W dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej" czytamy, że nowi inwestorzy giełdowi i klienci funduszy inwestycyjnych po raz kolejny zapłacili na giełdzie frycowe. Nie odrobili lekcji z historii.
Giełdowa maksyma mówi: "Najgorsze, co może się przytrafić początkującemu inwestorowi, to zarobić na pierwszej inwestycji". Gdy banki dają przez rok 3-5 proc. odsetek od lokat, a państwo podobnie daje zarobić na obligacjach, świeży gracz może się zachłysnąć, gdy po dwóch tygodniach dzięki inwestycji w akcje pomnoży kapitał np. o połowę - czytamy w gazecie.
Wtedy w głowie giełdowego żółtodzioba gasną wszystkie lampki bezpieczeństwa.
Według dziennika przez trzy lata hossy inwestorzy hołdowali zasadzie: "Trend is your Friend". Trzymali się jej kurczowo, a kolejne historyczne rekordy indeksów wzmacniały przekonanie, że hossa będzie trwać w nieskończoność. To był jednak błąd.
W ostatnich tygodniach z rynków wschodzących klienci zagranicznych funduszy wycofali ponad 10 mld dol., w tym kilkaset milionów z Polski, co spowodowało potężne tąpnięcia na giełdach od Moskwy i Stambuł po Warszawę i Budapeszt. Polscy inwestorzy zostali często zapakowani akcjami po sufit - informuje "Gazeta Wyborcza".
Przy okazji padł mit, że o koniunkturze mogą decydować krajowe fundusze emerytalne i inwestycyjne.
"GW": Leszcze znowu poległy na giełdzie
"GW": Leszcze znowu poległy na giełdzie
"Dać Polsce Śląsk, to jak małpie dać zegarek" (David Lloyd George, 1919)
"(...) z punktu widzenia 80 lat możemy powiedzieć, że małpa zegarek zepsuła" (Jerzy Gorzelik, 2001)
"(...) z punktu widzenia 80 lat możemy powiedzieć, że małpa zegarek zepsuła" (Jerzy Gorzelik, 2001)
REKLAMA
REKLAMA
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość