W każdym bądź razie: mamy hossę na skutek odbicia od kryzysu, na skutek poprawy nastrojów inwestorów, także dzięki wielkiej ilości drukowanych pieniędzy przez banki centralne całego świata. Zawsze hossa się kończy, każda bańka musi pęknąć.
Wielu wybitnych ekonomistów twierdzi, że po tej hossie co teraz, to już będzie w ogóle masakra a tak poza tym czekamy na pęknięcie wielkich baniek, które ciągle rosną i o nich się nie mówi: ciągle rosnący światowy dług - co skutkuje uborzeniem społeczeństwa, bo coraz więcej kosztują odsetki od dlugu, które trzeba spłacać niewidzialnej władzy ( bo kto jest właścicielami/akcjonariuszami banku światowego, międzynarodowego funduszu walutowego i FED? - nikt ciągle tego nie wie ale to dla nich wszyscy pracujemy i to oni są na szczycie światowej piramidy finansowej) i druga bańka - ciągle rosnąca gospodarka Chin w końcu urośnie do takich rozmiarów, że pozostanie tylko pęknięcie i będzie gorzej niż w 1929 r.
Dwie najważniejsze gospodarki świata: USA i Chiny to dwie bańki, USA już nie raz swoją polityką przekrętów na wall street i FED doprowadziło do ruiny i wiadomo, że zrobią to znowu.
Najśmieszniejsze jest, że ten bankrut, co ciągle sobie dodrukowuje pieniędzy by przesunąć bankructwo w czasie ma ciągle rating AAA :] to dopiero ściema.
No ale przekupowanie agencji ratingowych to osobna sprawa
Co wy na to wszystko? Chyba jedynym ratunkiem będzie zrobienie waluty barterowej, niezależnej, opartej na zaufaniu społecznym a nie na długu. Waluty lokalnej co ma użycie tylko w danym kraju, nie powiązanej żadnymi relacjami z innymi walutami. Inaczej będą jaja jakich jeszcze nie było w historii świata...