Póki co system emerytalny (ten podstawowy) jest też (tak jakoś?) granicą oddzielającą kraje kolonialne od krajów cywilizowanych?
FAŁSZ.
tzw 'system emerytalny' (w rzeczywistosci: gigantyczny skok na kasę naiwnych ludzi zmuszanych do oddawania swoich i pieniędzy i wydawanych szybko w dużej mierze na CO INNEGO) jest granicą oddzielającą kraje które się ROZWIJAJĄ od tych które już się NIE ROZWIJAJĄ (bo mają takie 'systemy'). Ta granica zarysowuje się dramatycznie a zarysuje się jeszcze bardziej jak przywileje emerytalne będą coraz bardziej okrajane a obowiązki/składki coraz bardziej podwyższane, co sprawi że kiedyś (10? 30? 50 lat???) pojawią się juz kraje w których nawet większość otumanionych przez tv i gazety prostych ludzi ZROZUMIE jaki to bezczelny piramidalnie idiotyczny proceder
Ale tak dzieje się dlatego, że "system emerytalny" nie jest systemem emerytalnym per se, tylko prostym przedłużeniem redystrybucyjnego bałaganu państwowego - w myśl uproszczoną: bogaci nadal płacą na biednych (nawet na emeryturze).
Prawdziwy system emerytalny to albo minimalistyczna emerytura obywatelska albo maksymalistyczna emerytura kapitałowa - z przymusem do inwestowania części wynagrodzenia w realną gospodarkę (o zgrozo!). Inaczej to nie żaden system (co nie oznacza, że za brakiem jakiegokolwiek przymusu jakoś specjalnie bym płakał
)
i ŻADEN system państwowy nigdy nie będzie 'prosty' ani 'prawdziwy'
Ani żadne pseudoprywatne 'proxy' narzucone przez państwo jako quasi-konkurencyjny system jak ofe , bo przymus znosi konieczność konkurowania mimo zachowania pozorów że konkurencja jest.
prawdziwy system emerytalny to dzieci , rodzina , opinia dobrego człowieka i dobre prawdziwe kontakty z przyjaciółmi , sąsiadami , dalszymi krewnymi ,kolegami.
redystrybucja państwowa to nie tylko marnotrawstwo i demoralizacja ale to całkowita DEHUMANIZACJA kontaktow miedzyludzkich
tego w ogóle mało kto zauważa i porusza
nawet jeżeli to tyczy się to osób które teoretycznie nie mają sił wnosić coś do gospodarki ... podobna sytuacja jak wśród najmłodszych grup gdzie nauczanie ma wyrównywać szanse
natomiast przywileje i regulacje (są tak silni, że przepychają ustawy w PE oraz czuwają by proces legislacyjny w RP szedł 'prawidłowo') to jest dopiero dehumanizacja i demoralizacja mentalna !!!
dochodzimy do momentu, że zaczyna im przeszkadzać silny aparat państwowy bo po pierwsze trzeba się dzielić a po drugie tłumaczyć z przepływów kapitału.
są to zakamuflowane podatki (daniny), regulacje i obowiązki a perfidia polega na tym, że krzyczą 'łapać złodzieja' ...
Uczulam na te przywileje i regulacje dlatego bo one wspierają te kasty które wyciągać łap nie powinny (są w wieku produkcyjnym).
Natomiast emerytury czy szkolnictwo dotyczy osób które teoretycznie już nie są w stanie na siebie zarobić (niby mogły w wieku produkcyjny no ale, że jedne kasty potrafią w danym okresie nadać sobie większe przywileje od innych to w ostatecznym rozrachunku dochodzi do nieuzasadnionych (w wyniku nierównej walki) przewag i rozwarstwień)
Te regulacje są już tak zagnieżdżone i do tego obowiązkowe, że spokojnie można mówić o przywilejach i nierównej walce która prowadzi do zastoju w tym gospodarczego, demoralizacji i dehumanizacji
Wspominasz o kontaktach międzyludzkich no ale ten system (kast i regulacji) całkowicie niszczy potencjał jaki tkwi w tym o czym piszesz.
Jedno jest konsekwencją drugiego a głowna przyczyna (moim zdaniem) leży w tym o czym powyżej napisałem