Doctorku,
dawaj,dawaj
niezła manipulacja z Twojej strony szczególnie jeżeli odnosisz się do grupy Kęty
Czy przemysł ciężki obciążony podwyżkami cen prądu
Data: 2008-07-07
Spółki metalurgiczne, które już
w tym roku walczą o zachowanie rentowności, są zszokowane cenami za prąd, jakie na przyszły rok proponują im elektrownie
Ceny energii, jakie proponują krajowe elektrownie w kontraktach na przyszły rok, są wyższe od obecnych o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent - alarmują spółki, w których koszty z tego tytułu są wysokie. Najmocniej ucierpi branża hutnicza, bo wyższe koszty oznaczają dla niej spadek marż.
W przypadku niektórych firm droższa energia może całkowicie "zjeść" zyski. Średnia rentowność netto w branży nie przekracza bowiem kilku procent.
A zwiększenie kosztów ogółem nawet o 2-3 proc. może oznaczać w skrajnych przypadkach utratę nawet całego zysku.
(Jaką rentowność netto ma HAK - pytanie do doctorka )-
Rozpoczęliśmy rozmowy z producentami energii na temat przyszłorocznego kontraktu na dostawę prądu. Elektrownie "na dzień dobry" proponują około 15-proc. podwyżkę cen w stosunku do tego roku i są
dość sztywne w negocjacjach. Takiego skoku cen nie potrafię sobie przypomnieć. Nawet podwyżki cen na ten rok, które uderzyły mocno w wyniki sektora, były znacząco niższe - mówi Arkadiusz Krężel, przewodniczący rady nadzorczej Impexmetalu. Rentowność
netto całej grupy Impexmetalu wynosi niewiele ponad 2 proc.
Najważniejszym elementem grupy kapitałowej jest Huta Aluminium Konin, producent aluminium. Wydatki na energię dla tego podmiotu stanowią około 20 proc. w kosztach ogólnych. W pozostałych firmach należących do grupy Impexmetalu (producenci wyrobów z miedzi, jak Hutmen, Szopienice, Dziedzice) udział sięga około 7 proc.
W 2007 r. jedna megawatogodzina (MWh) kupiona w kontrakcie rocznym kosztowała około 140 zł-180 zł. Aktualnie na wolnym rynku, gdzie można dokupić energię, trzeba zapłacić 220 zł. Według Krężela, w przyszłym roku 1 MWh w kontrakcie rocznym może kosztować nawet 230 zł, a na wolnym rynku znacznie drożej.
Na podwyżki zwraca też uwagę KGHM. - Rozmowy rozpoczęliśmy już w II kwartale, kiedy został powołany zespół ds. zakupu energii elektrycznej na rok 2009. Wybór dostawcy odbywał się będzie na zasadach przetargu nieograniczonego, a ogłoszenie ukaże się na stronie internetowej KGHM na przełomie lipca i sierpnia - mówi Joanna Michalak z działu public relations spółki. - Pod koniec ubiegłego roku hurtowe ceny energii wynosiły około 145 zł/MWh. W 2009 roku spodziewamy się co najmniej kilkunastoprocentowej podwyżki cen - dodaje.
Producent miedzi od kilku lat powtarza, że ma zamiar zbudować własną elektrownię o mocy ponad 400 MW. Pozwoliłoby to na znaczną obniżkę kosztów energii, które dla KGHM są niebanalne, spółka ma bowiem w swojej grupie kilka hut. - Projekt jest w fazie analiz. Nie został ani odrzucony, ani przyjęty - stwierdza Joanna Michalak. Na energię przypada około 7 proc. kosztów ogółem w KGHM.
Problem dotyka też mniejszych firm, m.in. odlewniczych. - Stanowisko elektrowni w kwestii przyszłorocznych cen jest praktycznie nienegocjowalne. Zapowiada się, że w przyszłym roku za energię elektryczną zapłacimy nawet 20 proc. więcej niż w tym roku. Dostawcy energii zachowują się, jakby mieli pozycję monopolistyczną - mówi Leszek Jurasz, prezes Zetkamy. Spółka produkuje m.in. wyroby odlewnicze i stalowe, a energia ma około 10-proc. udział w kosztach ogółem. Rentowność netto to około 3-4 proc. - Producenci energii spowodują znaczne zmniejszenie rentowności firm z szeroko rozumianej branży hutniczej i przetwórstwa przemysłowego, gdzie wykorzystywane są znaczne ilości energii. Wydaje się, że elektrownie chcą przełożyć wyższe koszty z tytułu nieco mniejszych przyznanych limitów na emisję CO2 na swoich odbiorców. A nasza branża odbiera blisko 10 proc. energii w Polsce - zauważa Romulad Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.Przedstawiciele producentów energii twierdzą, że podwyżki są nieuniknione.
Nie chcą na razie oficjalnie zdradzać, jakie będą ceny w 2009 r. - Mamy przygotowane oferty dla dużych odbiorców energii, ale nie mogę powiedzieć, czy będzie to kilkanaście, czy kilkadziesiąt procent. Na razie są one objęte tajemnicą. Jednak podwyżki będą nieuchronne. Wynika to z faktu, że branża dostała za mało uprawnień do emisji CO2. Znajdzie to swoje odbicie w cenie. Ponadto sektor czekają ogromne inwestycje zarówno w powiększenie mocy, jak i w produkcję energii odnawialnej. Nie bez znaczenia są też wysokie ceny nośników energii, czyli jak dla nas przede wszystkim węgla - tłumaczy Dominika Tuzinek-Szynkowska, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Energetycznej, która wytwarza ponad 35 proc. energii elektrycznej w Polsce i grupuje kilkunastu producentów.
Odbiorcy energii są zmuszoni do cięcia kosztów i podwyższania cen wyrobów.
W najgorszej sytuacji są firmy, których produkty finalne trafiają za granicę. Mają one bardzo małe możliwości wliczenia wyższych kosztów energii w cenę swoich wyrobów. Powód to m.in silny złoty, który dodatkowo zmniejsza atrakcyjność produktów, zwłaszcza w stosunku do wyrobów z Azji czy obu Ameryk.
-
Nie możemy podwyższać cen na nasze wyroby, ponieważ po prostu nie sprzedamy ich za granicą, bowiem tam wygrają z nami ceną produkty chociażby z Azji, Rosji, Ameryki Południowej czy USA. Te kraje nie przyjęły na przykład protokołu z Kioto i nie są zobligowane do kupna pozwoleń na emisję CO2 - zwraca uwagę Arkadiusz Krężel, szef RN Impexmetalu. Według niego, wytwórcy będą musieli pogodzić się z niższą rentownością. Duzi gracze po prostu przeniosą produkcję ze strefy euro do kraju, w którym ponadto nie będzie obowiązywał protokół z Kioto. - Polska już w tym roku straciła tak zwaną rentę inwestycyjną i moim zdaniem spółki z przemysłu ciężkiego będą szukać nowych miejsc pod swoje inwestycje. Na pewno nie pojawią się nowe projekty. Spadnie nasza konkurencyjność - konkluduje Krężel.