Konus pije winko z Beckhamem i jest szczęśliwy...No wiadomo, ja od razu upatrywałem w tym ruchu Lewego chęć wyrwania się do miejsca o zdecydowanie ciekawszych okolicznościach przyrody, zanim nadejdzie piłkarska emeryturka, myślę jeszcze, że to nie jest jego ostatnie słowo i za jakiś czas dowiemy się, że idzie śladem KonusaBarca jest po prostu słabiutka i Lewy nie
ma nic do tego.
A mieszkać nad pięknym morzem albo w zapyziałym jak Chorzów Monachium to już inna sprawa...
Co byś wybrał...???
A i płacą lepiej ..
I o to chodzi w życiu
W przeciwieństwie do tego z bicepsami... gdzie bez ochroniarza nie wyjdzie...