Niemalże równo z tym, jak w Wiedniu zakończyła się 165 Konferencja OPEC i świat usłyszał, że względna stabilność cen powinna utrzymać się do 2015 r., a pojawiające się ich okresowe wahania są bardziej odbiciem napięć politycznych niż gospodarczych fundamentów, nomen omem- z całą mocą wybuchł problem Iraku. W rezultacie ceny podstawowych gatunków ropy naftowej wzrosły w trakcie tygodnia kilka procent, tj.: Brent o +3,2%, WTI o +3,8%, OPEC Basket o +0,9%, osiągając odpowiednio - wartości: 112,30 USD/bbl, 106,75 USD/bbl i 106,30 USD/oz. Atmosferę na rynkach podgrzewały nieuchronnie spekulacje na temat rekcji Zachodu, a zwłaszcza USA, które mogłyby stanąć przed koniecznością ponownej interwencji zbrojnej. Niemiecki „Handelsblatt” m.in. napisał, że wojna w Iraku to katastrofa a zarazem problem gospodarczy dla reszty świata, ponieważ wszystko może się wymknąć spod kontroli i wywołać niepokoje oraz zamieszki w całym regionie. Wir wydarzeń mógłby wciągnąć w to aktywnie Turcję, Iran czy Arabię Saudyjską. W odmiennym duchu, tonując nastroje a zarazem piątkowe notowania ropy, wypowiedzieli się eksperci brytyjskiej firmy Capital Economics. Zwracający uwagę, że świat ma dość ropy, aby wypełnić ewentualną lukę podażową po Iraku. Warto pamiętać, że chętnych do oferowania ropy w warunkach chwiejnej koniunktury gospodarczej na świecie nie brakuje. Poza tym, beneficjantem aktualnego kontekstu w największym stopniu może być Iran, wzmacniający istotnie swą pozycję w dialogu z Zachodem, a także Rosja. W wyniku kryzysu irackiego może powrócić do geopolitycznej gry jako stabilizator międzynarodowego ładu polityczno - ekonomicznego. Ponadto warto też przypomnieć, że podczas wspomnianego posiedzenia OPEC, władze kartelu jasno zaznaczyły, iż w razie potrzeby „podejmą kroki w celu zapewnienia równowagi rynkowej, która jest tak ważna dla gospodarczej działalności świata są bowiem: "gotowe, aby zdecydowanie reagować na zmiany, które mogłyby zagrozić stabilności rynku ropy". W przekaz ten wpisują się inne opinie, np. analityków TD Securities, uważających, że ceny WTI na poziomie 106 dolarów nie powinny utrzymać się zbyt długu. Natomiast dalsza eskalacja napięcia to potencjalnie jeszcze jakieś 5 - 10 dolarów na baryłce. Dla przypomnienia średnioroczny - prognozowany przez OPEC ogólnoświatowy popyt na ropę to 90,14 mln baryłek dziennie, przy zakładanym tempie globalnego wzrostu gospodarczego w wysokości +3,4% (choć, m.in. Euler Hermes zakłada +2,9%). Majowa produkcja ropy w Iranie wynosiła 2,79 mln b/d, co przekładało się na ok. 3,1% pokrycia światowego zapotrzebowania.
http://www.ticker.pl/C4/P/raporty.towar ... 6.txt.html