Dla początkujących
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 kwie 2006 20:39
Dla początkujących
Postanowiłem założyć wątek dla tych, którzy dopiero biorą się za futy, sam dopiero zaczynam, na początek demo. Mam nadzieje, że nie zostane pojechany przez starą kadrę. Chciałbym, aby tutaj osoby takie jak ja zadawały pytania tym bardziej doświadczonym, aby nie robić śmietnika na innych wątkach. Wiem, że większość pytań będzie banalna, ale chyba od tego jest forum. Moje pytanie. Siedze od dziś na krótkiej od 2502, jeśli jutro otworzy się luką do góry np na 2010, zamknięcie było po 2490 a stopa będe miał np na 2505, to czy zostanie on zrealizowany? Bo w sumie nie było takiej ceny, jak to jest w biurach maklerskich, na platformach forexowych to inna bajka.
REKLAMA
-
- Starszy sierżant sztabowy
- Posty: 245
- Rejestracja: 03 lip 2010 17:25
- Lokalizacja: ? z arkusza zleceń
Re: Dla początkujących
zależy jak ustawisz stopa...
nie chodzi o sam poziom wyjścia, ale także o limit
nie chodzi o sam poziom wyjścia, ale także o limit
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 kwie 2006 20:39
-
- Starszy sierżant sztabowy
- Posty: 245
- Rejestracja: 03 lip 2010 17:25
- Lokalizacja: ? z arkusza zleceń
-
- Młodszy chorąży sztabowy
- Posty: 3080
- Rejestracja: 24 kwie 2006 20:39
Re: Dla początkujących
a czy mozecie podac jakas ciekawa lekture o tej tematyce?Postanowiłem założyć wątek dla tych, którzy dopiero biorą się za futy, sam dopiero zaczynam, na początek demo. Mam nadzieje, że nie zostane pojechany przez starą kadrę. Chciałbym, aby tutaj osoby takie jak ja zadawały pytania tym bardziej doświadczonym, aby nie robić śmietnika na innych wątkach. Wiem, że większość pytań będzie banalna, ale chyba od tego jest forum. Moje pytanie. Siedze od dziś na krótkiej od 2502, jeśli jutro otworzy się luką do góry np na 2010, zamknięcie było po 2490 a stopa będe miał np na 2505, to czy zostanie on zrealizowany? Bo w sumie nie było takiej ceny, jak to jest w biurach maklerskich, na platformach forexowych to inna bajka.
aby tylko na piwo starczylo:)
Dobry wieczór,
mam pytanie.
Czy jeśli np. kupię opcję OW20C0123 za Xzł,
po czym jednak po miesiącu zdecyduję się na odsprzedaż,
to czy wypłata ewentualnego zysku nowemu nabywcy opcji (w dniu wygaśnięcia - o ile się jej nie pozbędzie) jest po mojej stronie (w końcu jestem osobą sprzedającą opcję.. - będę musiał utworzyć depozyt itp.)?
Innymi słowy czy sprzedając nabytą wcześniej opcję dostaję status wystawiającego?
Czy też może opcja OW20C0123 przechodzi po prostu w inne ręce - ja dostaję premię - a osobą wystawiającą jest osoba, która jako pierwsza wprowadziła ją w obieg ofertą sprzedaży?
Bardzo proszę o odpowiedź
mam pytanie.
Czy jeśli np. kupię opcję OW20C0123 za Xzł,
po czym jednak po miesiącu zdecyduję się na odsprzedaż,
to czy wypłata ewentualnego zysku nowemu nabywcy opcji (w dniu wygaśnięcia - o ile się jej nie pozbędzie) jest po mojej stronie (w końcu jestem osobą sprzedającą opcję.. - będę musiał utworzyć depozyt itp.)?
Innymi słowy czy sprzedając nabytą wcześniej opcję dostaję status wystawiającego?
Czy też może opcja OW20C0123 przechodzi po prostu w inne ręce - ja dostaję premię - a osobą wystawiającą jest osoba, która jako pierwsza wprowadziła ją w obieg ofertą sprzedaży?
Bardzo proszę o odpowiedź
-
- Starszy sierżant sztabowy
- Posty: 245
- Rejestracja: 03 lip 2010 17:25
- Lokalizacja: ? z arkusza zleceń
-
- Chorąży sztabowy
- Posty: 5491
- Rejestracja: 08 sty 2011 11:44
- Lokalizacja: Aktubińsk
-
- Podporucznik
- Posty: 12800
- Rejestracja: 15 maja 2010 23:20
z innego watku, ale mysle ze wiele stwierdzen przydatna (jest to komentarz do wypowiedzi nicka"damskiego"):
Komentarz autorstwa wilk
23 Styczeń 2011, 09:24
@Kaśka
Chciałbym, aby moja odpowiedź pozwoliła Ci uniknąć kilku lat błądzenia, ale wydaje mi się z powodów czysto życiowych to mało prawdopodobne. To, co teraz napiszę, wynika z moich już osiemnastoletnich doświadczeń obcowania z rynkiem kapitałowym, przede wszystkim z GPW.
Inwestowanie to bardzo trudna dziedzina i mnie osobiście wiele brakuje do osiągnięcia doskonałości, a może i nigdy jej nie osiągnę. Tym niemniej parę rzeczy wiem i postaram się je wymienić.
Po pierwsze sukces giełdowy jest związany z kilkoma czynnikami i są one, według mnie, następujące:
1. Cechy osobiste.
2. Umiejętności związane z analizą techniczną.
3. Zarządzanie kapitałem.
4. Zarządzanie pozycją.
5. Doświadczenie.
Punkt pierwszy ma bardzo duże znaczenie. Spotkamy ludzi, którzy lubią duże ryzyko i takich, którzy go unikają i wręcz mają wrodzone umiejętności ochrony kapitału. Spotkamy ludzi o bardzo dużej dyscyplinie wewnętrznej i ludzi zupełnie jej pozbawionych.
Początkujący inwestor powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest jego najsilniejszą stroną, a co najsłabszą.
Punktu drugiego nie muszę uzasadniać. Jest oczywisty.
Punkt trzeci sprowadza się do kompleksu biednego człowieka. Każdy, podświadomie, chciałby jak najszybciej pożegnać się z biedą i zyskać to wszystko, co niesie ze sobą bogactwo. Jednak w biznesie pieniądze są armią i im ona liczniejsza, tym lepiej.
Inwestorzy o skromnym kapitale, olśnieni możliwościami dźwigni finansowych, mają tendencję do inwestowania prawie wszystkich swoich oszczędności, bo chcą jak najszybciej poczuć smak sukcesu. Rezultaty są najczęściej wręcz przeciwne. Najgorsze, co może spotkać początkującego, to- na przykład- trzy zyskowne transakcje, które dają takiemu nowicjuszowi złudne przekonanie, że został orłem rynku.
Punt trzeci określa procent posiadanej przez nas gotówki, która może zostać zainwestowana i w razie źle otworzonej pozycji nie przyprawi nas o bankructwo. Musimy zatem z góry ustalić sobie poziom dopuszczalnej straty i nigdy nie powinniśmy tego postanowienia naruszać. Osobiście przyjmuję taki poziom, który bez problemów potrafię odrobić.
Punkt czwarty jest związany bardzo silnie z trzecim i mówi o bezwzględnej konieczności ustawiania zleceń obronnych. Spotyka się ludzi, którzy mają tak ogromną dyscyplinę wewnętrzną i panowanie nad sobą, że zawsze zamkną stratną pozycję, gdy tylko ona przekroczy ustaloną wartość. Ale większość inwestorów tego nie potrafi. Znam przypadek człowieka, niegłupiego, na stanowisku, którego strata na FW 20 przekroczyła czterysta punktów (było to w okresie, gdy sto punktów straty oznaczało utratę całego depozytu!).
Nie ma w tym przykładzie nic nadzwyczajnego. Wspomniany mężczyzna miał silne poczucie własnej wartości. Nie chciał się przyznać przed sobą do klęski. W rezultacie doświadczył kataklizmu.
Tacy ludzie koniecznie powinni ustawiać zlecenia obronne, automatycznie zamykające pozycję.
Powinni też usilnie pracować nad rozwinięciem dyscypliny wewnętrznej i zmianą swoich zachowań.
Punkt piąty jest także nie do przecenienia. Doświadczenie, obserwacja własnych reakcji, pozwala inwestorowi umiejscowić siebie na powierzchni rynkowego oceanu. Ocena taka powinna być surowa i obiektywna.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wymieniłem czynniki giełdowe. Doświadczony inwestor potrafi określić, które z nich są jego najsilniejszą stroną, a które najsłabszą. Na przykład sam jestem bardzo dobrym technikiem, z kolei moją słabą stroną są zlecenia obronne, Widać wiec, nad czym powinienem pracować.
Drugi inwestor może mieć odwrotnie. Jest bardzo kiepskim technikiem, ale obronę pozycji ma wpisaną , jeśli tak to można nazwać, w geny.
Wiedza o swoich silnych i słabych stronach nie przychodzi z dnia na dzień. Do jej zdobycia potrzeba miesięcy, a nawet lat.
Jeśli mam się wypowiadać o Tobie, to mogę założyć, że zarządzanie kapitałem będzie Twoją silną stroną. Jesteś kobietą, a kobiety mają awersję do ryzyka, tak wynika z moich obserwacji i stąd taki wniosek.
Dlatego powinnaś (raczej) się skupić nad rozpracowaniem analizy technicznej, a resztę tylko dopracować.
Odpowiedź na pytanie, czy ktoś wybiera się na seminarium Tharpa w czerwcu, jest związana z tym, czy temu komuś potrzebne są dodatkowe informacje, aby funkcjonować na rynku.
Inwestorzy bowiem- a wynika to z tego wszystkiego, co napisałem- są w różnych punktach rynkowego doświadczenia. Są tacy, którzy mają zbudowaną strategię i tacy, którzy dopiero ją tworzą.
W przypadku tych drugich zdobywanie wiedzy jest konieczne i jest konieczne przechodzenie przez punkty, wymienione na początku.
Korzystanie z podręczników, seminaria, to rzeczy istotne w procesie tworzenia strategii inwestowania, lecz nie gwarantują sukcesu na rynku, jeśli zawodzi pierwszy czynnik, czyli cechy osobiste i jeśli nie ma czynnika ostatniego, doświadczenia.
Komentarz autorstwa wilk
23 Styczeń 2011, 09:24
@Kaśka
Chciałbym, aby moja odpowiedź pozwoliła Ci uniknąć kilku lat błądzenia, ale wydaje mi się z powodów czysto życiowych to mało prawdopodobne. To, co teraz napiszę, wynika z moich już osiemnastoletnich doświadczeń obcowania z rynkiem kapitałowym, przede wszystkim z GPW.
Inwestowanie to bardzo trudna dziedzina i mnie osobiście wiele brakuje do osiągnięcia doskonałości, a może i nigdy jej nie osiągnę. Tym niemniej parę rzeczy wiem i postaram się je wymienić.
Po pierwsze sukces giełdowy jest związany z kilkoma czynnikami i są one, według mnie, następujące:
1. Cechy osobiste.
2. Umiejętności związane z analizą techniczną.
3. Zarządzanie kapitałem.
4. Zarządzanie pozycją.
5. Doświadczenie.
Punkt pierwszy ma bardzo duże znaczenie. Spotkamy ludzi, którzy lubią duże ryzyko i takich, którzy go unikają i wręcz mają wrodzone umiejętności ochrony kapitału. Spotkamy ludzi o bardzo dużej dyscyplinie wewnętrznej i ludzi zupełnie jej pozbawionych.
Początkujący inwestor powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest jego najsilniejszą stroną, a co najsłabszą.
Punktu drugiego nie muszę uzasadniać. Jest oczywisty.
Punkt trzeci sprowadza się do kompleksu biednego człowieka. Każdy, podświadomie, chciałby jak najszybciej pożegnać się z biedą i zyskać to wszystko, co niesie ze sobą bogactwo. Jednak w biznesie pieniądze są armią i im ona liczniejsza, tym lepiej.
Inwestorzy o skromnym kapitale, olśnieni możliwościami dźwigni finansowych, mają tendencję do inwestowania prawie wszystkich swoich oszczędności, bo chcą jak najszybciej poczuć smak sukcesu. Rezultaty są najczęściej wręcz przeciwne. Najgorsze, co może spotkać początkującego, to- na przykład- trzy zyskowne transakcje, które dają takiemu nowicjuszowi złudne przekonanie, że został orłem rynku.
Punt trzeci określa procent posiadanej przez nas gotówki, która może zostać zainwestowana i w razie źle otworzonej pozycji nie przyprawi nas o bankructwo. Musimy zatem z góry ustalić sobie poziom dopuszczalnej straty i nigdy nie powinniśmy tego postanowienia naruszać. Osobiście przyjmuję taki poziom, który bez problemów potrafię odrobić.
Punkt czwarty jest związany bardzo silnie z trzecim i mówi o bezwzględnej konieczności ustawiania zleceń obronnych. Spotyka się ludzi, którzy mają tak ogromną dyscyplinę wewnętrzną i panowanie nad sobą, że zawsze zamkną stratną pozycję, gdy tylko ona przekroczy ustaloną wartość. Ale większość inwestorów tego nie potrafi. Znam przypadek człowieka, niegłupiego, na stanowisku, którego strata na FW 20 przekroczyła czterysta punktów (było to w okresie, gdy sto punktów straty oznaczało utratę całego depozytu!).
Nie ma w tym przykładzie nic nadzwyczajnego. Wspomniany mężczyzna miał silne poczucie własnej wartości. Nie chciał się przyznać przed sobą do klęski. W rezultacie doświadczył kataklizmu.
Tacy ludzie koniecznie powinni ustawiać zlecenia obronne, automatycznie zamykające pozycję.
Powinni też usilnie pracować nad rozwinięciem dyscypliny wewnętrznej i zmianą swoich zachowań.
Punkt piąty jest także nie do przecenienia. Doświadczenie, obserwacja własnych reakcji, pozwala inwestorowi umiejscowić siebie na powierzchni rynkowego oceanu. Ocena taka powinna być surowa i obiektywna.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Wymieniłem czynniki giełdowe. Doświadczony inwestor potrafi określić, które z nich są jego najsilniejszą stroną, a które najsłabszą. Na przykład sam jestem bardzo dobrym technikiem, z kolei moją słabą stroną są zlecenia obronne, Widać wiec, nad czym powinienem pracować.
Drugi inwestor może mieć odwrotnie. Jest bardzo kiepskim technikiem, ale obronę pozycji ma wpisaną , jeśli tak to można nazwać, w geny.
Wiedza o swoich silnych i słabych stronach nie przychodzi z dnia na dzień. Do jej zdobycia potrzeba miesięcy, a nawet lat.
Jeśli mam się wypowiadać o Tobie, to mogę założyć, że zarządzanie kapitałem będzie Twoją silną stroną. Jesteś kobietą, a kobiety mają awersję do ryzyka, tak wynika z moich obserwacji i stąd taki wniosek.
Dlatego powinnaś (raczej) się skupić nad rozpracowaniem analizy technicznej, a resztę tylko dopracować.
Odpowiedź na pytanie, czy ktoś wybiera się na seminarium Tharpa w czerwcu, jest związana z tym, czy temu komuś potrzebne są dodatkowe informacje, aby funkcjonować na rynku.
Inwestorzy bowiem- a wynika to z tego wszystkiego, co napisałem- są w różnych punktach rynkowego doświadczenia. Są tacy, którzy mają zbudowaną strategię i tacy, którzy dopiero ją tworzą.
W przypadku tych drugich zdobywanie wiedzy jest konieczne i jest konieczne przechodzenie przez punkty, wymienione na początku.
Korzystanie z podręczników, seminaria, to rzeczy istotne w procesie tworzenia strategii inwestowania, lecz nie gwarantują sukcesu na rynku, jeśli zawodzi pierwszy czynnik, czyli cechy osobiste i jeśli nie ma czynnika ostatniego, doświadczenia.
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 74 gości