POdziękuj czerwonej zarazie z błyskawicą jak ładnie rozprzestrzeniali wiruska w setkach demonstracji od jesieni do wiosny i Sądom co uniewinniają za brak maski, za brak dystansu i za brak mózgu .
Ostatnie mi się podoba. Już wiele było przykładów, że maseczki i lockdown w niczym nie ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa, więc z tym brakiem mózgu u osób nie chodzących w szmatach to niezła szydera.
Swoją drogą, jak to jest możliwe, że rok temu, w lecie, kiedy maseczki nie były obowiązkowe na zewnątrz, kiedy wszystko właściwie było otwarte, było tak niewiele zakażeń. Aż tu nagle przypadkiem, większa zachorowalność pojawiła się jesienią i wiosną? Czy to nie jest szok, dla tych z mózgiem? Gdzie leży spisek? Czy wirus robi specjalnie ludzi w bambuko, niezarażając latem? Czy typowy *** czy *** jest w stanie zauważyć tą dziwną korelację, gdzie w przeszłości większość ludzie chorowało właśnie jesienią i wczesną wiosną, a latem mało kto chorował? Czy ktoś z tak dużą ilością mózgu (zapewne mózg się powiększał wdychając CO2 z maseczki) jest w stanie odpowiedzieć na te pytania? Czy są one nieistotne i nie ma się co nad tym zastanawiać?
