1) BEN BERNANKE - OBECNY SZEF FED
2) ALAN GREENSPAN - BYLY SZEF FED
Prezes Zarządu Rezerwy Federalnej (Fed) Ben Bernanke przedstawił uspokajający obraz gospodarki USA po wtorkowej nagłej bessie na rynkach finansowych, wywołanej bezpośrednio tąpnięciem w Szanghaju.
Występując w środę przed Komisją Budżetową Izby Reprezentantów, szef amerykańskiego banku centralnego powiedział, że rynki "wydają się działać dobrze" i należy oczekiwać, iż gospodarka USA znowu nabierze tempa.
Diagnoza Bena Bernanke zdecydowanie różniła się od oceny wyrażonej w poniedziałek w Hongkongu przez jego poprzednika Alana Greenspana. Były szef Fed ostrzegł tam, że gospodarce amerykańskiej grozi recesja pod koniec tego roku.
Mogło się to przyczynić do spadku na giełdzie w Nowym Jorku, gdzie wskaźnik Dow Jones zadołował we wtorek o 416 punktów, czyli 3,29 proc. W kategoriach procentowych był to najgorszy dzień na NYSE od marca 2003 roku.
Bernanke powiedział w Kongresie, że optymistyczne prognozy Fed pozostają niezmienione mimo tąpnięcia we wtorek i doniesień o słabszym niż początkowo informowano wzroście gospodarki.
Jak podało w środę amerykańskie Ministerstwo Handlu, PKB wzrósł w czwartym kwartale ub.r. o 2,2 proc. w skali rocznej, czyli mniej niż podano pod koniec stycznia (3,5 proc.). Jest to także wynik słabszy niż przewidywał Fed.
Spadła też, o 16,6 proc., sprzedaż nowych domów - ważny barometr koniunktury, nie tylko na rynku nieruchomości.
Tomasz Zalewski (PAP)
BERNANKE CZY GREENSPAN - KTO MA RACJE ?
REKLAMA
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 2276
- Rejestracja: 03 wrz 2006 18:58
Re: BERNANKE CZY GREENSPAN - KTO MA RACJE ?
Rację ma Ben- domów w USA i takj jest za dużo po co mają jeszce budować a mały spadek na tamtejszym rynku nieruchomości jest nieunikniony.
-
- Podporucznik
- Posty: 17496
- Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
- Lokalizacja: z WARSZAWY
JAK WIADOMO W STANACH JUZ STÓP NIE PODNIOSA, BO
SĄ WYSOKIE, A SŁABA KONIUNKTURA SPOWODUJECIĘCIA STÓP W CELU STYMULACJI, KSASA Z KONT BANKOWYCH I OBLIGACJI WRÓCI NA GIEŁDĘ
I AMERYKA ROZDAJE KARTY, TANI DOLAR I EKSORT TOWARÓW Z AMEYKI SZYBSZY, ONI TO MAJĄ ŁEB, CO CHŁOPAKI
I AMERYKA ROZDAJE KARTY, TANI DOLAR I EKSORT TOWARÓW Z AMEYKI SZYBSZY, ONI TO MAJĄ ŁEB, CO CHŁOPAKI
WRÓŻKA ZĘBUSZKa
-
- Starszy sierżant sztabowy
- Posty: 386
- Rejestracja: 14 kwie 2005 17:28
jajca moska
co taki stary Zyd moze miec jeszcze do powiedzenia ??? skoro juz od kilku lat zzrera go Alzhaimer wskutek koszernego zarcia od wscieklej krowki ???
dziadek juz dawno oderwal sie od Realiow i ***** od rzeczy. USA maja recesje od co najmniej 4 lat, a on dopiero teraz to skumal ...
drugi Brezniew
dziadek juz dawno oderwal sie od Realiow i ***** od rzeczy. USA maja recesje od co najmniej 4 lat, a on dopiero teraz to skumal ...
drugi Brezniew
Re: jajca moska
co taki stary Zyd moze miec jeszcze do powiedzenia ??? skoro juz od kilku lat zzrera go Alzhaimer wskutek koszernego zarcia od wscieklej krowki ???
dziadek juz dawno oderwal sie od Realiow i ***** od rzeczy. USA maja recesje od co najmniej 4 lat, a on dopiero teraz to skumal ...
drugi Brezniew
OJ TU BEDZIE JAZDA!!!
"Mogę napluć w mordę każdemu kto powie, że brak mi kultury" A. Lepper
"Mogę napluć w mordę każdemu kto powie, że brak mi kultury" A. Lepper
Ciekawy artykuł o złodziejach z fedu i innych BC
..Nie dość, że mamy tu do czynienia z fałszerstwem, to wielki fałszerz, którym w Stanach Zjednoczonych jest System Rezerwy Federalnej, czczony jest jako mądry moderator i zarządca amerykańskiej „makroekonomii”, jako urząd, strzegący nas przed recesjami i inflacjami, ustalający stopy procentowe, podstawowe ceny i poziom zatrudnienia. Tymczasem powinien być napiętnowany jako wielki złodziej i wandal. Prezesa Banku Rezerwy Federalnej, czy będzie nim imponującej postury Paul Volcker czy podobny do sowy Alan Greenspan, zamiast obrzucić pomidorami i zgniłymi jajkami, uznaje się powszechnie za człowieka niezastąpionego dla systemu gospodarki i finansów.
By poznać i zrozumieć tajemnice nowoczesnego systemu monetarnego i bankowego, najlepiej uświadomić sobie, że rząd i jego bank centralny działają dokładnie tak, jak działałby wielki fałszerz i powodują podobne skutki społeczne i ekonomiczne. Dawno temu, w czasach kiedy dowcipy zamieszczane na jego łamach były jeszcze śmieszne, magazyn New Yorker opublikował rysunek, na którym grupa fałszerzy patrzy z przejęciem na maszynę drukarską, z której schodzi pierwszy banknot dziesięciodolarowy. „O rany”, mówi jeden z nich, „ale lokalne sklepy dostaną zastrzyk!”
I dostają. W miarę jak fałszerze drukują nowe banknoty, coraz więcej pieniędzy idzie na to, co jest im potrzebne: zarówno na towary, które kupują dla siebie, jak i - w przypadku rządu - na pożyczki i inne cele związane z „dobrem publicznym”. Ale wynikający z tego „dobrobyt” jest iluzoryczny. Jedynym rezultatem jest zwiększenie zakupów i, co za tym idzie, wzrost cen. Ponadto, fałszerze i pierwsi odbiorcy nowych pieniędzy sprzątają towary sprzed nosa biednym frajerom, którzy są na końcu kolejki po nowe pieniądze, lub którzy nigdy ich nie dostaną. Nowe, wstrzykiwane do gospodarki pieniądze, wywołują nieuchronnie efekt powracającej fali; pierwsi odbiorcy nowych pieniędzy wydają więcej, podbijając ceny. Następni użytkownicy nowych banknotów i ci, którzy mają stałe płace, nagle się orientują, że ceny towarów, które muszą kupić, z niewyjaśnionych przyczyn rosną, podczas gdy ich własne dochody zmniejszają się, lub pozostają niezmienione. Innymi słowy, inflacja monetarna nie tylko powoduje wzrost cen i obniżenie wartości waluty, lecz także działa jak gigantyczny system wywłaszczenia końcowych odbiorców przez samych fałszerzy lub innych wczesnych odbiorców. Ekspansja monetarna pełni rolę potężnego systemu ukrytej redystrybucji.
Kiedy fałszerzem jest rząd, fałszerstwo zostaje nie tylko „zauważane”, lecz ogłoszone wszem i wobec jako opatrznościowe zabiegi w sferze monetarnej, czynione dla dobra publicznego. Ekspansja monetarna staje się więc gigantycznym systemem ukrytego opodatkowania. Podatek zostaje nałożony na grupy ludzi o stałym dochodzie, na grupy oddalone od wydatków i dotacji rządowych oraz na zapobiegliwych ciułaczy, którzy są na tyle naiwni i ufni, że nie rozstają się z pieniędzmi, wierząc w wartość waluty.
Wydawanie pieniędzy i zaciąganie kredytów są nagradzane, oszczędność zaś i ciężka praca - karane. Nie dość na tym: beneficjentami są członkowie specjalnych grup interesu, politycznie bliskich rządowi. Mogą oni wywierać naciski, żeby nowe pieniądze wydawane były na nich i żeby dzięki temu ich dochody mogły rosnąć szybciej niż ceny. Firmy wykonujące zamówienia rządowe, przedsiębiorcy z politycznymi koneksjami, związki zawodowe i inne grupy nacisku będą odnosiły korzyści kosztem nieświadomego i niezorganizowanego społeczeństwa.."
całość:
http://www.mises.pl/62
..Nie dość, że mamy tu do czynienia z fałszerstwem, to wielki fałszerz, którym w Stanach Zjednoczonych jest System Rezerwy Federalnej, czczony jest jako mądry moderator i zarządca amerykańskiej „makroekonomii”, jako urząd, strzegący nas przed recesjami i inflacjami, ustalający stopy procentowe, podstawowe ceny i poziom zatrudnienia. Tymczasem powinien być napiętnowany jako wielki złodziej i wandal. Prezesa Banku Rezerwy Federalnej, czy będzie nim imponującej postury Paul Volcker czy podobny do sowy Alan Greenspan, zamiast obrzucić pomidorami i zgniłymi jajkami, uznaje się powszechnie za człowieka niezastąpionego dla systemu gospodarki i finansów.
By poznać i zrozumieć tajemnice nowoczesnego systemu monetarnego i bankowego, najlepiej uświadomić sobie, że rząd i jego bank centralny działają dokładnie tak, jak działałby wielki fałszerz i powodują podobne skutki społeczne i ekonomiczne. Dawno temu, w czasach kiedy dowcipy zamieszczane na jego łamach były jeszcze śmieszne, magazyn New Yorker opublikował rysunek, na którym grupa fałszerzy patrzy z przejęciem na maszynę drukarską, z której schodzi pierwszy banknot dziesięciodolarowy. „O rany”, mówi jeden z nich, „ale lokalne sklepy dostaną zastrzyk!”
I dostają. W miarę jak fałszerze drukują nowe banknoty, coraz więcej pieniędzy idzie na to, co jest im potrzebne: zarówno na towary, które kupują dla siebie, jak i - w przypadku rządu - na pożyczki i inne cele związane z „dobrem publicznym”. Ale wynikający z tego „dobrobyt” jest iluzoryczny. Jedynym rezultatem jest zwiększenie zakupów i, co za tym idzie, wzrost cen. Ponadto, fałszerze i pierwsi odbiorcy nowych pieniędzy sprzątają towary sprzed nosa biednym frajerom, którzy są na końcu kolejki po nowe pieniądze, lub którzy nigdy ich nie dostaną. Nowe, wstrzykiwane do gospodarki pieniądze, wywołują nieuchronnie efekt powracającej fali; pierwsi odbiorcy nowych pieniędzy wydają więcej, podbijając ceny. Następni użytkownicy nowych banknotów i ci, którzy mają stałe płace, nagle się orientują, że ceny towarów, które muszą kupić, z niewyjaśnionych przyczyn rosną, podczas gdy ich własne dochody zmniejszają się, lub pozostają niezmienione. Innymi słowy, inflacja monetarna nie tylko powoduje wzrost cen i obniżenie wartości waluty, lecz także działa jak gigantyczny system wywłaszczenia końcowych odbiorców przez samych fałszerzy lub innych wczesnych odbiorców. Ekspansja monetarna pełni rolę potężnego systemu ukrytej redystrybucji.
Kiedy fałszerzem jest rząd, fałszerstwo zostaje nie tylko „zauważane”, lecz ogłoszone wszem i wobec jako opatrznościowe zabiegi w sferze monetarnej, czynione dla dobra publicznego. Ekspansja monetarna staje się więc gigantycznym systemem ukrytego opodatkowania. Podatek zostaje nałożony na grupy ludzi o stałym dochodzie, na grupy oddalone od wydatków i dotacji rządowych oraz na zapobiegliwych ciułaczy, którzy są na tyle naiwni i ufni, że nie rozstają się z pieniędzmi, wierząc w wartość waluty.
Wydawanie pieniędzy i zaciąganie kredytów są nagradzane, oszczędność zaś i ciężka praca - karane. Nie dość na tym: beneficjentami są członkowie specjalnych grup interesu, politycznie bliskich rządowi. Mogą oni wywierać naciski, żeby nowe pieniądze wydawane były na nich i żeby dzięki temu ich dochody mogły rosnąć szybciej niż ceny. Firmy wykonujące zamówienia rządowe, przedsiębiorcy z politycznymi koneksjami, związki zawodowe i inne grupy nacisku będą odnosiły korzyści kosztem nieświadomego i niezorganizowanego społeczeństwa.."
całość:
http://www.mises.pl/62
Re: BERNANKE CZY GREENSPAN - KTO MA RACJE ?
Stary ***** zamienia się już w kalafiora, a potwierdzeniem jest nierozważna wypowiedź która spowodowała spadki na miarę recesji na spokojnie. Chciał ostrzec przed spadkiem i sam doprowadził do katastrofy, nie trybi już, powinien być odizolowany od społeczeństwa, jeszcze coś chce powiedzieć ale już za późno już nie ten intelekt.1) BEN BERNANKE - OBECNY SZEF FED
2) ALAN GREENSPAN - BYLY SZEF FED
Prezes Zarządu Rezerwy Federalnej (Fed) Ben Bernanke przedstawił uspokajający obraz gospodarki USA po wtorkowej nagłej bessie na rynkach finansowych, wywołanej bezpośrednio tąpnięciem w Szanghaju.
Występując w środę przed Komisją Budżetową Izby Reprezentantów, szef amerykańskiego banku centralnego powiedział, że rynki "wydają się działać dobrze" i należy oczekiwać, iż gospodarka USA znowu nabierze tempa.
Diagnoza Bena Bernanke zdecydowanie różniła się od oceny wyrażonej w poniedziałek w Hongkongu przez jego poprzednika Alana Greenspana. Były szef Fed ostrzegł tam, że gospodarce amerykańskiej grozi recesja pod koniec tego roku.
Mogło się to przyczynić do spadku na giełdzie w Nowym Jorku, gdzie wskaźnik Dow Jones zadołował we wtorek o 416 punktów, czyli 3,29 proc. W kategoriach procentowych był to najgorszy dzień na NYSE od marca 2003 roku.
Bernanke powiedział w Kongresie, że optymistyczne prognozy Fed pozostają niezmienione mimo tąpnięcia we wtorek i doniesień o słabszym niż początkowo informowano wzroście gospodarki.
Jak podało w środę amerykańskie Ministerstwo Handlu, PKB wzrósł w czwartym kwartale ub.r. o 2,2 proc. w skali rocznej, czyli mniej niż podano pod koniec stycznia (3,5 proc.). Jest to także wynik słabszy niż przewidywał Fed.
Spadła też, o 16,6 proc., sprzedaż nowych domów - ważny barometr koniunktury, nie tylko na rynku nieruchomości.
Tomasz Zalewski (PAP)
Hmm... Pamiętajcie, że większośc się myli. Tym bardziej, że ta pomyłka jest wyraxnie życzeniowa. Nie doceniacie pana na G. Może stetryczały i schorowany ale widzi lepiej to co dzieje się z amerykańską gospodarką. Nie tylko on. USA zaczyna topić potworną kase w Iraku. Juz widać symptoy spowolnienia po wyraxnych wahaniach na tatejszym rynku nieruchomości. Wiem, że cięcie strat jest trudne, ciężkie. Ale... konieczne. Nadzieja nie da wam zarobku.
Hmm... Pamiętajcie, że większośc się myli. Tym bardziej, że ta pomyłka jest wyraxnie życzeniowa. Nie doceniacie pana na G. Może stetryczały i schorowany ale widzi lepiej to co dzieje się z amerykańską gospodarką. Nie tylko on. USA zaczyna topić potworną kase w Iraku. Juz widać symptoy spowolnienia po wyraxnych wahaniach na tatejszym rynku nieruchomości. Wiem, że cięcie strat jest trudne, ciężkie. Ale... konieczne. Nadzieja nie da wam zarobku.
Jak cie nie lubie to wiem ze teraz napisałeś co s ciekawego oczywiście dla mnie bo 98% tego forum myśli ze jest wszystko ok
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości