podwojeniem najniższej płacy.
W sprawie płac trwają rozmowy rządu ze związkami zawodowymi i właścicielami fabryk. W czerwcu rząd powołał trójstronną komisję roboczą do zbadania sprawy płac, która, jak się oczekuje, do grudnia przedstawi swój raport z wynegocjowanym rozwiązaniem.
Właściciele fabryk odrzucają jednak żądanie podwyżek powyżej 20 proc., powołując się na słabą kondycję gospodarki światowej.
Shahidul Islam Sabuj z kierownictwa związków zawodowych powiedział, że manifestacje mogą się przedłużyć, dopóki nie wzrosną płace. "100 dolarów to minimum, którego się domagamy. Robotnik ma swoje potrzeby i musi żyć na przyzwoitym poziomie" - dodał. W fabrykach odzieży pracują głównie kobiety, często po 80 godzin tygodniowo, w warunkach, które doprowadziły w kwietniu do zawalenia się budynku Rana Plaza z fabrykami w Savarze.(PAP)
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,91446,14656199,Ban ... z2fvvbNAxM
---------------------------------------------------------------------------------------
Bangladesz.Wielkie protesty pracowników fabryk odzieżowych
PAP
23.09.2013
Kilkaset tysięcy pracowników fabryk odzieżowych w całym Bangladeszu protestowało w poniedziałek trzeci dzień z rzędu, żądając podwyżek płacy minimalnej do 100 dolarów miesięcznie. To największy protest tego sektora od 2010 r. Doszło do starć z policją.
W starciach w Gazipurze kilkadziesiąt osób i kilku policjantów zostało rannych. Policja użyła gazu łzawiącego i kul gumowych.
W Gazipurze, gdzie niedaleko stołecznej Dhaki znajduje się kilkaset fabryk odzieżowych, manifestowało blisko 200 tys. robotników - powiedział szef tamtejszej policji Abdul Baten. Według jego zastępcy zamknięto tam ponad 300 zakładów
Tysiące manifestujących zablokowały drogi łączące Dhakę z północą kraju, wstrzymując ruch na wiele godzin.
"Robotnicy zaatakowali nasze fabryki i podpalili co najmniej dwa zakłady" w Savarze - powiedział Reaz-Bin-Mahmood, wiceprzewodniczący banglijskiego stowarzyszenia producentów i eksporterów odzieży, zrzeszającego 4,5 tys. zakładów. Według niego "setki fabryk trzeba było zamknąć".
Sektor odzieżowy Bangladeszu znalazł się w centrum uwagi po tragicznej katastrofie budynku z pięcioma fabrykami, w której w Savarze, 30 km od Dhaki, w kwietniu zginęło ponad 1100 ludzi. Była to najgorsza w historii katastrofa w przemyśle tekstylnym.
Odzieżówka jest filarem gospodarki Bangladeszu, który dzięki niskim kosztom pracy i bezcłowemu dostępowi do zachodnich rynków jest na świecie drugim po Chinach dostawcą ubrań. Sektor ten zatrudnia około 4 mln ludzi i przynosi 80 proc. wpływów z eksportu. 60 proc. ubrań wysyłana jest do Europy, a 23 proc. - do USA.
Ostatnio właściciele fabryk zaoferowali 20-procentową podwyżkę, ale robotnicy nie przyjęli jej, nazywając ją "nieludzką i upokarzającą". Miesięczna płaca minimalna, jedna z najniższych na świecie, wynosi w Bangladeszu ok. 38 dolarów - połowę tego, co zarabia robotnik w fabrykach odzieży w Kambodży.
"Pracujemy, aby utrzymać się przy życiu, ale nie możemy zaspokoić nawet podstawowych potrzeb" - powiedziała jedna z protestujących kobiet. "Ceny wszystkich towarów wzrosły, ale nasze płace nie drgnęły" - dodał inny z manifestujących.
Poprzednia podwyżka w odzieżówce miała miejsce w końcu 2010 roku, po miesiącach ulicznych protestów, i była niemal podwojeniem najniższej płacy.
W sprawie płac trwają rozmowy rządu ze związkami zawodowymi i właścicielami fabryk. W czerwcu rząd powołał trójstronną komisję roboczą do zbadania sprawy płac, która, jak się oczekuje, do grudnia przedstawi swój raport z wynegocjowanym rozwiązaniem.
Właściciele fabryk odrzucają jednak żądanie podwyżek powyżej 20 proc., powołując się na słabą kondycję gospodarki światowej.
Shahidul Islam Sabuj z kierownictwa związków zawodowych powiedział, że manifestacje mogą się przedłużyć, dopóki nie wzrosną płace. "100 dolarów to minimum, którego się domagamy. Robotnik ma swoje potrzeby i musi żyć na przyzwoitym poziomie" - dodał. W fabrykach odzieży pracują głównie kobiety, często po 80 godzin tygodniowo, w warunkach, które doprowadziły w kwietniu do zawalenia się budynku Rana Plaza z fabrykami w Savarze.(PAP)
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,91446,14656199,Ban ... z2fvvbNAxM
Przewartościowanie akcji w 2007 roku sięgnęła zenitu i szaleństwa! Największy gangster w RP Donald Tusk obiecał obniżkę POdatków a je POdniósł. 500 000 urzędników i Tusk + 250tys.
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 212 gości