Postautor: 3plus » 23 lut 2014 19:16
Boniek: Robert musi mieć jednego, dwóch zawodników obok - nie możemy się tego bać
Roman Kołtoń z Nicei, Polsat Sport
Robert jest fantastycznym piłkarzem, ale jeśli nadal będziemy sądzić, że od rozwiązywania problemów ofensywnych jest tylko i wyłącznie Lewandowski, to daleko z tym nie zajdziemy. Robert musi mieć jednego, dwóch zawodników obok - nie możemy się tego bać. Musimy grać bardziej ofensywnie, musimy podjąć ryzyko - mówi Zbigniew Boniek w rozmowie z Polsatsport.pl
Roman Kołtoń: Grzegorz Krychowiak powiedział fajną rzecz: To od nas, piłkarzy, zależy awans na Euro 2016.
Zbigniew Boniek: Dla normalnych i inteligentnych ludzi jest to rzecz normalna. Tylko ograniczeni umysłowo mogą sądzić, że awans zależy od kibiców, czy od prezesa. Mamy piłkarzy, mamy trenerów, my jesteśmy od tego, żeby zapewnić im warunki. Oczywiście nie chcę unikać odpowiedzialności, ale doskonale wiem, co należy do moich obowiązków. To samo będę mówił, jeśli kadra wygra.
Pamięta pan, kiedy Polska zagrała ostatni dobry mecz w eliminacjach? Tak się nad tym niedawno zastanawiałem i wyszło mi, że chyba z Czechami w 2008 roku. A i te eliminacje skończyły się niepowodzeniem.
No tak, od kilku lat gdzieś tam się przetaczamy z koszyka do koszyka, robimy z niektórych meczów wielkie wydarzenia…
Zwyczajnie potrzebujemy igrzysk.
Tak, żyliśmy cztery lata zwycięstwem nad Portugalią… Może i jest to sympatyczne, miłe, ale nie można poprzestać na laurach! Teraz jednak nie ma o tym mowy, nie jesteśmy dobrą drużyną, ale mamy dobrych piłkarzy. Także: mniej pompować, a bardziej skupić się na działaniu. Jeden mecz nic nie znaczy.
Ciągle też odnosimy się do Polaków grających z powodzeniem, czy to w Bundeslidze, czy w Lidze Mistrzów, którzy jednak nie stworzyli dotąd reprezentacji. Próbował tworzyć kadrę Smuda, próbował Fornalik, teraz spróbować musi Nawałka. Ale tak, żeby była chemia. Żebyśmy w końcu zwyciężali.
Oczywiście. Dzisiaj sytuacja trochę się zmieniła, bo nie jest wcale łatwo stworzyć kolektyw nawet z dobrych piłkarzy. Masz do dyspozycji dwa dni, jeden trening. Zawodnicy przyjeżdżają z zagranicy, ciekawi Polski, ciekawi tego, co tu się dzieje. Trudno stworzyć taką atmosferę, jak kiedyś, gdy byłeś z kadrą dwa tygodnie przed meczem, gdy klimat przypominał ten klubowy, gdy wszyscy byli zżyci, a po porażce wzajemnie się wspierali. Takie coś buduje team spirit. Natomiast dzisiaj dwie godziny po meczu drogi zawodników się rozchodzą. I tu właśnie jest problem. Ale trzeba też zobaczyć, czy w tej drużynie jest jakość, która umożliwi jej grę na wielkich turniejach. Ja uważam, że jest. Mamy kilka indywidualności, a wokół nich kilku przeciętnych, ale solidnych piłkarzy. Zgadzam się z Krychowiakiem - to od nich samych zależą losy reprezentacji.
Adam Nawałka jest przekonany, że tylko praca może być lekarstwem na te problemy. Jak pan sądzi?
Wiadomo, że Adam jest tytanem pracy. Oczywiście się z nim zgadzam, ale tutaj nad praktyką przeważa raczej praca teoretyczna, bo po prostu nie ma kiedy trenować. Sztab musi jak najlepiej rozpracować przeciwnika, a jest to przecież bardziej praca menedżerska, niemal biurowa. Na elementy takie, jak scalenie i indywidualne rozmowy, nie ma po prostu czasu. Ale oczywiście musimy wypracować jakiś charakterystyczny, własny styl gry, bo, powiem szczerze, na dzisiaj czegoś takiego nie zauważyłem.
Selekcjoner chce o to zadbać, bardzo dużo podróżuje, ale z tego co wiem - prezes też śledzi mecze Polaków.
Jestem tak zorganizowany, że zawsze mam czas na mecz. Trochę tu zobaczę, trochę tam. Po prostu lubię wiedzieć, co się w piłce dzieje.
Prezesie, a jak to jest z Robertem Lewandowskim? Bo tak jak rozwija się jego kariera w klubie, tak w reprezentacji cały czas zawodzi.
Robert na pewno się rozwija, jest dzisiaj jednym z najlepszych zawodników świata. Ale musi zacząć w końcu wygrywać. Spójrzmy choćby na zeszły sezon. Zdobył mistrzostwo Niemiec? Nie. Wygrał Ligę Mistrzów? Nie. Został królem strzelców? Nie. A mimo wszystko mówimy, że było dobrze. No bo było. Czasem grasz świetnie, ale twój zespół nie może wygrać. Normalna sprawa. Jednak niczego nie zdobył - zaznaczmy to. Tak jak mówię - jest fantastycznym piłkarzem, ale jeśli nadal będziemy sądzić, że od rozwiązywania problemów ofensywnych jest tylko i wyłącznie Lewandowski, to daleko z tym nie zajdziemy. Robert musi mieć jednego, dwóch zawodników obok - nie możemy się tego bać. Musimy grać bardziej ofensywnie, musimy podjąć ryzyko. Jednak z tego co widzę, trener Nawałka jeździ i szuka, właśnie dlatego, żeby stworzyć Lewemu jak lepsze warunki do gry.
Martwi pana kontuzja Jakuba Błaszczykowskiego?
Jest mi przykro ze względu na człowieka, bo Kuba to porządny chłop i zawsze chce jak najlepiej. Także martwi mnie w tym sensie. Natomiast z nim też jeszcze nigdzie nie pojechaliśmy, mimo że nawet dobrze grał. Urazy są w sporcie normalne, czekamy na niego, sam zresztą z nim rozmawiałem i mam nadzieję, że szybko do nas wróci. Ale nie możemy przecież płakać.
Nie uważa pan, że to ostatni dzwonek dla naszych kadrowiczów, żeby w końcu pojechać na jakiś wielki turniej?
Dokładnie. Jeżeli ci zawodnicy są dobrzy, to muszą w końcu na jakąś imprezę pojechać. Mówimy tu zarówno o Lewandowskim, Szczęsnym, czy Błaszczykowskim, jak i o Gliku, Obraniaku, czy Krychowiaku. Oni wszyscy potrzebują turnieju. Jeśli na nim nie zagrają, nigdy nie będą w pełni zadowoleni ze swojej kariery.
