Sieć ponad 20 tysięcy spółek działających w Wielkiej Brytanii, ale mających swoje siedziby poza granicami kraju, wykryli dziennikarze "Guardiana", "BBC Panorama" i Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ICIJ. Spółki te łączy 28 osób. Grają w nich rolę dyrektorów, choć nie mają pojęcia o działalności swoich firm.
Brytyjscy dziennikarze wpadli m.in. na trop małżeństwa, które z Wielkiej Brytanii wyemigrowało na wyspę Nevis na Karaibach. Oficjalnie małżonkowie kierują ponad 2 tys. firm. Są wśród nich zarówno spółki zajmujące się hazardem czy pornografią, jak i firmy handlujące nieruchomościami.
Wiele firm, do których dotarli dziennikarze, zarejestrowanych jest na Wyspach Dziewiczych. Inne mają siedziby w Irlandii, Nowej Zelandii czy Belize.
Ujawnienie siatki spółek niepodlegających brytyjskiej jurysdykcji wywołało poruszenie na Wyspach. Pod koniec lat 90. w Wielkiej Brytanii przeprowadzono kampanię wymierzoną w spółki z szefami słupami.
Sędzia sądu najwyższego Justice Blackburne powiedział wówczas, że nie do przyjęcia jest "sytuacja, gdy ktoś obejmuje kierownictwo nad tak wieloma firmami, a potem nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności", a rząd Jej Królewskiej Mości zapewniał, że takie zachowania zostaną wyeliminowane.
Jak udowodnili brytyjscy dziennikarze, te praktyki wciąż są powszechne. Wśród osób, które korzystały ze słupów, znalazły się postaci tak znane jak rosyjski miliarder Władimir Antonow (m.in. były większościowy udziałowiec banku Snoras), ale także osoby zupełnie anonimowe, strzegące swojej prywatności.
Kamery programu "BBC Panorama" uchwyciły agentów, którzy oferowali usługi fikcyjnych dyrektorów w Belize reporterom udającym przedsiębiorców zainteresowanych tego rodzaju działalnością.
- Nie będą nawet wiedzieli, że są dyrektorami. Dostaną tylko pieniądze - zapewniał agent przedstawiony w materiale.
Inny wyłuszczył dziennikarzom swoją filozofię: - Organy podatkowe nie mają środków, by każdego ścigać. Zdają sobie sprawę, że szanse na złapanie niektórych osób są podobne jak na zwycięstwo w loterii.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,129 ... z2DQrnMC8Z
"Słupy" rządzą w tysiącach brytyjskich spółek
REKLAMA
-
- Starszy chorąży
- Posty: 1381
- Rejestracja: 07 paź 2012 18:52
Re: "Słupy" rządzą w tysiącach brytyjskich spółek
I BEDZIE TEGO WIECEJ BO WPROWADZAJA PARYTETYSieć ponad 20 tysięcy spółek działających w Wielkiej Brytanii, ale mających swoje siedziby poza granicami kraju, wykryli dziennikarze "Guardiana", "BBC Panorama" i Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ICIJ. Spółki te łączy 28 osób. Grają w nich rolę dyrektorów, choć nie mają pojęcia o działalności swoich firm.
Brytyjscy dziennikarze wpadli m.in. na trop małżeństwa, które z Wielkiej Brytanii wyemigrowało na wyspę Nevis na Karaibach. Oficjalnie małżonkowie kierują ponad 2 tys. firm. Są wśród nich zarówno spółki zajmujące się hazardem czy pornografią, jak i firmy handlujące nieruchomościami.
Wiele firm, do których dotarli dziennikarze, zarejestrowanych jest na Wyspach Dziewiczych. Inne mają siedziby w Irlandii, Nowej Zelandii czy Belize.
Ujawnienie siatki spółek niepodlegających brytyjskiej jurysdykcji wywołało poruszenie na Wyspach. Pod koniec lat 90. w Wielkiej Brytanii przeprowadzono kampanię wymierzoną w spółki z szefami słupami.
Sędzia sądu najwyższego Justice Blackburne powiedział wówczas, że nie do przyjęcia jest "sytuacja, gdy ktoś obejmuje kierownictwo nad tak wieloma firmami, a potem nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności", a rząd Jej Królewskiej Mości zapewniał, że takie zachowania zostaną wyeliminowane.
Jak udowodnili brytyjscy dziennikarze, te praktyki wciąż są powszechne. Wśród osób, które korzystały ze słupów, znalazły się postaci tak znane jak rosyjski miliarder Władimir Antonow (m.in. były większościowy udziałowiec banku Snoras), ale także osoby zupełnie anonimowe, strzegące swojej prywatności.
Kamery programu "BBC Panorama" uchwyciły agentów, którzy oferowali usługi fikcyjnych dyrektorów w Belize reporterom udającym przedsiębiorców zainteresowanych tego rodzaju działalnością.
- Nie będą nawet wiedzieli, że są dyrektorami. Dostaną tylko pieniądze - zapewniał agent przedstawiony w materiale.
Inny wyłuszczył dziennikarzom swoją filozofię: - Organy podatkowe nie mają środków, by każdego ścigać. Zdają sobie sprawę, że szanse na złapanie niektórych osób są podobne jak na zwycięstwo w loterii.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,129 ... z2DQrnMC8Z
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości