ELE -PO GODZINACH :-)

luźne dyskusje inwestorów
Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 12 cze 2013 14:18

DLA PRZYPOMNIENIA (I WATKU TEZ)
Elektrim jak Matrix
Elefani, elefanty, elektrimolodzy. Nadal wierni spółce, choć Elektrim od stycznia zniknął z notowań na GPW. Ale nie z serc i portfeli akcjonariuszy.
ie ma chyba spółki, która na forach internetowych (głównie "Parkietu") budzi większe emocje niż Elektrim. Od lat drobni inwestorzy zakładają kolejne księgi (już 54) mu poświęcone. Wymieniają informacje, tworzą kolejne legendy i teorie spiskowe. Niektórzy się znają. Inni są dla siebie tylko nickami z forum. Średnia wieku — trzydzieści kilka lat. Wielu nie oddało akcji w wezwaniu ogłoszonym przez Zygmunta Solorza. W ich rękach pozostaje 13 mln walorów.

Studenci, renciści
Vito, jeden z najstarszych stażem elektrimologów, twierdzi, że akcjonariat Elektrimu reprezentuje pełen przekrój wiekowy i społeczny — od robotników, przez drobnych przedsiębiorców, do emerytów i rencistów.

— Są jednak dwie podstawowe grupy, obie niezbyt zamożne. Ludzie młodzi oraz emeryci. Im jest najtrudniej wycofać się z nietrafionej inwestycji — ocenia Vito.

Większość ulokowała osz-czędności tylko w jednej spółce, ponieważ brakowało im niezbędnej wiedzy i doświadczenia. Teraz trudno im się wycofać. Dlatego zaklinają rzeczywistość i wciąż wierzą w interes życia. Według oceny Vito, są wśród nich także tacy, którzy po prostu lubią ryzyko.

Vito ma długi staż, jeśli chodzi o inwestycje w Elektrim. Pierwszy raz kupił papiery tej spółki w 1997 r. Wtedy inwestował na giełdzie od dwóch lat. Od 1998 r. zrobił sobie kilka lat przerwy, ale powrócił na parkiet.

— Kupiłem akcje Elektrimu w tym samym czasie, kiedy spółką zainteresował się Zygmunt Solorz. W pierwszej fali — przed przerwą — udało mi się zarobić. Za drugim razem nie było już tak różowo — mówi Vito.

Optymiści, pesymiści
Marcinecki, kolejny elektrimolog, mówi o sobie, że nie lubią go na forum, bo jest pesymistą. Inwestuje od 2005 r. Elektrim był jedną ze spółek, które wówczas umieścił w swoim portfelu.

— Powoli głośno robiło się o giełdzie, o wzrostach. Założyłem rachunek i chciałem zarabiać, a, jak pisano na forum, akcja Elektrimu miała kosztować 30 zł, a potem 100 zł. Kupowałem po 3 zł. Teraz się z tego śmieję, ale każdy, kto chce się szybko wzbogacić, płaci frycowe — opowiada Marcinecki.

Siekiera kupił akcje Elektrimu w 2002 r.

— Uważałem, że był skrajnie niedowartościowany. Solorz kupił później i drożej niż ja, więc pewnie też miał takie zdanie — przypuszcza Siekiera.

Mniej więcej w tym samym czasie co Siekiera walory spółki kupował Jot23.

— Akcje nadal posiadam i uważam, że były i są niedowartościowane, a zatem nie powinienem ich sprzedawać. Dla Elektrimu złamałem nawet swoje zasady inwestowania. W jedną spółkę włożyłem więcej niż "dopuszczalny własny pułap" pieniędzy — przyznaje Jot23.

Większość dotąd ma ak- cje Elektrimu. Jak twierdzą — z rozsądku. I nie ma to nic wspólnego z emocjami. Marcinecki twierdzi, że kilka lat temu nauczył się podchodzić do spekulacji z dystansem.

— Patrzę na Elektrim z pesymistycznej strony. Wolę się miło zaskoczyć, niż niemiło rozczarować — zapewnia.

Ale akcje sobie zostawił. Niedużo, tysiąc sztuk, kupione w ostatnim dniu notowań.

— Wierzę, że obligatariusze nie dopuszczą do wyprowadzenia majątku ze spółki. A jeśli ten majątek wróci do Elektrimu, to nie mam nic przeciwko temu, aby spłacić obligatariuszy do końca. A potem działać w Porcie Praskim i szeroko rozumianej energetyce — mówi Marcinecki.

Alus, kolejny dyskutant, też ma jeszcze akcje.

— Na tyle dużo, że w razie czego, będzie warto. I na tyle niedużo, że nie będzie trze- ba mocno tego opłakiwać — kombinuje Alus.

Siekiera zapewnia, że nadal pozostanie udziałowcem, niezależnie od tego, czy spółka wróci na parkiet.

— GPW postawiła akcjonariuszy mniejszościowych przed wyborem oddania akcji za kilkanaście procent wartości, bądź nienotowania przynajmniej przez jakiś czas. Po zważeniu ryzyka do ewentualnych zysków wybrałem zostawienie akcji w portfelu — wyjaśnia.

Niektórzy jednak zrezygnowali. Vito nie ma akcji Elektrimu od 2006 r., ale nadal jest aktywny na forum w wątku poświęconym spółce. Dlaczego?

— W pewnym stopniu czuję się sentymentalnie związany z Elektrimem. Podobnie jak z innymi spółkami, w które inwestowałem jeszcze w czasach studenckich — przyznaje.

Mimo czułych wspomnień, w końcu się poddał.

— Widziałem jasno, że sy- tuacja w spółce nie zmierza do pozytywnego rozwiązania. DT i Vivendi nie walczą już o pieniądze, lecz o prestiż, dlatego ta sytuacja może trwać w nieskończoność — wyjaśnia Vito.

Nie tylko spekulacje
Żaden z naszych rozmówców nie przyznaje się do nadmiernego ryzykanctwa. Nie skaczą ze spadochronem i nie łamią przepisów drogowych. Swoje motywacje do inwestowania na giełdzie określają jako racjonalne. Przytaczają dziesiątki powodów, dla których w spółkę warto wierzyć. Jedynie Marcinecki określa siebie jako spekulanta. Mówi, że jest ostrożny, a giełda jest nie po to, aby ryzykować, lecz po to, żeby się sprawdzić.

Jot23 nie podoba się opinia, że na Elektrimie działali jedynie spekulanci.

— Trochę denerwuje wrzucanie do jednego wora wszystkich akcjonariuszy Elektrimu i traktowanie nas jako krótkoterminowych spekulantów — mówi Jot23.

Najbardziej zagorzali elefani nie są giełdowymi żółtodziobami (czy też leszczami, w forumowym slangu). Vito przygotowanie merytoryczne ma naprawdę dobre. Jest nauczycielem akademickim i zawodowo zajmuje się rynkami kapitałowymi. Marcinecki ma 36 lat i jest informatykiem w jednej z największych tego typu firm w Polsce. Opowiada, że na biurku ma trzy monitory — jeden do pracy, jeden dla forum i jeden z notowaniami giełdowymi. Siekiera nie pracuje zawodowo — 10 godzin dziennie poświęca giełdzie. Alus ma 30 lat, zawodowo zajmuje się IT i bankowością. Jot23 to ekonomista w średnim wieku.

Rozmawialiśmy tylko z kilkoma forumowiczami, jednak jeden z nich krótko scharakteryzował kilku innych. Wśród nich są: Kianek (podobno milioner z Zielonej Góry) — w ocenie Marcineckiego naprawdę poważny i wart zaufania facet; staryagent — działacz związkowy w PAK (już na emeryturze); Areka — bardzo dobry technik; 0503 — trzeźwo myślący człowiek; Olai97 — nieprzeciętna inteligencja, zagorzały wyznawca Elektrimu. No i Kopytko — sprawiedliwy wśród narodów świata.

— Spółka przyciągała specyficzne osoby. Z pewną skłonnością do ryzyka, ale analitycznie myślące — podsumowuje Alus.

Jot23 też mówi o "znalezieniu wspólnej fali" z innymi osobami na forum, choć bywa to czasem utrudnione przez manipulatorów.

Giełdowe legendy
Większość naszych rozmówców nie zarobiła na Elektrimie, ale nie stracili też dużych majątków.

— Słyszałem o przypadkach, że ludzie brali olbrzymie kredyty, zastawiali wille i kupowali Elka — mówi Alus.

Jeszcze ciekawszą historię opowiada inny forumowicz.

— Kianek na przełomie 2007 i 2008 r. ratował kurs Elektrimu. Ustawił ukryte kupno na poziomie 7 zł, można sprawdzić w historii notowań. Nie handlował nimi. Na koniec oddał je w wezwaniu. Miał wizję, ale w końcu wyleczył się z Elka — twierdzi Marcinecki.

Sam się wyleczył po za- łamaniu kursu 12 czerwca 2006 r. w dniu pamiętnej konferencji prasowej, podczas której zarząd Elektrimu ujawnił wyrok trybunału arbitrażowego. Zgodnie z nim, Deutsche Telekom mógł nabyć udziały w Polskiej Telefonii Cyfrowej znacznie poniżej ich wartości rynkowej. Skutek? Notowania Elektrimu spadły o kilkadziesiąt procent.

Forumowicze powściągliwie wypowiadają się o kolejnej legendzie Elka Macieju Niebrzydowskim, choć w dniu, gdy zapowiedział, że wejdzie w Elektrim, kurs spółki poszybował.

— Niebrzydowski miał szansę, ale nie skorzystał. Właśnie na czas bessy mógł zostać królem inwestorów, a tylko umoczył kasę w Elektrimie — mówi Marcinecki.

— Ludzie lubią mieć swojego guru — dodaje Alus, choć zapewnia, że nie uwierzył wówczas w wizję Niebrzydowskiego.

Drobni o Solorzu
Forumowicze twierdzą, że nie mają idoli. Mają za to własne opinie i koncepcje na temat przyszłych ruchów Zygmunta Solorza-Żaka.

— Elektrim musi wrócić, aby Solorz mógł odbudować swoje dobre imię. Wydaje mi się, że on jest bardziej emocjonalnie zaangażowany niż kiedykolwiek — uważa Alus.

Dodaje, że tak naprawdę kwestią kluczową jest to, czy Solorz chce zrobić giganta giełdowego — "feniksa z popiołów" — czy też skonsumować majątek i narazić się na podejrzenia. Alus nie wierzy w ten drugi scenariusz. Marcinecki uważa, że Solorz jest bardzo dobrym biznesmenem. Stać go na najlepsze kancelarie, ma duży kapitał.

— O jego reputacji będzie świadczyć sukces Polsatu i rozwiązanie konfliktu z obligatariuszami. Elektrim to gra o wielki majątek, ale nie ma nic wspólnego z reputacją. No, chyba że chodzi o to, by Fredek zdania o Solorzu nie zmienił — dodaje żartobliwie Marcinecki (Fredek to kolejny kontrowersyjny forumowicz, jeden z najbardziej rozpoznawalnych, nie zgodził się na rozmowę).

Jeszcze inną teorię ma Vito, który nie wierzy w powrót wielkiego Elka.

— Sądzę, że główny akcjonariusz nie zamierza ryzykować własnych pieniędzy, żeby wyciągać spółkę z tarapatów. Zanim rozpoczął się proces upadłościowy, Zygmunt Solorz zabezpieczył się na wszystkich aktywach, więc jest bezpieczny — uważa Vito.

Dodaje, że nawet gdyby Elektrim powrócił na GPW, nie wiadomo, czy nie będzie to tylko marka dawnego giganta, pozbawiona cennych aktywów.

Spółka też czyta
Forumowicze kolekcjonują wszystkie wypowiedzi zarządu, czytają doniesienia mediów, nieraz bardzo daleko powiązane ze sprawą Elektrimu. I wyciągają własne wnioski, które publikują na forum. Trafiają one również do spółki.

— Regularnie zaglądam na forum, zawsze czytam komentarze na temat Elka — zapewnia Ewa Bojar, od wielu lat rzecznik Elektrimu.

Dodaje, że najbardziej interesujące, merytoryczne wypowiedzi przedstawia zarządowi, aby również poznał reakcje drobnych akcjonariuszy na to, co dzieje się wokół spółki.

— Zdajemy sobie sprawę, że wokół Elektrimu koncentruje się grono inwestorów, którzy pasjonują się spółką i mimo że od stycznia nie jesteśmy notowani na giełdzie, emocje nie słabną — mówi Ewa Bojar.

Czasami na forum trafiają spekulacje, które można traktować jak manipulację kursem.

— Zdarzyło nam się interweniować i prostować nieprawdziwe informacje — przyznaje Ewa Bojar.

Czy zainteresowanie Elektrimem w końcu zmaleje? Vito, choć wróży koniec giełdowej kariery firmy, przewiduje, że nadal będzie ona robić karierę medialną.

— To tak ciekawy przypadek, że w przyszłości sam zamierzam się nim zająć. Jeśli nie jako tematem pracy naukowej, to publikacji popularno-naukowej — zapowiada Vito.

Elektrim dzisiaj
W lipcu 2007 r. akcjonariusze dostali dobrą wiadomość — spółka spłaciła kwotę główną obligacji, czyli 525 mln euro (powiernik przekazał je na ich konto). Nie nacieszyli się tym długo. W sierpniu zarząd firmy złożył wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu. Kilkanaście dni później sąd zadecydował o upadłości. W listopadzie GPW zgodziła się na wykluczenie spółki z notowań, do czego ostatecznie doszło w styczniu 2008 r. Przez kilka miesięcy rynek czekał na ogłoszenie przez zarządcę listy wierzytelności. Kiedy się doczekał, okazało się, że spółka ma znacznie mniejsze długi, niż sądzono — 306,8 mln zł. Instytucje, których wierzytelności nie uznano (w tym Vivendi i obligatariusze), zapowiadały odwołania. Spółka walczy ze skarbem państwa o przejęcie pakietu udziałów w elektrowniach ZE PAK i czeka na drugą ratę płatności za Polską Telefonię Cyfrową od Deutsche Telekom.

Kieruje nią zarządca sądowy. Firma czeka na zakończenie postępowania upadłościowego. Według warunków GPW, po szczęśliwym finale powinna wrócić na parkiet.

Poczet prezesów Elektrimu
10.02.1999-27.05.2001

Barbarę Lundberg często obarczano winą za doprowadzenie Elektrimu na skraj bankructwa. Odpierała zarzuty, przerzucając je na swoich następców. Za jej rządów spółka aktywnie inwestowała w firmy telekomunikacyjne i internetowe, powiększając zadłużenie. Wtedy właśnie wyemitowała obligacje warte 440 mln dol.

27.05.2001-5.02.2002

Waldemar Siwak początkowo został z rady nadzorczej oddelegowany do pełnienia funkcji prezesa. Podpisał z Vivendi tzw. trzecią umowę inwestycyjną, w której Elektrim zobowiązał się, że jeśli udziały w PTC do niego wrócą, to z powrotem przekaże je do ET. Rozpoczął też negocjacje w sprawie układu z wierzycielami.

6.02.2002-04.2002

Jacek Krawiec pełnił funkcję tylko przez dwa i pół miesiąca. Został odwołany zaledwie na kilka dni przed zgromadzeniem wierzycieli spółki, które miało zadecydować o przyjęciu lub o odrzuceniu propozycji układowych.

04.2002-16.09.2002

Maciej Radziwiłł jako pierwszy prezes Elektrimu złożył do sądu wniosek o upadłość spółki. Negocjował restrukturyzację jej zadłużenia z obligatariuszami. Za jego kadencji BRE Bank zdecydował się na odkupienie części wierzytelności — około 100 mln zł.

16.09.2002-14.05.2003

Wojciech Janczyk , były minister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, podpisał z obligatariuszami umowę restrukturyzacyjną. Wtedy większość majątku spółki objęto zabezpieczeniami spłaty obligacji. Został odwołany po wejściu do Elektrimu Zygmunta Solorza.

14.05.2003 -do dzisiaj

Piotr Nurowski. Za jego kadencji Elektrim próbował wycofać się z podpisanych wcześniej porozumień i umów. Spółka zaangażowała się w liczne spory prawne, m.in. z Vivendi, DT i z obligatariuszami. Rozpoczęła się trwająca do tej pory walka o majątek firmy. Jej elementem był proces upadłościowy i wycofanie Elektrimu z notowań na GPW
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

REKLAMA


Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 03 kwie 2015 10:08

PARE UZUPELNIEN Z OSTATNIEGO OKRESU
Zarząd Cyfrowego Polsatu S.A. ("Spółka") informuje, iż w dniu 18 marca 2015 r. Spółka otrzymała od Pana Zygmunta Solorza-Żaka, Przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki, zawiadomienie wystosowane na podstawie art. 160 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Zgodnie z otrzymanym zawiadomieniem, spółka Argumenol Investment Company Limited, z siedzibą w Nikozji, Cypr, podmiot kontrolowany przez Pana Solorza-Żaka, przeniosła na podstawie umowy z dnia 16 marca 2015 roku na rzecz spółki Embud Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Polska, która również jest podmiotem kontrolowanym przez Pana Solorz-Żaka, własność 28.415.173 akcji zwykłych na okaziciela serii J Spółki.

Zgodnie z zawiadomieniem Pana Solorza-Żaka łączna cena przenoszonych akcji Spółki wyniosła 660.936.923,98 zł, tj. 23,26 złotych za jedną akcję. Zapis na rachunku papierów wartościowych nastąpił w dniu 16 marca 2015 roku.



7 maja 2014 -od tej daty 360 dni grupa nie może sprzedać akcji nowej emisji CPS.....

"W okresie 360 dni od dnia złożenia przez Argumenol oświadczenia o objęciu Akcji Nowej Emisji (tj. od dnia 7 maja 2014 r.), Embud nie będzie oferować lub sprzedawać jakichkolwiek Akcji Nabytych lub papierów wartościowych wymiennych bądź zamiennych na Akcje Nabyte lub umożliwiających ich uzyskanie w drodze realizacji praw związanych z takimi papierami wartościowymi, innych praw umożliwiających nabycie Akcji Nabytych, ani innych papierów wartościowych lub instrumentów finansowych, których wartość jest ustalana bezpośrednio lub pośrednio przez odniesienie do ceny Akcji Nabytych stanowiących ich instrument bazowy, włącznie ze swapami na akcje, kontraktami terminowymi i opcjami oraz nie zawrze żadnych innych transakcji, które mogą skutkować ofertą lub sprzedażą Akcji Nabytych, z wyjątkiem zbycia na rzecz podmiotów wchodzących w skład tej samej grupy kapitałowej co Embud bądź podmiotów utworzonych przez podmioty wchodzące w skład tej samej grupy kapitałowej co Embud, przy czym przed dokonaniem zbycia na rzecz podmiotów, o których mowa powyżej, Embud zapewni złożenie przez taki podmiot Spółce oświadczenia o treści zasadniczo zgodnej z treścią niniejszego oświadczenia obejmującego okres od dnia nabycia Akcji Nabytych przez taki podmiot do upływu 360 dni od dnia złożenia przez Argumenol oświadczenia o objęciu Akcji Nowej Emisji.
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 03 kwie 2015 10:09

Zarząd ZE PAK zarekomendował wypłatę dywidendy za 2014 rok w wysokości 40,66 mln zł, czyli 0,80 zł na akcję - podała spółka w komunikacie.

Zaproponowana kwota dywidendy stanowi 19,87 proc. zysku netto wypracowanego w 2014 r.
Pozostałą część zarobku w wysokości 163,98 mln zł pójdzie na zasilenie kapitału zapasowego.
W ubiegłym roku PAK wypłacił 0,68 zł dywidendy na akcję, łącznie 34,56 mln zł, choć zarząd spółki nie rekomendował jej wypłaty ze względu na spadek cen energii oraz potrzeby związane z rozwojem spółki.
Polityka dywidendowa PAK zakłada rekomendowanie 30 proc. jednostkowego zysku do 2016 r, W dłuższej perspektywie polityka dywidendowa zakłada podział między akcjonariuszy do 50 proc. skonsolidowanego zysku netto.

+

Zarząd Cyfrowego Polsatu poinformował, że nie będzie rekomendował Walnemu Zgromadzeniu wypłacenie dywidendy z zysku za 2014 rok. W uzasadnieniu tłumaczy, że wskaźnik długu netto do EBITDA przekroczył 2,5x, co zgodnie z polityką dywidendową spółki oznacza niewypłacanie dywidendy. Na koniec 2014 roku wskaźnik ten wyniósł 3x.
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 03 kwie 2015 10:10

Nasz forumowy przyjaciel i główny buchalter Elektrimu na Bankierze zadał sobie trud i docieka co i w jakiej ilości należy do Elka tj. pośrednio do nas .
Próba podjęcia tego tematu niezwykle trudna i skomplikowana .
Pozwolę sobie podsumować jego kilka dni pracy . Jeżeli wszystko dobrze zrozumiałem to wygląda to następująco .
-PAK 0.7 mld
-C.P. 1,5 mld
Od siebie dodam
-PORT PRASK 1.0 mld
-AnnaKuma -wartość ?
-Cała mniejszych aktywów
Nieodgadnionym do dnia dzisiejszego pozostaje to coś co Solorz nazwał "COŚ EKSTRA'' do czego miał "DOBREGO NOSA"
Możemy jedynie zgadywać czy coś takiego istnieje a jesli tak to co to jest i o jakiej wartości .
Pozwolę sobie na zgadulę , jeśli miałbym typować to jest to któraś bądź wszystkie spółki o nazwie EILEME .
Wyliczanka daje nam wartość aktywów przypadających na 1 akcję pomiędzy minimum 36 zł a w wersji hura optymistycznej 112zł
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 03 kwie 2015 15:00

A TO DZISIEJSZE

03 Kwiecień 2015
Zmiana udziału w ogólnej liczbie głosów na walnym zgromadzeniu spółki Elektrim SA
Zarząd Elektrim S.A. z siedzibą w Warszawie, ul. Pańska 77/79, 00-834 Warszawa, wpisanej do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000039329 („Elektrim SA”), niniejszym informuje na podstawie art. 70 ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. z 2009r., Nr 185 poz. 1439 ze zm.) o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych („Ustawa”), że w dniu 3 kwietnia 2015 roku otrzymał zawiadomienie od Bithell Holdings Ltd. z siedzibą w Nikozji, Cypr, („Bithell Holdings”) na podstawie art. 69 Ustawy.

Zgodnie z zawiadomieniem w dniu 2 kwietnia 2015 roku nastąpiło przeniesienie własności 65.691.802 akcji zwykłych na okaziciela spółki Elektrim SA z siedzibą w Warszawie przez Delas Holdings Ltd. z siedzibą na Malcie na rzecz Bithell Holdings, jako podmiotu dominującego wobec Delas Holdings Ltd. Przeniesienie własności akcji Elektrim SA nastąpiło tytułem wypłaty dywidendy przez Delas Holdings Ltd. na rzecz Bithell Holdings.

Bithell Holdings jest podmiotem zależnym od Pana Zygmunta Solorza-Żaka.

Przed przeniesieniem własności akcji Elektrim SA, o którym mowa powyżej, Bithell Holdings bezpośrednio nie posiadał akcji Elektrim SA.

Po przeniesieniu własności akcji Elektrim SA, o którym mowa powyżej, Bithell Holdings posiada bezpośrednio 65.691.802 akcje zwykłe na okaziciela Elektrim SA, stanowiące 78,42% kapitału zakładowego Elektrim SA, uprawniające do wykonywania 65.691.802 głosów na walnym zgromadzeniu Elektrim SA, co stanowi 78,42% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu Elektrim SA.

Nie istnieją podmioty zależne od Bithell Holdigns posiadające pośrednio bądź bezpośrednio akcje Elektrim SA.

Bithell Holdings nie jest stroną jakichkolwiek umów, których przedmiotem jest przekazanie uprawnienia do wykonywania prawa głosu z akcji Elektrim SA w rozumieniu art. 87 ust. 1 pkt 3 lit. C Ustawy.

W okresie 12 miesięcy od złożenia zawiadomienia przez Bithell Holdings, Bithell Holdings nie zamierza dalej zwiększać udziału w ogólnej liczbie głosów na walnym zgromadzeniu Elektrim SA.
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 24 cze 2015 11:08

Puls Biznesu 2015-06-24 w nr 118/2015 str 12.

Po 17 latach kontrolowana przez Zygmunta Solorza-Żaka spółka podzieliła się z akcjonariuszami zyskiem.
Po ponad siedmiu — ani słowem nie wspomina o powrocie na GPW

— Panie prezesie, mam 76 lat, zaczyna mi się spieszyć. Kiedy spółka wróci na parkiet — tak jeden z drobnych akcjonariuszy Elektrimu zwrócił się wczoraj do Wojciecha Piskorza, prezesa Elektrimu.

Pytania inwestorów

Podczas dorocznego spotkania akcjonariuszy spółki padło ich wiele. Inwestorzy, którzy 10 stycznia 2008 r. nie sprzedali akcji Elektrimu podczas ostatniego dnia notowań na giełdzie, zostali z zamrożonym majątkiem. Teoretycznie mogą sprzedać akcje na podstawie umów cywilnoprawnych. — Niech pan prezes powie, komu i za ile — tak kwitowano rady zarządu.

Elektrim zniknął z giełdy z obietnicą powrotu, bo chciał w spokoju uporządkować majątek, strukturę, dokończyć wieloletni spór z udziałowcami Polskiej Telefonii Cyfrowej oraz dogadać się z wierzycielami. Udało się. Później zarząd wytłumaczył, że spółka nie wróci do tabeli notowań, dopóki nie zakończy się spór z urzędem skarbowym dotyczący rozliczeń z 2006 r. — Wygraliśmy w pierwszej instancji, ale urząd skarbowy złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego — wyjaśnił Wojciech Piskorz.

— Dlaczego nie złożył pan wniosku o przyspieszenie sprawy. NSA zazwyczaj rozpatruje taki wniosek w terminie 6-7 miesięcy. Bez niego zajmie to dwa, trzy lata — dopytywali inwestorzy.

— Wygraliśmy w pierwszej instancji i nie zamierzam składać jakichkolwiek wniosków o przyspieszenie — odpowiedział prezes, wyraźnie wpędzając pytających w zakłopotanie. Spółka pomyśli o powrocie na parkiet po wyjaśnieniu spraw podatkowych. — Czyli nigdy — podsumował jeden z inwestorów. Mówiąc o sporach z urzędem kontroli skarbowej, prezes miał na myśli wszystkie spory, łącznie z rozpoczętymi.

— Od stycznia mamy kolejną kontrolę. Tym razem chodzi o podatek za rok 2011. Kontrola jest co trzy miesiące przedłużana i nie wiem, kiedy się skończy — przyznał Wojciech Piskorz.

Nos prezesa

Porzuciwszy myśl o rychłym upłynnieniu akcji na giełdowym parkiecie, mniejszościowi akcjonariusze Elektrimu zajęli się roz- liczaniem prezesa z podjętych decyzji. Na pierwszy plan wysunęła się analiza zaangażowania Elektrimu w akcje Mostostalu Export, który kusił inwestorów wizją nieograniczonych zysków z surowców mineralnych w Mongolii (niedawno okazało się, że to oszustwo). Inwestycja niewielka, ale od samego początku kontrowersyjna. — Dlaczego zainwestował pan pieniądze Elektrimu w Mostostal Export — pytał jeden z akcjonariuszy.

— Dla zysku — wyjaśnił prezes. — Mam nadzieję, że dostrzegł pan, jak bardzo urósł teraz pański nos — zakończył wymianę zdań jeden z inwestorów. Zdaniem prezesa Elektrimu, była to inwestycja kapitałowa, na którą Elektrim wydał zaledwie 10 tys. zł.

Na transakcję prawdopodobnie zgodę udzieliła rada nadzorcza (jej wiceprzewodniczący nie mógł przypomnieć sobie tego faktu), ale z racji małych rozmiarów nie została poprzedzona analizami. W kuluarach dało się usłyszeć, że decyzja Elektrimu o inwestycji w akcje Mostostalu Export znacząco poprawiła wycenę snującej surowcowe plany spółki. Wiele akcji zmieniło wówczas właściciela.

Kilkakrotnie inwestorzy próbowali złożyć wniosek o przegłosowanie uchwały o odwołaniu prezesa. Ponieważ zrobili to niezgodnie z Kodeksem handlowym, wniosek padł. Każda nie zostałaby przegłosowana — z przebiegu głosowań można założyć, że z ponad 70 mln akcji 65 mln należało do Zygmunta Solorza-Żaka, 4 mln do Elżbiety Sjoblom, a pozostałe do grupy drobnych inwestorów. — Wniosek o uchwałę w sprawie powrotu spółki na GPW motywuję względami moralnymi — tłumaczył jeden z inwestorów.

— A ja jego oddalenie względami prawnymi — podsumował Jerzy Modrzejewski, prowadzący walne zgromadzenie prawnik Elektrimu. Zygmunt Solorz-Żak, głosując przez pełnomocnika, poparł natomiast wniosek Elżbiety Sjoblom i Roberta Bibrowskiego o wypłatę dywidendy w wysokości 10 groszy na akcję (z 480 mln zł zysku w ubiegłym roku).

— Chodzi o gest dobrej woli ze strony spółki — tłumaczył Maciej Niebrzydowski, reprezentujący Elżbietę Sjoblom. Ostatni raz Elektrim wypłacił dywidendę w 1998 r. — 22 groszy na akcję.
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Postautor: Jot23 » 24 cze 2015 11:13

ROBERT BIBROWSKI POSIADA 310000 SZTUK AKCJI I ZAWARTL POROZUMIENIE Z ELZBIETA SJOBLOM/M.NIEBRZYDOWSKIM POSIADAJACYM 4 MLN AKCJI
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)

Jot23
Kapitan
Posty: 55891
Rejestracja: 06 cze 2005 00:53

Re: ELEKTRIM PO GODZINACH

Postautor: Jot23 » 23 sie 2018 12:22

TROCHE WYCIAGNE WATEK

PRZYPOMNE

Z sobota 12 sty 2008, 14:30
K LATEK

"... Wokół Elektrimu zawsze istniała grupa oddanych spółce
drobnych akcjonariuszy.
Część z nich nie odpowiedziała na wezwanie i nadal wierzy,
że w przyszłości zarobią na walorach Ełektrimu
.

CHWAŁA ELE-FANOM
:twisted: :lol:
POWODZENIA-a ja i tak będę robił po swojemu :-)


Wróć do „Hyde Park”

REKLAMA

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości